reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2017 ;) zapraszam!

U mnie dzisiaj 15dpo 33 dc. Co myślicie? :*:*:*
 

Załączniki

  • 20170201_071100-1.jpg
    20170201_071100-1.jpg
    250,4 KB · Wyświetleń: 108
reklama
U mężczyzn to nie kwestia upośledzenia emocjonalnego, tylko sposobu przeżywania i wyrażania uczuć. My musimy wszystko rozłożyć na czynniki pierwsze, wypłakać, przemyśleć, znów przepłakać. Oni racjonalizują i szukają rozwiązania. Dlatego wydaje się, że ich nie obchodzi.
Mało, mają trudniej, bo kobieta ma prawo przeżywać i opłakiwać a mężczyzna nie. On ma być facet, ma być obrońcą i pocieszycielem. A jak ma pocieszyć i być oparciem drugi płaczący? My uczucia uzewnętrzniamy, oni nie bardzo mają jak, więc zwykle spalają je angażując się w rzeczy inne, np. więcej pracują. Z resztą same odbieramy im prawo do przeżywania- zobaczcie co się pojawia w wypowiedziach- bo on nie ma jak rozumieć, dziecko w ciąży to abstrakcja itd. Dziś mężczyźni są inni, tylko niestety często wymagania te co kiedyś- masz być twardy. Do chłopca- nie rycz jak baba itd
Starania to dla nich "super, więcej sexu" tylko na starcie. Potem czują się po prostu wykorzystani, bo sex jest na dni i godziny- musi być, bo dni płodne, określoną ilość razy w ściśle określonym czasie. Już nie liczy się on - Twój partner, liczy się nasienie i dziecko. Już nie ma sexu dla przyjemności i z miłości, jest sex "projekt dziecko". Jak nie wychodzi też jest stres, że może żaden ze mnie mężczyzna, bo nie umiem jej dać dziecka. Stąd też niechęć do badań- bo co jeśli na papierze będzie czarno na białym- jesteś felerny, to Twoja wina.
Mój mąż przeżył ze mną łyżeczkowanie, poród przedwczesny, kolejne poronienie, ciążę pozamaciczną. Ani razu nie uronil przy mnie łzy, choć widziałam napięcie na twarzy i szklisty wzrok. Pewnie płakał w domu, gdy byłam w szpitalu. I słyszałam jak płacze w nocy, odwrócony do mnie plecami, gdy myślałam że śpi.
Wiecie, co jest najgorsze? Że nikt, poza mną, nie spytał go jak się czuje, czy chce pogadać? Bo przecież strata ciąży, to strata kobiety. Co on tam może wiedzieć? Jeszcze nie miał świadomości że to dziecko, jeszcze go nie kochał, tego dziecka jeszcze dla niego nie było. Bzdura. Mało tego, kochał a nie miał z nim kontaktu, jaki ma kobieta, bo na początku dziecka nie czuć, ale poprzez objawy ten kontakt się nawiązuje i my to dziecko fizycznie mamy, oni nie.

Aż się popłakałam. Wszystko co napisałaś to prawda.

Witam się porannie....

dziewczyny co o tym sądzicie?

124c1737b86e75253c93516f5732f547.jpg



Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom

Nawet ja widzę kreske :D po cichutku gratuluję i trzymam kciuki ✊
 
reklama
Do góry