Ja zachodząc w pierwszą ciążę nie byłam pewna czy aby napewno już teraz tego chce itp...
W pierwszym cyklu jak się nie udało ryczalam, w drugim wyszło (chyba to był drugi już nie pamiętam dokładnie) ujrzałam dwie kreski, cieszyłam się i miałam na przemian mieszane uczucia, strach, lęk jeszcze jak słyszałam od koleżanek ile tych badań w ciąży trzeba robić i te prenatalne normalnie chwilami mnie ten strach paraliżował, z jednej strony cieszyłam się jak głupia oglądałam wózki, łóżeczka, a z drugiej gdzieś wewnętrznie sama nie wiedziałam czego chce, ale jak na drugiej wizycie u ginekologa dowiedziałam się, że serduszko aniołka nie bije straciłam na tamtą chwilę wszystko ! W tamtej chwili zrozumiałam, że to był mój sens życia, że to było spełnienie moich marzeń, pozbierałam się wróciłam do pracy po półtora miesiąca (nikt prawie nie wiedział o ciąży więc nie było zbędnych pytań), i w tamtej chwili zrozumiałam i tak naprawdę dopiero wtedy dotarło do mnie czego tak naprawdę chce, teraz mogę powiedzieć z pełną świadomością, że chce być w ciąży, że ten paraliżujący strach wynagrodzi mi dziecko, które pojawi się na świecie [emoji4] niestety 3 cykle nie wyszło, a teraz muszę odłożyć moje starania bo jestem na wypowiedzeniu i od 1 września zaczynam nową pracę, mam nadzieję, że dogadam się i dostanę miesięczny okres próbny i będę mogła od października wrócić do starań
u mnie niestety wyszła właśnie wysoka prolaktyna i TSH, jutro mam endokrynologa więc mam nadzieję, że coś zaradzi [emoji4]