reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
reklama
Oby... Umowilam sie na piatek na wizyte, do tego u ktorego bylam pierwszy raz...
Witam podczytuje was jestem z wrzesniowych 2018 :) w tamtym roku byłam październikowa 2017 ale niestety ciąża biochemiczna.Widze ze martwisz się tymi rozbieżnościami milimetrach obecna ciąża byłam w szpitalu 9tyg robił mi USG inny lekarz serduszko biło ale dzieciątko miało 14mm i wpisał mi 8tyd.Gdzie poprzednie USG ciąży była młodsza od OM o 2 dni robione na tym samym sprzęcie tylko inny lekarz robił.Oczywiście ja się wystraszyłam ale mi wytłumaczył że każdy lekarz inaczej mierzy że zarodek się ułoży inaczej aby się tym nie przejmować najważniejsze że serduszko bije a pomiary nie są istotne tak mnie uspokoił.Za tydzień leżałam w innym szpitalu i tam dzieciątko miało 38,7mm i wyszło o 3dni młodsza od OM.Nie stresuj się bo to szkodzi dzidzi myślę że Cię trochę uspokoiłam .Teraz jestem 18tyg ciąży :)
 
Wkleję wam coś na poprawę humoru :)
Dostałam w wiadomości prywatnej taki oto tekst :

"Kobiety. Boze jakie my jesteśmy zajebiste. Kobieta z niczego jest w stanie zrobić obiad i awanturę. Faceci to są tacy szczęściarze, że nas mają. Idzie facet szukać czapki, mówisz mu gdzie jest, wraca mówi, że nie ma. Idziesz z nim i ***** jest. MAGIA. Oni nigdy nie wejdą na taki level zajebistości. Albo pamięć kobiety, no to jest przekozak. Jak się kobieta wkurwi i skupi to sobie przypomni, że 5 lat temu, 25 sierpnia, o godzinie 17:45 powiedziałeś jej, że torebka nie pasuje do jej butów. Jak ***** na litość boską można powiedzieć kobiecie, że torebka nie pasuje do butów. Się znalazł proszę Państwa Ralph Lauren za dychę i peta. Spakuj proszę swoje rzeczy i won do mamusi. I lepiej jej nie wspominaj dlaczego u niej jesteś, bo będziesz musiał spać w namiocie.
Faceci to takie złote rączki ponoć, w komputery oblatane, w samochody oblatane, a weź mu ***** powiedz, żeby pranie wstawił.. Prędzej Ci pralkę na skuter przerobi niż ciuchy wypierze. A jak nawet mu się uda włączyć pralkę to wjebie wszystkie ciuchy razem i po ukochanej białej bluzce.
Ale spokojnie to idzie w dwie strony. MĘŻCZYZNO, poproś kobietę o dolanie oleju w aucie, to Cię zapyta, który ma być rzepakowy czy słonecznikowy.
Po za tym, że jesteśmy zajebiste, jesteśmy tez mega wkurwiające. Boze ja podziwiam swojego męża, że jeszcze mnie nie zakopał w ogródku. Czasem mam taki dzień, że choćby mi powodów nie dawał, nosiłby mnie na rękach, to dotąd będę chodzić i szukać i niuchać i zaglądać i obserwować aż znajdę coś żeby się przyjebać, choć troszkę, chociaż o to, że oddycha za głośno. Potocznie nazywamy to „hormonami”, ale to nie hormony. Nie mydlmy sobie oczu, w każdej z nas siedzi taki mały wredny skurwysynek, który co jakiś czas lekko łaskocze nas w środku mówiąc „no dojeb mu czymś, zobacz ma dobry humor, a pamiętasz, jak powiedział o Twojej mamusi, że jest głupia i gruba (tak jakby idiota swojej nigdy nie widział), jak myśli tak o Twojej mamusi to co musi myśleć o Tobie, no dawaj wyrzuć to z siebie”. I wtedy MUSISZ, bo inaczej się udusisz. Wywlekasz wszystkie brudy z waszego całego wspólnego życia, bez większego powodu, tylko dlatego, że coś Ci tam w środku tak mówi, czy to nie jest piękne? ❤️
I Panowie, proszę Was, kobieta ma zawsze racje, nawet jak jej nie ma. Nie znam kobiety, która w sprzeczce z facetem powie „przepraszam, pomyliłam się masz racje”. Choćby miała ***** hełm na lewą stronę wywinąć to jej takie zdanie przez gardło nie przejdzie. Jak jej zabraknie argumentów to zacznie płakać i w końcu i tak wyjdzie, że Wasza wina i trzeba dygać po kwiaty. Pamiętajcie, nikt nie ma tak opanowanego prowadzenia awantury jak kobieta.
Kobiety i słaba płeć. No nie powiem, lodówki na 12 piętro bym nie wniosła, może próbowała bym ją wciągnąć, trochę by się poobijała, ale **** z tym. Jak się baba uprze to choćby skały srały swego dopnie. Teoria słabej płci umiera w momencie przeziębienia. Kobieta sie lekko podmaluje, weźmie coś i idzie do pracy czy zajmuje się domem etc. No, ale gdy na przeziębienie zapada facet to ciężko określić czy najpierw wzywać karetkę czy już księdza. Dla nich to walka o przetrwanie. Ja wiem, że teraz każdy samiec alfa oburzy się, że „chyba ty”, każdy tak mówi. A potem co 10 minut sprawdza czy stan podgorączkowy zmienia sie już w gorączkę i czy można pisać już testament. Ale nie powiem Panowie, dodaje Wam to uroku, takie biedne nieporadne żuczki, a my te silne dbające, żebyście nie poumierali z tego ***** bólu gardła.
A zenitem kobiecości są fora dla kobiet. Uwierzcie, że jak się tyle bab w jedno miejsce zbierze to ino się ***** iskry sypią. Weź ***** udowodnij swoją racje jak jedyne co możesz zrobić to wcisnąć CAPS LOCK i użyć setki wykrzykników. I nic więcej ani krzyknąć ani tupnąć ani się popłakać. To jest prawdziwy dramat, walczyć w internecie o swoje racje.
Tam gdzie facet powie „no nie da się” kobieta powie „nie da się to palca w dupie złamać” i naprawi, chociażby na taśmę, ale naprawi."

