Hej. Czasami myślę sobie, żeby jednak nie poddawać się i dalej się starać. Mąż jednak nie chce, przynajmniej nie w dobie wirusa. Boi się ponownych poronień i mojego samotnego pobytu w szpitalu. Więc temat starań u nas skończony do odwołania, teraz już pomyślę o jakimś zabezpieczeniu dodatkowym. Ale jeszcze zanim podejmę się dodatkowej antykoncepcji to chce mieć wszystkie ginekologiczne badania po częstych poronieniach zrobione, bo tylko do tej pory na własną rękę podjęliśmy się wizyt u genetyka bo ginekolog twierdził, że nie ma wskazań do badań bo pozamaciczna to nie poronienie a na biochemiczne nie mam wypisów ze szpitala czyli potwierdzeń, że te ciążę były. A w szpitalu lekarze zdziwili się, że ja na pytanie 'ile razy była pani w ciąży' odpowiedziałam czy mam mówić o poronieniach ze szpitala potwierdzonych wypisem czy wszystkie, lekarz powiedział, że wszystkie, nie ważne czy to był biochem, ważne, że była ciąża więc to nawracające poronienia. I do tego lekarza chciałam iść potwierdzić ciążę, ale niestety nie przyjmował pacjentek. Na szczęście na kontrolę będę do niego szła więc jest szansa, że mnie przebada porządnie.