reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
U mnie jednego dnia dr stwierdził,że nie ma tętna, następnego dnia byłam już w szpitalu. Na start dostałam pytanie od położnej (była miła serio, ale niefortunnie zadała pytanie) "jak chce Pani poronić, tabletki czy zabieg" ? Poryczałam się. Dobrze,że był mąż ze mną. Później przyszła moja Pani doktor i wytłumaczyła mi,że jak dostanę tabletki to i tak może być tak,że się wszystko nie oczyści i trzeba będzie zrobić zabieg. Wybrałam zabieg od razu. Chciałam to mieć za sobą. Z perspektywy czasu "cieszę sie",że ten koszmar trwał taką krótką chwilę i mogłam wyjść do domu.
Eeeh smutne to ;( wiesz co powiem szczerze, ze gdybym miała możliwość cofnąć czas i mieć taki wybór jak Ty to tez bym tak postąpiła... bo mi odrazu podali tabletki po usg, bez żadnych pytan - po prostu kazali usiąść na fotel i już. To było najgorsze przeżycie w moim życiu - ten bol, skurcze, wymioty, biegunka, płacz z żalu... rano podali tabletki, męczyłam się kilka godzin, a zabieg dopiero był o 17... a to było bezbolesne...
wiem ze poród może być jeszcze gorszy, ale wole urodzić wiedząc ze bede mieć dziecko, nic przezywać taki bol z powodu straty... ;( mam nadzieje, ze jeszcze zaświeci słoneczko dla nas❤️ Ze jeszcze będziemy tulić nasze maleństwa❤️
Póki co trzeba być silnym, wierzyć ze będzie dobrze i czekac...
 
reklama
Wydaje mi się, że nie. Organizm się oczyszcza po porodzie. Hormony jeszcze nie są uregulowane.
Ale ja nie jestem lekarzem. U mnie pierwsza @ po porodzie pojawiła się dopiero po 5 miesiącach.
Podobno po porodzie jest bardzo łatwo znowu zajsc w ciąże, wszystko się reguluje dopiero. Ja bym radziła uważać...
 
Teraz ten jej mały ma roczek za około 2 tygodnie. Ja ze swoim nie chce na razie rozmawiać. I pewnie przyćmie swoją ciąża ten roczek bo niby każdy od niego zajarany moją ciążą. Nie pali mi się żeby iść tam. I widzieć te udawane " Szczęście "

ja jak zaszłam w ciąże, i po jakims czasie napisałam do szwagierki że może jakoś wesprze...
ona napisała do meza później jak tam, to napisał że straciłam ciąże że szpital...
a ona zaczeła sie wymądrzać że jak dzieci to nie przyjemnosci, że sie nie przygotowałam itp
a sama wpadła i ślub był raczej z musu :D
 
ja jak zaszłam w ciąże, i po jakims czasie napisałam do szwagierki że może jakoś wesprze...
ona napisała do meza później jak tam, to napisał że straciłam ciąże że szpital...
a ona zaczeła sie wymądrzać że jak dzieci to nie przyjemnosci, że sie nie przygotowałam itp
a sama wpadła i ślub był raczej z musu :D
No to ja jak poroniłam to były wielkie pretensje, że nie myślałam, że mogłam sobie wcześniej myśleć, że na co ja czekałam. I wątpiła w moje poronienie, że na pewno nic nie było. Ani wsparcia ani współczucia nic. Że przykro...
 
Teraz jak zaszłam to miała większą bekę i nawet gratulacji nie usłyszałam. I nie potrafi się nawet wstawić jak mój coś odwali. Trzyma jego stronę nawet jak dostaje po du. pie
 
No to ja jak poroniłam to były wielkie pretensje, że nie myślałam, że mogłam sobie wcześniej myśleć, że na co ja czekałam. I wątpiła w moje poronienie, że na pewno nic nie było. Ani wsparcia ani współczucia nic. Że przykro...


ludzie są okrutnie. ja powiedziałam mężowi żeby na mój temat nic już im nie mówił, bo potrafią tylko zjechać... przed weselem zresztą to samo było..
że jak ja sie do nich odnosze itp.
wielka pani z miasta
 
A o moją ciążę nie pyta mnie, tylko mojego co i jak. Nie zapytała ani razu co u mnie, jak się czuje. Czy wszystko w porządku. W sumie mnie w ogóle nikt od niego nie pyta tylko jego bezpośrednio. Jego rodzice też nam nie pogratulowali. Tylko, że co już zrobiliście to jest.
 
ludzie są okrutnie. ja powiedziałam mężowi żeby na mój temat nic już im nie mówił, bo potrafią tylko zjechać... przed weselem zresztą to samo było..
że jak ja sie do nich odnosze itp.
wielka pani z miasta
Ja też prosiłam, żeby nic nie mówił im. To były pretensje, że to jego rodzina i że skoro moi wiedzą wszystko to czemu jego nie mają. I przez jakis czas nie mówił nic aż się zbuntował.
 
reklama
Do góry