reklama
L
Lad
Gość
@violciał kochana nie podchodź tak rygorystycznie do tego. Ja staram się od 5 lat, biegałam od lekarza do lekarza, co rusz inne teskty słyszałam a to, że PCOS a to, że taka moja natura, a to że mam sobie zajść w ciążę i wszystko się ureguluje... Po kolejnej stracie się załamałam, nie dawałam tego po sobie poznać ale w środku byłam wrakiem człowieka. Ale nie chcę się poddawać! Co jeśli ja teraz stwierdzę, że jednak nie chcę starania zatrzymamy a potem w wieku 30 lat nagle się obudzę i dla mnie będzie za późno bo coś tam. Różnie bywa. Jeśli pragniesz dziecka to musisz kochana uzbroić się w cierpliwość. Bo kiedy coś się bardzo chce i popada się już w małe paranoje wtedy stres osiąga takie stadium, że organizm odbiera to jako "zły czas na poczęcie". Czasami wszystko siedzi w głowie. Wiem to sama po sobie. I nie ważny jest wiek, każda z nas przeżywa to na swój indywidualny sposób, bo każdy ma inny plan na siebie, inny plan na życie. Tylko te plany to trzeba tak sobie trzymać na dystans, bo nie zawsze wychodzą. Najważniejsze jest też oparcie w partnerze, jeśli tego nie ma, my kobiety popadamy w obłęd - bo wszystko na naszej głowie. Zrób sobie taki dzień przemyślenia, może zmiana lekarza przyniesie oczekiwane skutki. Mój lekarz też wydawał mi się genialny, w końcu jak znalazł kolejną chorobę to zaczął leczyć itd... Ale widzisz, choroby nie było, leki nie były potrzebne. Ja wiem doskonale, że każda zmiana lekarza to stres, niewiadoma, ale na prawdę warto. Tak jak dziewczyny piszą, może jednak ktoś Ci pomoże na tyle, że w końcu zajdziesz w upragnioną ciążę. A o usunięciu macicy nawet nie myśl, bo potem będziesz z tego powodu bardziej cierpieć niż teraz. Ja bym na twoim miejscu na prawdę czymś zajęła myśli, może dodatkowe zajęcia - fitness, jakaś zumba. A może na przykład idź na jakiś staż, kursy. Zajmij czymś głowę, nie można żyć samymi staraniami. Zobaczysz, że na pewno się uda jak tylko odświeżysz umysł. Może nie od razu nie za miesiąc, nie za dwa, ale za parę miesięcy będziesz nosiła pod serduszkiem drugie serduszko. I może to Cię przeraża "Jak to za kilka miesięcy?!" a no czasami nasz organizm, nasz umysł potrzebuje dłuższej przerwy. Stres, presja nie jest naszym sojusznikiem tylko naszym wrogiem i trzeba go wyeliminować na tyle ile się da. Poszalejcie z mężem w łóżku, zmieńcie klimat seksu, świece w sypialni, płatki róż nastrojowa muzyka, lub wręcz przeciwnie, zaszalejcie w bardziej pikantny sposób. Wyjedźcie gdzieś, chodźcie na randki jak dwoje nastolatków, na kolację. Nie trzeba od razy wyjeżdżać na Malediwy, wystarczy znaleźć w okolicy fajne miejsce, pójść na kolacje a później do ładnego fajnego hotelu. Jeszcze dziecko zwładnie waszym życiem jak tylko się pojawi, będzie wszystko kręciło się wokół dziecka - teraz jest wasz czas. I korzystajcie z niego jak tylko się da a na pewno się uda.❤
starajaca2018
Fanka BB :)
Ja wczoraj zakupiłam melony i będę dzisiaj sadzić. Niestety arbuzow nie było.A tak z innej beczki - moje arbuzy zaczynają wychodzić. @IrenaX jak u Ciebie sytuacja z arbuzami? U mnie chyba problem był z suchą ziemią. Zraszałam ją spryskiwaczem. A wczoraj wlałam prosto z koneweczki i dzisiaj wyskoczyło kilka.
L
Lad
Gość
Moje melony pierwsze wyszły, tak jak 13 kwietnia zasiane tak już 90% kubeczków ze sporymi listkami.Ja wczoraj zakupiłam melony i będę dzisiaj sadzić. Niestety arbuzow nie było.
26 już sie czuję jednym palcem u nogi w grobie hahah
Haha rozumiem Cię idealnie też mam 26, też mnie praca załamuje i dobija.. I też nie wychodzi z dzidzi
L
Lad
Gość
A ja się już coraz bardziej stresuje jutrzejszą wizytą w klinice - mamy wizytę u genetyka. Pani genetyk ma tylko dwie opinie na znany lekarz i dwie negatywne... A my jeszcze jesteśmy troszkę innym przypadkiem bo dwie straty a nie nie poronienia tylko pozamaciczna i poronienie... Ale ponoć nie ogląda wyników badań to może jakoś przejdzie. Byle by wystawiła skierowania na te badania, które są refundowane czyli :
- Kariotyp z krwi obwodowej – genetyczne podłoże: wad rozwojowych, urodzenia martwego płodu, poronień oraz niepłodności,
- BRCA 1 - genetyczne podłoże raka piersi i / lub jajnika,
- AZF – genetyczne podłoże niepłodności męskiej,
- Mutacje genu CFTR – genetyczne podłoże niepłodności męskiej,
- Mutacje genów czynnika V Leiden – genetyczne podłoże poronień,
- Mutacje genów protrombiny – genetyczne podłoże poronień.
A ja się już coraz bardziej stresuje jutrzejszą wizytą w klinice - mamy wizytę u genetyka. Pani genetyk ma tylko dwie opinie na znany lekarz i dwie negatywne... A my jeszcze jesteśmy troszkę innym przypadkiem bo dwie straty a nie nie poronienia tylko pozamaciczna i poronienie... Ale ponoć nie ogląda wyników badań to może jakoś przejdzie. Byle by wystawiła skierowania na te badania, które są refundowane czyli :
- Kariotyp z krwi obwodowej – genetyczne podłoże: wad rozwojowych, urodzenia martwego płodu, poronień oraz niepłodności,
- BRCA 1 - genetyczne podłoże raka piersi i / lub jajnika,
- AZF – genetyczne podłoże niepłodności męskiej,
- Mutacje genu CFTR – genetyczne podłoże niepłodności męskiej,
- Mutacje genów czynnika V Leiden – genetyczne podłoże poronień,
- Mutacje genów protrombiny – genetyczne podłoże poronień.
Zobacz załącznik 966081
Niech wystawi skierowanie i się buja
reklama
- Dołączył(a)
- 17 Wrzesień 2018
- Postów
- 15 772
Ja na początku też zraszałam i nie szło, a jak zaczęłam podlewać to ruszyłoA tak z innej beczki - moje arbuzy zaczynają wychodzić. @IrenaX jak u Ciebie sytuacja z arbuzami? U mnie chyba problem był z suchą ziemią. Zraszałam ją spryskiwaczem. A wczoraj wlałam prosto z koneweczki i dzisiaj wyskoczyło kilka.
Podobne tematy
1
- Odpowiedzi
- 13 tys
- Wyświetleń
- 722 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 89 tys
- Odpowiedzi
- 20
- Wyświetleń
- 8 tys
Podziel się: