reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
O ryzyku już rozmawiałam, z tym że moja mama jest bardzo infantylna i nie rozważna niestety... Póki jej coś krzywdy nie robi to jest ok, no oprócz papierosów bo do rzucenia też daleka droga u niej, nawet śmierć taty (zmarł na chorobę płuc) nie dała jej do myślenia... Ciężki orzech do zgryzienia. My planujemy zrobić taras drewniany zamknięty jakby siatką taką jak na balkony, i na tarasie będzie drapaczek dla kotów i tam będą mogły 'na dwór' sobie wychodzić. A żeby tak łatwo nie mogły uciec to też dużo pomoże zrobienie wiatrołapu, bo obecnie korytarz który jest, jest pomieszczeniem przechodnim a co za tym idzie kot między nogami może się wymknąć mamie, bo mi nigdy tak nie uciekły. ;) dobrze, że na wsi będę mogła sobie pozwolić na dłuższy brak pracy (mam rentę po tacie) to wszystkiego przypilnuje dopóki tej pracy nie znajdę. Dużo nas pracy czeka tam, dużo remontów, ogarnięcie podwórka itp. Ale lepiej właśnie robić tam, tam wkładać pieniądze (w połowie dom jest mój) niż płacić za wynajem. A teraz jak problem z pracą to w ogóle byśmy opłacili wszystko i nie było by za co jeść, że tak powiem.
Najważniejsze, że masz plan jak sobie z tym wszystkim poradzić. Trzymam kciuki żeby się wszystko udało zrobić i koty nie wychodziły biegać po wsi :)
 
reklama
Siema, dawno mnie tu nie było...ktoś mnie pamięta? :-)
Miałam sporo depresyjnych stanów, dlatego odstawułam forum, żeby się nie dobijać kolejnymi ciążami , tym bardziej że wśród moich znajomyxh istny baby boom się zaczął :-(

Nic się u mnie nie zmieniło, starania nadal bezowocne. Już cykli starań nie liczę, bo po co... W grudniu @ spóźniała mi się tydzień, testy negatywne, już zamierzałam się iść na betę, a tu wredna @ przyszła.
Dołek miałam jak nie wiem co, ale już mi przeszedł. O zgrozo, koniec roku, jutro Sylwester a ja zaczelam mieć śluz płodny... Nic, zobaczymy, tym razem totalnie bez spiny i patrzenia w kalendarz, ale postanowiliśmy, że jak teraz w styczniu znowu @ przyjdzie, to mąż zrobi badanie nasienia, a potem badać będę się ja.
 
Siema, dawno mnie tu nie było...ktoś mnie pamięta? :-)
Miałam sporo depresyjnych stanów, dlatego odstawułam forum, żeby się nie dobijać kolejnymi ciążami , tym bardziej że wśród moich znajomyxh istny baby boom się zaczął :-(

Nic się u mnie nie zmieniło, starania nadal bezowocne. Już cykli starań nie liczę, bo po co... W grudniu @ spóźniała mi się tydzień, testy negatywne, już zamierzałam się iść na betę, a tu wredna @ przyszła.
Dołek miałam jak nie wiem co, ale już mi przeszedł. O zgrozo, koniec roku, jutro Sylwester a ja zaczelam mieć śluz płodny... Nic, zobaczymy, tym razem totalnie bez spiny i patrzenia w kalendarz, ale postanowiliśmy, że jak teraz w styczniu znowu @ przyjdzie, to mąż zrobi badanie nasienia, a potem badać będę się ja.
Heeeeej! Chyba Cię myślami wywołałam, ostatnio intensywnie zastanawiałam się co u Ciebie słychać! ♥ Ciągle mocno trzymam kciuki!
 
Heeeeej! Chyba Cię myślami wywołałam, ostatnio intensywnie zastanawiałam się co u Ciebie słychać! [emoji813] Ciągle mocno trzymam kciuki!
Dzięki kochana, chociaż sama już coraz mniej wierzę że się uda, to fajnie że ktoś kciuki za mnie trzyma :-)

Mąż mnie wkurza gadaniem, że skoro 3 lata twmu sie udalo, to teraz też się uda. Tyle że wtwdy w 8t3d miałam zabieg , bo serduszko przesta) o bić. Jeśli się teraz uda jakimś cudem, to chyba będę ze sobą się jak z jajkiem obchodzić :-)

Dorobiliśmy się pieska, może to w jakiś sposób mnie od negatywnych myśli odciągnie..
 