;)
 
Kochane,ale się dziś wkurzyłam...Moje dzieci były w niedzielę u mojej znajomej ktora też ma syna w wieku mojego średniaka...i sytuacja wynikła taka,że jej syn nigdzie nie widział swojej ładowarki z telefonu..okazało się że jest w moim domu ale już tłumaczę jak do tego doszło. nasze dzieci mają te same modele telefonów..wychodząc od znajomej zapytałam najmłodszego czy zabrał swoją ładowarkę,powiedział że nie i wrócił się po nią wiec niby wszystko ok. Dziś gdy robiłam pranie patrzę a w bluzie ta ładowarka(mojego syna) wiec odłożyłam ją na szafeczkę i ok..Średni syn przyszedł ze szkoły skwaszony bo coś popstrykał się z tym kolegą ale o tym dowiedziałam się później.Pod wieczór dzwoni do mnie ta znajoma żebym zapytała średniego czy nie wie gdzie może być ta ładowarka,czy widział ją gdzieś u nich albo czy nie zabrali jej przypadkiem.To jej mówię że teraz nie ma nas w domu ale jak będę za godzinę to zapytam go o to. chwilę rozmawiałyśmy i mówię że być może u nas jest bo jakaś ładowarka była u najmlodszego w bluzie ale myślałam ze to nasza.Ona mi mówi ze spoko to podjedzie po nią za chwilkę wiec jej powtórzyłam że nie będzie nas prędzej jak za godzinę i ok. Wracam do domu i pytam chłopaków o tą ładowarkę..najmłodszy twierdzi że to jego a średni z krzykiem na najmłodszego że jak to skoro on jego zabrał wiec faktycznie ta co w bluzie młodego była to ładowarka tego kolegi..średni wtedy nagadał najmłodszemu że przez niego pokłócił się z kolegą bo kolega cały dzień mu w szkole dogadywał,był niemiły mówił że pewnie on ją gdzieś posiał a średni przecież nic na ten temat nie wiedział a najmłodszy w sumie tez bo skąd miał wiedziec ze brat zabrał jego ładowarkę dlatego myśląc że tamta jest jego to ją wziął.Niby nic takiego,sytuacja się niby wyjaśniła i niby wszystko jest ok.ładowarka znaleziona i wydawać by się mogło że nic nie wyprowadzi mnie z równowagi...Wydawał się,bo jak znajoma przyjechała to wyskoczyła na mnie,że jak znalazłam ładowarkę to miałam do niej zadzwonić i nie szukałaby jej po całym domu i na swoje dziecko by nie krzyczała.Do tego miała pretensje tak jak jej syn do mojego tego średniego,wiec jeszcze raz jej tłumaczę,że on nie miał bladego pojęcia że najmłodszy ją wziął,natomiast najmłodszy był pewny że to była jego ładowarka...Po czym dodała że mogłam jej ją podrzucić a nie czekać aż ona przyjedzie,ODWRÓCIŁA SIĘ I WYSZŁA... Ludzie,przeciez będąc u znajomych ona do mnie zadzwoniła,wyjaśniłyśmy to sobie i doszłyśmy do wniosku ze to będzie ta jej ładowarka,sama powiedziała że w takim razie ona po nią JUŻ jedzie ale poinformowałam ją że bedziemy za godzinę...podjezdzając pod dom napisałam jej esa że już podjeżdzamy do domu...mogła przecież powiedziec zebym ją przywiozła to nie byłoby problemu ale sama poinformowała że jedzie... Rany...Czy ja nie ogarniam,przesadzam,coś ze mną nie tak? czy już nie wiem co..Bardzo mnie to zabolało bo to jest/(była) bardzo dobra moja koleżanka. Jestem wściekła,smutno mi i płaczę od 3 godzin.. Co ja niby takiego zrobiłam?nie ogarniam.

