reklama
agnesis
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Styczeń 2016
- Postów
- 5 749
Chłopy czasami się przydają...
Do plodzenia i jak kran kapie
kacha10
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Sierpień 2010
- Postów
- 1 938
Inga, kotek, Izabela gratuluję II kresek i życzę nudnych ciąż.Też bym chciała zobaczyć kreseczki na swoim teście.
Kupiłam sobie dziś orzechy brazylijskie, winko będę pić przez następne dni, kwas foliowy i magnez biorę już regularnie.Sluzik się juz pojawił.Dziś 10 dc i już zaczęliśmy starania.Staram sie byc dobrej mysli.
Bertha przykre ze się poklociliscie.Mam nadzieję ze się pogodzicie i fasolka pojawi się niebawem.Pierwszy rok w malzenstwie najgorszy.Potem jest juz lepiej, tylko trzeba się dotrzeć.My już mamy 8 lat malzenstwa a znamy sie ponad 20 lat.Mój bardzo przeżył stratę.Pomógł mi bardzo w ronieniu, bo mialam podawane tabl.poronne a potem zabieg - jeszcze nigdy mi tak nie pomógł, nawet przy porodzie.Na poczatku nie chcial slyszec o staraniach bo się przestraszył ale od paru cykli stara się i mu zalezy.Też mamy różne dni.Czasami mnie wkurza, jak to facet.
Ja będę miała rocznice zaciazenia we wrzesniu.Jak mi sie nie powiedzie do tego czasu to będzie mi przykro.Zdaje sobie sprawę ze Ci ciężko w ten dzień.
Kupiłam sobie dziś orzechy brazylijskie, winko będę pić przez następne dni, kwas foliowy i magnez biorę już regularnie.Sluzik się juz pojawił.Dziś 10 dc i już zaczęliśmy starania.Staram sie byc dobrej mysli.
Bertha przykre ze się poklociliscie.Mam nadzieję ze się pogodzicie i fasolka pojawi się niebawem.Pierwszy rok w malzenstwie najgorszy.Potem jest juz lepiej, tylko trzeba się dotrzeć.My już mamy 8 lat malzenstwa a znamy sie ponad 20 lat.Mój bardzo przeżył stratę.Pomógł mi bardzo w ronieniu, bo mialam podawane tabl.poronne a potem zabieg - jeszcze nigdy mi tak nie pomógł, nawet przy porodzie.Na poczatku nie chcial slyszec o staraniach bo się przestraszył ale od paru cykli stara się i mu zalezy.Też mamy różne dni.Czasami mnie wkurza, jak to facet.
Ja będę miała rocznice zaciazenia we wrzesniu.Jak mi sie nie powiedzie do tego czasu to będzie mi przykro.Zdaje sobie sprawę ze Ci ciężko w ten dzień.
kacha10
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Sierpień 2010
- Postów
- 1 938
A mi się śniło ostatnio ze byłam z mężem na usg i widzieliśmy naszą fasolkę w 10 tyg.I tak bardzo się cieszylismy z tego widoku.To był tak realny sen ze jak się obudziłam to zaczęłam zastanawiać się czy jestem w ciąży.Jak zdałam sobie sprawe ze to tylko sen to mi się smutno zrobiło.
Życzę Ci, żeby ten sen był zwiastunem i fasolka niebawem się pojawi!A mi się śniło ostatnio ze byłam z mężem na usg i widzieliśmy naszą fasolkę w 10 tyg.I tak bardzo się cieszylismy z tego widoku.To był tak realny sen ze jak się obudziłam to zaczęłam zastanawiać się czy jestem w ciąży.Jak zdałam sobie sprawe ze to tylko sen to mi się smutno zrobiło.
o tak, racjaDo plodzenia i jak kran kapie
oj czasami miewalam takie sny, ale tych, ktore mam bedac w ciazy nic nie przebije snilo mi sie niedawno, ze urodzilam trojaczki, corke i dwoch synow, najpierw szok, ze skad trojaczki a potem drugi szok, ze wszystkie czarnoskoreA mi się śniło ostatnio ze byłam z mężem na usg i widzieliśmy naszą fasolkę w 10 tyg.I tak bardzo się cieszylismy z tego widoku.To był tak realny sen ze jak się obudziłam to zaczęłam zastanawiać się czy jestem w ciąży.Jak zdałam sobie sprawe ze to tylko sen to mi się smutno zrobiło.
eveee
Moderatorka
Aa jeśli tak, to pewnie. Leć do gina. [emoji4]Evee tak myślisz ? Tylko moja dr rozważa jeszczcze włączenie heparyny wiec chyba im wcześniej tym lepiej.
To mnie się ostatnio, pierwszy raz w życiu śniła...kupa i myślę sobie to dobry znak, bo jak się wdepnie w kupę lub ptak narobi na człowieka to oznacza szczęście
A dosłownie to oznacza, że moja praca przyniesie efekt, no i mój m to sobie zinterpretował, ale chyba się sprawdziło.
A dosłownie to oznacza, że moja praca przyniesie efekt, no i mój m to sobie zinterpretował, ale chyba się sprawdziło.
reklama
eveee
Moderatorka
Ojjj z tymi mężami to chyba tak to już jest. Ja też myślałam, że w pierwszym roku po ślubie się rozwiedziemy. W ciąży z Lilą byłam miesiąc po ślubie. Jakoś oboje chyba nie mogliśmy przywyknąć do tego, że wszystko się zmieniło, mimo że ogromnie się cieszylismy. Kłóciliśmy się o wszystko. W dodatku teściowa się wtrącała, mimo że mieszkała od nas 200 km. Wybierała łóżeczko bez naszej zgody, przyjeżdżała bez zapowiedzi, a mężowi to wcale nie przeszkadzało. Pamiętam, że na chrzcinach Lili była tak okropna atmosfera, że płakałam w toalecie... Mąż usiadł wtedy obok teściowej, a nie obok mnie! W końcu pewnego dnia mój tata wziął nas wszystkich i sobie raz na zawsze wszystko wyjasnilismy. Wiadomo, kłótnie są nadal, czasem o bzdety. Jednak ja niektóre rzeczy potrafię przemilczeć, mąż też i myślę, że w końcu po 5 latach małżeństwa potrafimy docenić to co mamy. Tjaaa... po 5 latach. Pamiętajcie, nikt nie jest idealny. My też potrafimy być zołzami, szczególnie, gdy na czymś nam mega zależy. Wtedy potrafimy oczy wydrapać, nawet mężowi, którego tak kochamy. I trzeba zadać sobie pytanie: czy naprawdę chcielibyśmy, żeby go nie było. Ja sobie nie wyobrażam życia bez mojego męża, mimo że czasem doprowadza mnie do szewskiej pasji. [emoji23][emoji23]
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 122 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 274 tys
Podziel się: