Cieszę, się ze znalazłaś we mnie bratnią dusze i wcale głupio to nie brzmi
Dziekuje ci bardzo za wsparcie. Jeśli chodzi o leczenie w ciąży, to nie ma problemu rzadnego. Można stosować miejscowe znieczulenie tylko nie stosować leków obkurczajacych naczynia krwionośne. Więc lekarz powinien wiedzieć. Chciałam się do piątku wstrzymać się z informowaniem lekarzy z którymi pracuje ale chyba nie dam rady. Zawsze starałam się bez znieczulenia robić ale coś czuje ze mój próg bólu w ciąży jakoś zmalał dziwnie i bez znieczulenia się nie obędzie.
A jeśli chodzi męża, to oni tak mają jeśli chodzi o te sprawy. Niestety nie dopuszczają do siebie myśli że coś z nimi może być nie tak. Mój jeśli chodzi o branie tabletek, to niestety tez był ciężki temat. Musiałam pamiętać i mu dawać prawie do buzi, to zjadł
sam z siebie nigdy lub może pare tabletek. Chociaż do badań nie musiałam go zmuszać i namawiać. Pani doktor kazała, wiec grzecznie robił. Faceci niestety dojrzewają późnej i dużo później załącza im się instynkt. Widzę to na przykładzie mojego. W pierwszej ciąży taki był jakiś obojętny nie wiem jak to nazwać choć dbał o mnie, pomagał w domu to teraz to zupełnie inny człowiek i inne podejście. Może dlatego wtedy był taki ze ta świadomość jego była mniejsza. Po długim czasie powiedział mi, ze tak naprawdę ze będzie ojcem dotarło do niego jak był na porodówce
.
Skoro twój to taki ciężki element, to może zaproponuj mu że pojedziesz z nim na to badanie? Wiem, że nie jest to problemem żeby być razem. Jeśli mieszkasz w mieście gdzie robią takie badanie, to może można dowieźć materiał do badania? Może uda się jakoś go przekonać.... Będę trzymała kciuki żeby ci się udało.
I kurczę tez tego nie rozumiem, a przyjaciółka ma podobny problem ze swoim. My jeździmy po lekarzach, bierzemy tony leków, nie raz jakieś zabiegi, drożności, dajemy sobie grzebać innym facetom (lekarzom) i nam niby to nie uwłacza? A facet kurde raz lub dwa razy proszony jest o zbadanie nasienia i wielki problem. A nie pamięta już jak młody był...? Nigdy sam tego nie robił.... ? Wiec o co chodzi....? Strach przed wynikiem. Wyrok ze coś jest nie tak to jak kastracja słowna.
Ale poemat walnęłam sorki