Przepraszam ale musiałam się wyżalić i pewnie strasznie chaotycznie to wszystko opisałam :(
Mój mąż mówi,że pewnie fikała o to że mimo iż ona powiedziała że do nas jedzie po tą ładowarkę to miała nadzieję że powiem żeby sie nie ruszała z domu i ja ją przywiozę....
Tylko że jeśli ktos daje mi jasny komunikat to ja raczej inaczej nie pomyślę,taka już jestem. Może ja też mam ZA tak jak mój syn...kto wie..
 
Ostatnia edycja:
Kochane,ale się dziś wkurzyłam...Moje dzieci były w niedzielę u mojej znajomej ktora też ma syna w wieku mojego średniaka...i sytuacja wynikła taka,że jej syn nigdzie nie widział swojej ładowarki z telefonu..okazało się że jest w moim domu ale już tłumaczę jak do tego doszło. nasze dzieci mają te same modele telefonów..wychodząc od znajomej zapytałam najmłodszego czy zabrał swoją ładowarkę,powiedział że nie i wrócił się po nią wiec niby wszystko ok. Dziś gdy robiłam pranie patrzę a w bluzie ta ładowarka(mojego syna) wiec odłożyłam ją na szafeczkę i ok..Średni syn przyszedł ze szkoły skwaszony bo coś popstrykał się z tym kolegą ale o tym dowiedziałam się później.Pod wieczór dzwoni do mnie ta znajoma żebym zapytała średniego czy nie wie gdzie może być ta ładowarka,czy widział ją gdzieś u nich albo czy nie zabrali jej przypadkiem.To jej mówię że teraz nie ma nas w domu ale jak będę za godzinę to zapytam go o to. chwilę rozmawiałyśmy i mówię że być może u nas jest bo jakaś ładowarka była u najmlodszego w bluzie ale myślałam ze to nasza.Ona mi mówi ze spoko to podjedzie po nią za chwilkę wiec jej powtórzyłam że nie będzie nas prędzej jak za godzinę i ok. Wracam do domu i pytam chłopaków o tą ładowarkę..najmłodszy twierdzi że to jego a średni z krzykiem na najmłodszego że jak to skoro on jego zabrał wiec faktycznie ta co w bluzie młodego była to ładowarka tego kolegi..średni wtedy nagadał najmłodszemu że przez niego pokłócił się z kolegą bo kolega cały dzień mu w szkole dogadywał,był niemiły mówił że pewnie on ją gdzieś posiał a średni przecież nic na ten temat nie wiedział a najmłodszy w sumie tez bo skąd miał wiedziec ze brat zabrał jego ładowarkę dlatego myśląc że tamta jest jego to ją wziął.Niby nic takiego,sytuacja się niby wyjaśniła i niby wszystko jest ok.ładowarka znaleziona i wydawać by się mogło że nic nie wyprowadzi mnie z równowagi...Wydawał się,bo jak znajoma przyjechała to wyskoczyła na mnie,że jak znalazłam ładowarkę to miałam do niej zadzwonić i nie szukałaby jej po całym domu i na swoje dziecko by nie krzyczała.Do tego miała pretensje tak jak jej syn do mojego tego średniego,wiec jeszcze raz jej tłumaczę,że on nie miał bladego pojęcia że najmłodszy ją wziął,natomiast najmłodszy był pewny że to była jego ładowarka...Po czym dodała że mogłam jej ją podrzucić a nie czekać aż ona przyjedzie,ODWRÓCIŁA SIĘ I WYSZŁA... Ludzie,przeciez będąc u znajomych ona do mnie zadzwoniła,wyjaśniłyśmy to sobie i doszłyśmy do wniosku ze to będzie ta jej ładowarka,sama powiedziała że w takim razie ona po nią JUŻ jedzie ale poinformowałam ją że bedziemy za godzinę...podjezdzając pod dom napisałam jej esa że już podjeżdzamy do domu...mogła przecież powiedziec zebym ją przywiozła to nie byłoby problemu ale sama poinformowała że jedzie... Rany...Czy ja nie ogarniam,przesadzam,coś ze mną nie tak? czy już nie wiem co..Bardzo mnie to zabolało bo to jest/(była) bardzo dobra moja koleżanka. Jestem wściekła,smutno mi i płaczę od 3 godzin.. Co ja niby takiego zrobiłam?nie ogarniam.

