No trochę się przydusił podczas porodu, ale jak urodził się o 2, to go podpięli go pod tlen, a już wieczorem go odłączyli. Później miał jakiś tam wspomagacz oddychania przez jeden dzień, ale sam sobie go wyciągnął
i było wszystko ok. Dopóki nie zaniósł się tak płaczem, że przestał na kilka sekund oddychać. No i chcieli go też od monitora odpiąć, ale po tamtej sytuacji mówią, że pod monitorkiem zostanie jednak do końca, żeby sprawdzac, czy to jednorazowe, czy będzie się powtarzać. Na szczęście od tamtego czasu wszystko jest dobrze. Ale ja byłam w 33tc w szpitalu przez skracająca się szyjkę i wtedy dostałam też ten zastrzyk na płuca, więc możliwe że tak dobrze mu idzie właśnie dzięki temu.