Byłam kontrolnie w innym szpitalu. Po prostu podejście w Redłowie w Gdyni a w Wejherowie to bez porównania. Pielęgniarki, lekarz. Bez problemu mnie przyjęli zbadali. Ogólnie powiedziała, że plamienia/krwawienia jeżeli są w ciąży to jest zagrożenie ciąży bo wiadomo. Miałam w szyjce jeszcze trochę wydzieliny, bo wyleciało ze mnie jak mnie badała, ale uspokoiła, że to co w środku to plamienie. Miałam robione usg, z córeczką w porządku, serduszko bije prawidłowo, nie odkleja się kosmówka i nie nachodzi na ujście. Więc wstępnie poza plamieniami nie ma zagrożenia bo nic się nie odkleja. Mówiła, żeby dać odpocząć macicy i zmienić na razie na podjęzykową luteine i że nie mam się przejmować tą wydzieliną, plamieniem. I że jak będzie bardzo silne krwawienie to położą mnie w szpitalu od razu. Więc uspokoili mnie i w końcu wiem na czym stoję. Mówiłam, że ostatnio się przeciążyłam, ale robiłam zwykle domowe rzeczy, oczywiście nie odkurzanie i właśnie po tym się zaczęło silne krwawienie w środę i zaczęłam się źle czuć i mówiła, że właśnie przeciążenie też może wywołać plamienie i trochę mnie ochrzaniła za to. Mam włączyć oszczędzający tryb życia, odpoczywać sobie, leżeć i nie robić nic ciężkiego. W końcu ktoś się zainteresował... Masakra jestem tak zadowolona z tego szpitala. Postaram się uspokoić jak zobaczę jakieś plamienie, zabarwienie. [emoji17] Dobrze, że nic się nie odkleja [emoji17] I nie nachodzi na ujście szyjki.