Przepraszam ale musiałam się wyżalić i pewnie strasznie chaotycznie to wszystko opisałam :(
Mój mąż mówi,że pewnie fikała o to że mimo iż ona powiedziała że do nas jedzie po tą ładowarkę to miała nadzieję że powiem żeby sie nie ruszała z domu i ja ją przywiozę....
Tylko że jeśli ktos daje mi jasny komunikat to ja raczej inaczej nie pomyślę,taka już jestem. Może ja też mam ZA tak jak mój syn...kto wie..
Ale litania [emoji12] Dobrze, że z siebie to wyrzuciłaś. Czasami to z głupoty awantura wychodzi straszna. Przejdzie jej i przejdzie Tobie.
 
@MatkaPolka85, popłacz sobie, to pomaga. Szczerze Ci powiem, na dziś kiepsko to wygląda bo emocje ale zobaczysz, wszystko opadnie i sama nabierzesz do tego dystansu i sie będziesz z tego śmiać.
Jak ma się dzieci to takie akcje bywają nawet często bo przecież to tylko dzieci. A dorosli czasami są gorsi niż dzieci i robią aferę z niczego. Zobaczysz, jeszcze akcję pt. "Ładowarka" będziecie z kumpelą wspominać przy kawce i śmiechu będzie kupa!

@Wiktorka88 O ...przykro mi.
 
Niby to wszytko wiem ale zadręcza mnie to czy ja z czymś zawiniłam...że mi się tak oberwała bo nie powiem,był bardzo ostry atak w moją stronę,co do mojej osoby...;(
 
Ostatnia edycja:
@Wiktorka88 O bardzo Ci współczuję straty, najsmutniejsza informacja dzisiaj, cieszyłam się z Tobą tą ciążą..

@Dagaa11 myślę że niepotrzebnie się stresujesz, przecież dziecko mogło być inaczej ustawione lub też słabszy lub lepszy aparat USG na spokojnie skonsultuj. Trzymam kciuki
 
Witam podczytuje was jestem z wrzesniowych 2018 :) w tamtym roku byłam październikowa 2017 ale niestety ciąża biochemiczna.Widze ze martwisz się tymi rozbieżnościami milimetrach obecna ciąża byłam w szpitalu 9tyg robił mi USG inny lekarz serduszko biło ale dzieciątko miało 14mm i wpisał mi 8tyd.Gdzie poprzednie USG ciąży była młodsza od OM o 2 dni robione na tym samym sprzęcie tylko inny lekarz robił.Oczywiście ja się wystraszyłam ale mi wytłumaczył że każdy lekarz inaczej mierzy że zarodek się ułoży inaczej aby się tym nie przejmować najważniejsze że serduszko bije a pomiary nie są istotne tak mnie uspokoił.Za tydzień leżałam w innym szpitalu i tam dzieciątko miało 38,7mm i wyszło o 3dni młodsza od OM.Nie stresuj się bo to szkodzi dzidzi myślę że Cię trochę uspokoiłam .Teraz jestem 18tyg ciąży :)
Dziekuje, troche mnie uspokoiłaś...
 
reklama
Wkleję wam coś na poprawę humoru :)
Dostałam w wiadomości prywatnej taki oto tekst :