Dzięki kochana, chociaż sama już coraz mniej wierzę że się uda, to fajnie że ktoś kciuki za mnie trzyma :-)

Mąż mnie wkurza gadaniem, że skoro 3 lata twmu sie udalo, to teraz też się uda. Tyle że wtwdy w 8t3d miałam zabieg , bo serduszko przesta) o bić. Jeśli się teraz uda jakimś cudem, to chyba będę ze sobą się jak z jajkiem obchodzić :-)

Dorobiliśmy się pieska, może to w jakiś sposób mnie od negatywnych myśli odciągnie..
Czy robiłaś już jakieś badania ?
 
Czy robiłaś już jakieś badania ?
Jeszcze nie, daliśmy sobie czas do końca roku, zatem jeśli w styczniu znouw @ pryzjdzie to zaczynamy kompleksowe badania. Najpierw mąż, bo w zasadzie ma tylko to jedno badanie, a potem ja. Zobaczymy gdzies w połowie stycznia czy @ będzie.
 
Jeszcze nie, daliśmy sobie czas do końca roku, zatem jeśli w styczniu znouw @ pryzjdzie to zaczynamy kompleksowe badania. Najpierw mąż, bo w zasadzie ma tylko to jedno badanie, a potem ja. Zobaczymy gdzies w połowie stycznia czy @ będzie.
A monitoring cyklu ? To bardzo długie starania. U mnie były 2 lata, raz u lekarza wyszło, że owulacja i w ten dzień zaszłam w ciążę.
 
A monitoring cyklu ? To bardzo długie starania. U mnie były 2 lata, raz u lekarza wyszło, że owulacja i w ten dzień zaszłam w ciążę.
Myślałam o tym, jak przyjdzie co do czego to na wizycie u gin pewnie sama o tym wspomni.

Testy owulacyjne niby wychodzą ok, że owulacja się zbliża, raz chyba tylko mialam bezowulacyjny test, a teraz na dodatek csle podbrzusze mi buzuje i prawy jajnik napieprza ładnie. Na wszelki wypadek, dzialania byly od 3 dni codziennie. Poprzednie nieudane cykle, starania były co 2 dni.

Aa. W lipcu jak bylam na cytologii to bylam w 11dc. Ladny pęcherzyk byl, i wg mojej gin powinien peknac w ciagu göra 2 dni, no ale jak widać nic nie wyszlo. Moze w moim przypadku jedynie codzienne dzialania w dni plodne to jakis sposób?

Kwas foliowy od grudnia zeszlego roku biorę.
 
Myślałam o tym, jak przyjdzie co do czego to na wizycie u gin pewnie sama o tym wspomni.

Testy owulacyjne niby wychodzą ok, że owulacja się zbliża, raz chyba tylko mialam bezowulacyjny test, a teraz na dodatek csle podbrzusze mi buzuje i prawy jajnik napieprza ładnie. Na wszelki wypadek, dzialania byly od 3 dni codziennie. Poprzednie nieudane cykle, starania były co 2 dni.

Aa. W lipcu jak bylam na cytologii to bylam w 11dc. Ladny pęcherzyk byl, i wg mojej gin powinien peknac w ciagu göra 2 dni, no ale jak widać nic nie wyszlo. Moze w moim przypadku jedynie codzienne dzialania w dni plodne to jakis sposób?

Kwas foliowy od grudnia zeszlego roku biorę.
Skoro to trwa 3 lata trzeba zrobić badania. Monitoring powinien być do pęknięcia, a jak nie to zastrzyk.
"Zwykły" ginekolog nie zajmuje się zazwyczaj problemami z zajściem w ciążę. Ja na tej wizycie kiedy była owulacja, miałam wprost powiedziane, że jeśli nadal nic to klinika. Trzeba iść do specjalisty.

Mi testy owu też wychodziły pozytywne. Jednak to nic nie dawało.
 
reklama
Skoro to trwa 3 lata trzeba zrobić badania. Monitoring powinien być do pęknięcia, a jak nie to zastrzyk.
"Zwykły" ginekolog nie zajmuje się zazwyczaj problemami z zajściem w ciążę. Ja na tej wizycie kiedy była owulacja, miałam wprost powiedziane, że jeśli nadal nic to klinika. Trzeba iść do specjalisty.

Mi testy owu też wychodziły pozytywne. Jednak to nic nie dawało.
Möwisz, że po badaniu męża lepiej od razu być umówionym do specjalisty od problemów z płodnością? Czy najpierw do swojej gin, zrobić chocby te podstawowe badania, i z nimi dopiero się umawiać dalej?
 
Do góry