Ja mam inne zdanie na temat mam pracujących, nie pracujących, 500+ itp. Przed urodzeniem dzieci pracowałam zawodowo.
Mam 3 dzieci. Do pracy na cały etat poszłam kiedy najstarsze dziecko miało skończone 3 lata, młodsze 2. Po 3 latach urodziłam trzecie dziecko i wróciłam do pracy kiedy skończył rok. Dziś tego żałuję. Drugi raz bym nie poszła tak szybko. Straciłam to czego już nigdy jako MAMA nie odzyskam. Tych chwil nikt mi nie odda, ani premia w pracy, ani dobra wypłata, ani żadna niezależność. Nie chodzi o to, że żlobek, przedszkole to zło, że dziecku robi się krzywdę... Chodzi o bycie z dzieckiem, towarzyszenie mu w codziennosci. Mama, która pracuje nie jest w stanie tego uczynić, mama wiecej niż jednego dziecka tym bardziej. Mam męża, który pomaga mi w domu i przy dzieciach. Obciąża mnie na ile może. Mimo to, on jest tatą a ja mamą. Tata mamy nie zastąpi. Wychodziłam z domu o 6 rano, wracałam po 16. Zwykły etat+ prace w domu, szkoła i zajęcia dzieci, zebrania, lekarze i inne te sprawy Nie ma szans być z kazdym z dzieci tyle ile by chciało każde z nich, ja z nimi czy w końcu wspólnie rodzinnie. Doba ma tylko 24 h, samo się nie ugotuje, nie zrobi, nie poprasuje. Trzeba usiąść i z kazdym dzieckiem porozmawiać, przytulic, omówić to co przeżyło. Czasem do pózna siedzieć przy zadaniach. Zadne pieniądze nie przeliczane są na rodzinę i czas z nimi. Praca w domu, to też praca i to ciezsza niż zawodowa. Tak mi smutno, żal że to kobiety jej nie doceniają i to kobiety właśnie są przykre dla mam pracujacych w domu . Wychowujących dzieci jak mogą najlepiej. Lenie, nieroby, zacane kury domowe bez ambicji i do tego jeszcze żerujace na 500+...i baa na mężu. Jeszcze zachodzą w ciążę, istne dziecioroby, patologia... !!!! (pamiętajcie, na jakim wątku piszecie). Kiedy weszła ustawa już dawno pracowałam ale niezmiernie kibicowałam tej ustawie i cieszyłam się, że rodzice, mamy bedą spokojnie wychowywać swoje dzieci.Czytając Was dziękuję Bogu, że nie muszę rozmyślać czy mąż mnie zostawi za lat 10 czy 25, nawet przez myśl mi to nigdy nie przechodzi, czy mogę sobie pozwolić na to czy tamto czy on może. Nasze wypłaty są wspólne i wspólnie nimi rozporządzamy omawiajać ważniejsze wydatki a małe i codzienne pomyślany na bieżąco. Wszystko jest nasze. 300+, 500+ to jedne z tych inicjatyw państwa, które doceniam i wspieram dlatego, że mamy mogą być w domu że swoimi dziećmi. A to naprawdę jest wspaniała przygoda ale i praca.
Teraz po operacji jestem na l4 trzeci miesiąc Jestem z moimi dziećmi i widzę ich rano, widzę po południu, wieczorem. Widzę jak mnie chcą i pytają ile jeszcze w domu z nimi będę. Teraz są wakacje więc jest inaczej. Komfort wybierania dzieci do szkoły i przedszkola kiedy jest się w domu. Bezcenne. Odbierania małego z przedszkola bez patrzenia na zegarek i stresu czy dzieciaki starsze nic w domu nie wyrobił. Gotowanie obiadów nie o 4 rano albo o 24 w nocy...
Osobiście już wiemy, że decydujac się na czwarte dziecko, zdecydowanie zostanę w domu. Dla siebie i dziecka, dzieci, rodziny. Dla siebie.
Ps. A tak na marginesie. Kto ma dzieciaki żłobkowe i przedszkolne to pewno wie jak jest... Dzieci chorują, czasem mają przeogromne lęki separacyjne nawet w najlepszych placówkach i co wtedy? Praca pracą, niezależnosc niezależnoscia ale co z dzieckiem? a co pracodawca pomyśli o bizneswoman wiecznie na opiece? Niestety tak bywa,że życie brutalnie weryfikuje plany...oczywiście, nie życzę żadnej z Was...