"Kobiety. Boze jakie my jesteśmy zajebiste. Kobieta z niczego jest w stanie zrobić obiad i awanturę. Faceci to są tacy szczęściarze, że nas mają. Idzie facet szukać czapki, mówisz mu gdzie jest, wraca mówi, że nie ma. Idziesz z nim i ***** jest. MAGIA. Oni nigdy nie wejdą na taki level zajebistości. Albo pamięć kobiety, no to jest przekozak. Jak się kobieta wkurwi i skupi to sobie przypomni, że 5 lat temu, 25 sierpnia, o godzinie 17:45 powiedziałeś jej, że torebka nie pasuje do jej butów. Jak ***** na litość boską można powiedzieć kobiecie, że torebka nie pasuje do butów. Się znalazł proszę Państwa Ralph Lauren za dychę i peta. Spakuj proszę swoje rzeczy i won do mamusi. I lepiej jej nie wspominaj dlaczego u niej jesteś, bo będziesz musiał spać w namiocie.
Faceci to takie złote rączki ponoć, w komputery oblatane, w samochody oblatane, a weź mu ***** powiedz, żeby pranie wstawił.. Prędzej Ci pralkę na skuter przerobi niż ciuchy wypierze. A jak nawet mu się uda włączyć pralkę to wjebie wszystkie ciuchy razem i po ukochanej białej bluzce.
Ale spokojnie to idzie w dwie strony. MĘŻCZYZNO, poproś kobietę o dolanie oleju w aucie, to Cię zapyta, który ma być rzepakowy czy słonecznikowy.
Po za tym, że jesteśmy zajebiste, jesteśmy tez mega wkurwiające. Boze ja podziwiam swojego męża, że jeszcze mnie nie zakopał w ogródku. Czasem mam taki dzień, że choćby mi powodów nie dawał, nosiłby mnie na rękach, to dotąd będę chodzić i szukać i niuchać i zaglądać i obserwować aż znajdę coś żeby się przyjebać, choć troszkę, chociaż o to, że oddycha za głośno. Potocznie nazywamy to „hormonami”, ale to nie hormony. Nie mydlmy sobie oczu, w każdej z nas siedzi taki mały wredny skurwysynek, który co jakiś czas lekko łaskocze nas w środku mówiąc „no dojeb mu czymś, zobacz ma dobry humor, a pamiętasz, jak powiedział o Twojej mamusi, że jest głupia i gruba (tak jakby idiota swojej nigdy nie widział), jak myśli tak o Twojej mamusi to co musi myśleć o Tobie, no dawaj wyrzuć to z siebie”. I wtedy MUSISZ, bo inaczej się udusisz. Wywlekasz wszystkie brudy z waszego całego wspólnego życia, bez większego powodu, tylko dlatego, że coś Ci tam w środku tak mówi, czy to nie jest piękne? ❤️
I Panowie, proszę Was, kobieta ma zawsze racje, nawet jak jej nie ma. Nie znam kobiety, która w sprzeczce z facetem powie „przepraszam, pomyliłam się masz racje”. Choćby miała ***** hełm na lewą stronę wywinąć to jej takie zdanie przez gardło nie przejdzie. Jak jej zabraknie argumentów to zacznie płakać i w końcu i tak wyjdzie, że Wasza wina i trzeba dygać po kwiaty. Pamiętajcie, nikt nie ma tak opanowanego prowadzenia awantury jak kobieta.
Kobiety i słaba płeć. No nie powiem, lodówki na 12 piętro bym nie wniosła, może próbowała bym ją wciągnąć, trochę by się poobijała, ale **** z tym. Jak się baba uprze to choćby skały srały swego dopnie. Teoria słabej płci umiera w momencie przeziębienia. Kobieta sie lekko podmaluje, weźmie coś i idzie do pracy czy zajmuje się domem etc. No, ale gdy na przeziębienie zapada facet to ciężko określić czy najpierw wzywać karetkę czy już księdza. Dla nich to walka o przetrwanie. Ja wiem, że teraz każdy samiec alfa oburzy się, że „chyba ty”, każdy tak mówi. A potem co 10 minut sprawdza czy stan podgorączkowy zmienia sie już w gorączkę i czy można pisać już testament. Ale nie powiem Panowie, dodaje Wam to uroku, takie biedne nieporadne żuczki, a my te silne dbające, żebyście nie poumierali z tego ***** bólu gardła.
A zenitem kobiecości są fora dla kobiet. Uwierzcie, że jak się tyle bab w jedno miejsce zbierze to ino się ***** iskry sypią. Weź ***** udowodnij swoją racje jak jedyne co możesz zrobić to wcisnąć CAPS LOCK i użyć setki wykrzykników. I nic więcej ani krzyknąć ani tupnąć ani się popłakać. To jest prawdziwy dramat, walczyć w internecie o swoje racje.
Tam gdzie facet powie „no nie da się” kobieta powie „nie da się to palca w dupie złamać” i naprawi, chociażby na taśmę, ale naprawi."

;)
Kochana wczoraj nie przeczytałam tego tekstu jak miałam doła a szkoda bo jest mega rozweselający.Cała prawda o facetach no i trochę o nas też...

@Alkihisa Witam Cię serdecznie.
 
Do góry