Wiem jak to jest z tym wyluzowaniem. Niby wmawiać z sobie ze ok będzie co będzie ale i tak wiesz kiedy mniej więcej wypada owulka i myślisz. Ja mam to samo. Mój mąż mówi wyluzuj za dużo myślisz i kombinujesz ale to się tak nie da. Wtedy kiedy zaskoczylismy ale niestety straciłam fasolke naprawdę nie myślałam, naprawdę spisałem ten cykl na straty. To było zaraz po śmierci mojego taty więc myślałam wtedy tylko o tym.Wlasnie nie wiem... Ale wydaje mi sie ze juz w ciąży sie nie pije. Ale nie jestem pewna.
Oo, aż tyle w de droższe?? Wow..
Sposób odżywiania wiele zmienia, to prawda. Ja mam całkowite rozluźnienie diety ostatnimi czasy, teraz kończę wakacje i po powrocie wracamy z M do porządnej diety bo sie świństw najedliśmy ze hoho. Pewnie to tez przeszkadza w zajściu. Rok temu jak zaszłam to wlasnie od miesiąca zaczęliśmy sie dobrze odżywiać i zaskoczyło.
Powiem wam ze to rozluźnienie, oderwanie myśli od starań to takie troche naciągane jest. niby jestem rozluźniona, wakacjonuje sie, jest miło i bez stresów, ale oczywiście notuje każde przytulanie, wiem ze owu gdzieś teraz powinna byc - dziś czy jutro, wiec pamietam ze warto by sie poprzytulać.. Wczoraj i dzisiaj rano było, wiecej pewnie nie bedzie i trudno. Niby sie nie nastawiam ale nadzieja i tak jest ze to "rozluźnienie" cos da i teraz oczywiście bede czekać na termin @ i testować.. Ech... Gdyby to sie tak dało wyłączyć myślenie. no cóż, @ za ok 2 tygodnie od jutra.
Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom