reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
Trzymam kciuki, żeby wszystko się poukładało. Jeśli kochasz swojego narzeczonego a on Ciebie, to wszystko się na pewno ułoży. Rodzice mojego męża byli również kiedyś sceptycznie nastawieni do mnie, bo jak zaczęłam się spotykać z nim to miałam 15 lat [emoji14] później się do mnie przekonali i teraz nam się dobrze żyje. Ale od początku zaczęłam stawiać granice. Teściowa lubi narzucać swoje zdanie, ale już wie że nie ze na takie numery ;)
Dziękuję [emoji17]
Może u mnie też się zmieni coś [emoji17]
 
reklama
My się z M. nie krępowaliśmy. Wiadomo, że szliśmy jakoś super na całość, że były momenty, kiedy musieliśmy przystopować, bo globulki czy coś, ale tak, to do końca kochaliśmy się kiedy chcieliśmy.
 
na poczatku bardzo. dopiero jak mi w kalendarzu stuknelo ze minal najgrozniejszy okres idziemy na calosc a tak to delikatnie i glowa pelna myli czy aby nie zaszkodzimy.
Czyli nie jestem dziwna. Lepiej poczekać i mieć zielone światło. Ja to nawet jak po schodach idę to jakoś niespecjalnie szybko. Trochę fiksuję, ale tak trudno mi uwierzyć że może być dobrze.
 
Czyli nie jestem dziwna. Lepiej poczekać i mieć zielone światło. Ja to nawet jak po schodach idę to jakoś niespecjalnie szybko. Trochę fiksuję, ale tak trudno mi uwierzyć że może być dobrze.
Ja na początku ciąży byłam tak spanikowana nie wiedziałam jak się mam zachować. Bałam się dotknąć brzuch czy trzymać szklankę, albo dźwigać butelkę z wodą, naprawdę [emoji23]
 
Czyli nie jestem dziwna. Lepiej poczekać i mieć zielone światło. Ja to nawet jak po schodach idę to jakoś niespecjalnie szybko. Trochę fiksuję, ale tak trudno mi uwierzyć że może być dobrze.
Jej jakbym az tak miala fiksowac to moj mlody by musial caly dzien siedziec w domu na dupce [emoji14] ja musze od rana do wieczora bawic sie w berka, chowanego, grac w piłkę, lapac uciekajacego lobuza, nosic na barana itd itd wiec u mnie nie ma szans zebym troche ograniczała wysilek [emoji57]
 
Jej jakbym az tak miala fiksowac to moj mlody by musial caly dzien siedziec w domu na dupce [emoji14] ja musze od rana do wieczora bawic sie w berka, chowanego, grac w piłkę, lapac uciekajacego lobuza, nosic na barana itd itd wiec u mnie nie ma szans zebym troche ograniczała wysilek [emoji57]
Umiarkowany wysiłek jest pewnie nawet wskazany. Zresztą nie od dziś się mówi, że ciąża to nie choroba. Moja babcia kiedyś w polu po 7h wiedziała z brzuchem. Ale to moja pierwsza ciąża więc w tych pierwszych dniach właśnie się tak czuje jak chora i jestem ostrożna [emoji3]
 
Mnie mój M. uspokaja. Dobrze mi, wiedząc, że nawet w takim momencie mogę na niego liczyć. Poza tym, to też jego dziecko przychodzi na świat i jeśli tylko czuje się na siłach być przy tym, nie mogę mu tego zabronić.

A do mnie nie przemawia stwierdzenie, ze jak będzie na siłach to będzie obecny. Kurcze.... poród to dopiero jest wysiłek, mega wysiłek. krew, ból, pot i łzy a on ma tam być i podać mi ta cholerna wodę chociaż, pomoc mi się podnieść, przekręcić, przytrzymać. Zanim sie zdecydowaliśmy na dziecko rozmawialiśmy o jego obecności podczas porodu. Gdyby mi powiedział, ze on nie będzie bo nie da rady i się boi to nie wiem czy zdecydowałabym się na dziecko. Ale to moje zdanie
 
Umiarkowany wysiłek jest pewnie nawet wskazany. Zresztą nie od dziś się mówi, że ciąża to nie choroba. Moja babcia kiedyś w polu po 7h wiedziała z brzuchem. Ale to moja pierwsza ciąża więc w tych pierwszych dniach właśnie się tak czuje jak chora i jestem ostrożna [emoji3]
Wiesz ja w pierszej ciazy mimo delegliwosci jakie mi towarzyszyly od poczatku to zazwyczaj codziennie robilam minimum 10km dziennie na nogach lub rowerze [emoji14] i tak az do konca ciąży [emoji14]
 
reklama
Jej jakbym az tak miala fiksowac to moj mlody by musial caly dzien siedziec w domu na dupce [emoji14] ja musze od rana do wieczora bawic sie w berka, chowanego, grac w piłkę, lapac uciekajacego lobuza, nosic na barana itd itd wiec u mnie nie ma szans zebym troche ograniczała wysilek [emoji57]
jak mus to mus nie byloby wyjscia ale oby zadna z nas nie musiala doswiadczac lezenia cala ciaze.
 
Do góry