Faceci uwazaja to za slabosc, niespelnienie oczekiwan, ze nie sa 100procentowymi i wola udawac, ze nic sie nie dzieje, zamiast sie zbadac :/ Zreszta jak ze wszystkim. Moj po 2 latach staran twierdzil, ze nie wie czym ja sie denerwuje, bo predzej czy pozniej sie uda...
reklama
Beti1505
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 25 Listopad 2019
- Postów
- 109
Żartujesz ?? Po dwóch latach starań tak powiedział ? Mnie mój posłuchał i poszedł po 0,5 roku starań na badania no i miałam, racje bo wyniki miał kiepskie...Faceci uwazaja to za slabosc, niespelnienie oczekiwan, ze nie sa 100procentowymi i wola udawac, ze nic sie nie dzieje, zamiast sie zbadac :/ Zreszta jak ze wszystkim. Moj po 2 latach staran twierdzil, ze nie wie czym ja sie denerwuje, bo predzej czy pozniej sie uda...
Taaak, a jak sie udalo, to jeszcze zawalil mi tekstem, a nie mowilem. Teraz mnie to bawi, ale no czubŻartujesz ?? Po dwóch latach starań tak powiedział ? Mnie mój posłuchał i poszedł po 0,5 roku starań na badania no i miałam, racje bo wyniki miał kiepskie...
Beti1505
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 25 Listopad 2019
- Postów
- 109
A po jakim czasie się udało ? Może badania by pomogły szybciej zajść nie powinien tak mówićTaaak, a jak sie udalo, to jeszcze zawalil mi tekstem, a nie mowilem. Teraz mnie to bawi, ale no czub
Jeżeli po stronie kobiecej nie ma większych problemów, ma owulację, hormony w normie, a po stronie męskiej jest w miarę dobre nasienie, to dlaczego by nie spróbować inseminacji? Bo to strata czasu i pieniędzy? A ciągłe chodzenie po lekarzach, monitoringi, leki to też strata pieniędzy? Nie sądzisz że trzeba spróbować wszystkiego? A nie od razu pchać się w in vitro? Rozumiem Twoją sytuację, masz nieprawidlowy kariotyp z tego co pamiętam, i inseminacja w Twoim przypadku nie ma sensu, ale weź pod uwagę że nie wszyscy mają takie problemy. Ponadto w dzisiejszych czasach istnieją przyszpitalne poradnie leczenia niepłodności na NFZ, gdzie diagnostykę i potencjalną inseminację masz w ramach funduszu, wiele osób z tego korzysta. Z tego co mi wiadomo to tylko leki sobie trzeba samemu wykupić. To też strata czasu? Nikt nie mówi o tym aby robić np. 3-4 inseminacje prywatnie, bo to już spory koszt, ale moim zdaniem raz czy dwa razy warto spróbować. A nóż może się uda? Zawsze to większe szanse, niż przy naturalnych staraniach. Osobiście znam parę, która starała się 2,5 roku ze słabym nasieniem, i dopiero podczasz inseminacji im się udało...a też mysleli już o in vitro. Weź pod uwagę też koszty, inseminacja to ok 2 tysiecy, in vitro dobre 15 tysiecy. Co Twoim zdaniem na poczatek bardziej opłaca sie zrobić? Gdybyś nie miała problemów genetycznych, sama zapewne byś podeszla do inseminacji...a komuś to odradzasz twierdząc że to strata czasu i pieniędzy. Sama borykam się ze slabym nasieniem męża, ale in vitro to dla mnie ostateczność. Najpierw inseminacja, nie wyjdzie raz, drugi to ok, robię in vitro. Wtedy bynajmniej będę miala poczucie tego, ze spróbowałam wszystkiego i na pewno nie pożałuje wydanych pieniędzy. Na przyszłość nie zniechęcaj nikogo, bo kazdy ma swój rozum i wie co dla Niego dobre.Ja w ogóle nie podchodziła bym do inseminacji bo to strata cennego czasu i też pieniędzy... Jednak już wolałabym podejść do in vitro, ale teraz jak wiem, że nawet może być problem w genach to w ogóle jak słyszę o in vitro bez badań genetycznych to aż mnie wzdryga... Wiadomo, nie ma co popadać w paranoje, czasami po prostu tylko plemniki są słabsze czy tam problem z hormonami. Ale jak ktoś się dowie, jakie mogą być problemy genetyczne to mimo wszystko jest się przewrażliwionym na tym punkcie.
L
Lad
Gość
Zacznijmy od tego, że napisałam co ja bym zrobiła, w mojej sytuacji więc nikogo nie zniechęcam. Ja miałam normalnie owulacje, wszytko było w porządku, mój mąż nie ma złego nasienia więc lekarze by kierowali nas na inseminacje gdybyśmy nie poszli zrobić przed tym badań genetycznych bo jednak przez 5 lat się nie udawało. Lekarze po tak długim okresie czasu starań i nawet po poronieniach nie kierują na genetyczne badania tylko wysyłają na inseminacje, dopiero jak kilka razy nie wyjdzie to proponują in vitro podstawowe. Gdzie sam genetyk nam powiedział, że powinna być taka procedura gdzie przed podejściem do in vitro czy inseminacji powinno się wykonać choćby kariotyp i ewentualnie faceta pod kątem azf czy CFTR jeśli ma słabe wyniki nasienia bo tam może być odpowiedź dlaczego takie są. Więc wyluzuj i nie naskakuj niepotrzebnie bo szkoda twoich nerwów.Jeżeli po stronie kobiecej nie ma większych problemów, ma owulację, hormony w normie, a po stronie męskiej jest w miarę dobre nasienie, to dlaczego by nie spróbować inseminacji? Bo to strata czasu i pieniędzy? A ciągłe chodzenie po lekarzach, monitoringi, leki to też strata pieniędzy? Nie sądzisz że trzeba spróbować wszystkiego? A nie od razu pchać się w in vitro? Rozumiem Twoją sytuację, masz nieprawidlowy kariotyp z tego co pamiętam, i inseminacja w Twoim przypadku nie ma sensu, ale weź pod uwagę że nie wszyscy mają takie problemy. Ponadto w dzisiejszych czasach istnieją przyszpitalne poradnie leczenia niepłodności na NFZ, gdzie diagnostykę i potencjalną inseminację masz w ramach funduszu, wiele osób z tego korzysta. Z tego co mi wiadomo to tylko leki sobie trzeba samemu wykupić. To też strata czasu? Nikt nie mówi o tym aby robić np. 3-4 inseminacje prywatnie, bo to już spory koszt, ale moim zdaniem raz czy dwa razy warto spróbować. A nóż może się uda? Zawsze to większe szanse, niż przy naturalnych staraniach. Osobiście znam parę, która starała się 2,5 roku ze słabym nasieniem, i dopiero podczasz inseminacji im się udało...a też mysleli już o in vitro. Weź pod uwagę też koszty, inseminacja to ok 2 tysiecy, in vitro dobre 15 tysiecy. Co Twoim zdaniem na poczatek bardziej opłaca sie zrobić? Gdybyś nie miała problemów genetycznych, sama zapewne byś podeszla do inseminacji...a komuś to odradzasz twierdząc że to strata czasu i pieniędzy. Sama borykam się ze slabym nasieniem męża, ale in vitro to dla mnie ostateczność. Najpierw inseminacja, nie wyjdzie raz, drugi to ok, robię in vitro. Wtedy bynajmniej będę miala poczucie tego, ze spróbowałam wszystkiego i na pewno nie pożałuje wydanych pieniędzy. Na przyszłość nie zniechęcaj nikogo, bo kazdy ma swój rozum i wie co dla Niego dobre.
starajaca2018
Fanka BB :)
A czym poprawił wyniki?Żartujesz ?? Po dwóch latach starań tak powiedział ? Mnie mój posłuchał i poszedł po 0,5 roku starań na badania no i miałam, racje bo wyniki miał kiepskie...
L
Lad
Gość
Póki co ja wiem, że u mnie między innymi jest nieprawidłowy kariotyp. U męża na pewno nosicielstwo mutacji CFTR i być może mukowiscydoze ma, we wtorek będzie miał badania w poradni mukowiscydozy. Mutacji krzepnięcia krwi nie mam więc całe szczęście, 3 lutego jedziemy na ponowne konsultacje z genetykiem, będę kierowana teraz ja na badania pod kątem mutacji CFTR.Jakie badania genetyczne warto zrobić przed in vitro i gdzie ? Jaki jest wasz powód niepłodności jeżeli mogę spytać?
starajaca2018
Fanka BB :)
Mój też do tej pory uważał swoje plemniki za wojsko nie do zdarcia i liczył na naturę. Ale teraz (niby) sam dochodzi do wniosku, że może trzebaby naturze pomóc.
Tylko coś mi się nie chce wierzyć w takie męskie przemiany. Z reguły trwają krótko.
reklama
starajaca2018
Fanka BB :)
To sa ich krótkie gadania i zapewnienia
Podobne tematy
1
- Odpowiedzi
- 13 tys
- Wyświetleń
- 731 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 105 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 146 tys
W
- Odpowiedzi
- 20
- Wyświetleń
- 8 tys
Podziel się: