reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

Ja w końcu nie wiem jak liczyć te ruchy. Z tego wszystkiego zapomniałam się ostatnio zapytać lekarza. W szpitalu mi kazali 3x dziennie, a na karcie ciąży mam taką tabelę, z której wynika, że powinno być min. 10 w ciągu dnia. A wy jak liczycie?
Hmm ja nie liczę wg żadnego schematu. Próbuję ufać temu co czuję. Być może jakbym zupełnie nie czuła ruchów to bym spanikowała, ale jak na razie pojawiają się w miarę regularnie.
W ogóle przytłacza mnie ilość informacji i najróżniejszych specjalistów - miałam takie wyobrażenie, że jest lekarz, położna i to wszystko. A tu jeszcze doradca laktacyjny, fizjoterapeuta, nawet do noszenia w chuście osobny specjalista o_O Brzmi to tak jakby na każdym kroku miały być jakieś problemy i nawet przy najprostszych czynnościach jak przewijanie, czy kąpiel można zrobić mnóstwo błędów.
Chyba mam jakiś kryzys.
Kurczę ja mam takie zdanie, że trzeba trochę swojej intuicji włączyć. I wcale nie dziwię się temu uczuciu przytloczenia. Dobrze, że są specjaliści i doradcy, tacy czy owacy, ale martwi mnie to właśnie, że nam się trochę wmawia, że generalnie bez tych ludzi byśmy zginęły jak ciotka w Czechach.

Syna pierwszego chustowalam 1.5 roku, a nauczyłam się tego z internetow. Plus potem moje własne doświadczenie. Wiedziałam jak jemu jest wygodnie i jak mi jest wygodnie. I nie ma wad postawy ani niczego czym mogliby mnie aktualnie postraszyć na takich kursach..
Podobnie z karmieniem. Owszem robiłam sobie banie nieraz czy dojada czy nie... ale na koniec jak przybierał pięknie na wadze to zluzowalam i nie pchałam się w doradców laktacyjnych.

Metody zasypiania, 3-5-7, karmienia, przerw i takie srakie to można w ogóle między bajki włożyć. Owszem potrzeba być czujnym, wiedzieć, ale żadne dziecko nie jest książkowe... W sumie na koniec z dzika satysfakcja po prostu wywaliłam wszystkie te mądre książki na makulaturę.

I żeby nie było nikogo tu do tego nie namawiam żeby książki wyrzucać, tylko jestem milion procent pewna że jesteście mądre jak tysiąc takich książek bo ten dzidziuś jest częścią Was ❤️
 
reklama
Hmm ja nie liczę wg żadnego schematu. Próbuję ufać temu co czuję. Być może jakbym zupełnie nie czuła ruchów to bym spanikowała, ale jak na razie pojawiają się w miarę regularnie.

Kurczę ja mam takie zdanie, że trzeba trochę swojej intuicji włączyć. I wcale nie dziwię się temu uczuciu przytloczenia. Dobrze, że są specjaliści i doradcy, tacy czy owacy, ale martwi mnie to właśnie, że nam się trochę wmawia, że generalnie bez tych ludzi byśmy zginęły jak ciotka w Czechach.

Syna pierwszego chustowalam 1.5 roku, a nauczyłam się tego z internetow. Plus potem moje własne doświadczenie. Wiedziałam jak jemu jest wygodnie i jak mi jest wygodnie. I nie ma wad postawy ani niczego czym mogliby mnie aktualnie postraszyć na takich kursach..
Podobnie z karmieniem. Owszem robiłam sobie banie nieraz czy dojada czy nie... ale na koniec jak przybierał pięknie na wadze to zluzowalam i nie pchałam się w doradców laktacyjnych.

Metody zasypiania, 3-5-7, karmienia, przerw i takie srakie to można w ogóle między bajki włożyć. Owszem potrzeba być czujnym, wiedzieć, ale żadne dziecko nie jest książkowe... W sumie na koniec z dzika satysfakcja po prostu wywaliłam wszystkie te mądre książki na makulaturę.

I żeby nie było nikogo tu do tego nie namawiam żeby książki wyrzucać, tylko jestem milion procent pewna że jesteście mądre jak tysiąc takich książek bo ten dzidziuś jest częścią Was ❤️
Zgadzam się. Dwójkę niemowlaków według własnej intuicji wychowałam. Pierwsza córka spała książkowo co 3 h sie budziła na karmienie. A druga zaś Cycowa taka że przy cycu by tylko spała. Pierwszej stałe pokarmy na pół roku wprowadzałam drugiej już od 5 miesiąca. A obie tylko na piersi do pół roku były.
Karmienie piersią nie zawsze jest fajne gdyż nieraz dziecko potrafi poranić sutki. Są wszystkiego wady i zalety. Myślę że będziemy wszystkie wiedzieć intuicyjnie co naszym skarbom pasuje.
 
Ja się niby cieszę, ale głównie jestem przerażona. Im bardziej się przygotowuje, tym mam wrażenie, że mniej wiem. W ogóle przytłacza mnie ilość informacji i najróżniejszych specjalistów - miałam takie wyobrażenie, że jest lekarz, położna i to wszystko. A tu jeszcze doradca laktacyjny, fizjoterapeuta, nawet do noszenia w chuście osobny specjalista o_O Brzmi to tak jakby na każdym kroku miały być jakieś problemy i nawet przy najprostszych czynnościach jak przewijanie, czy kąpiel można zrobić mnóstwo błędów.
Chyba mam jakiś kryzys. Z drugiej strony może na tym etapie to jest potrzebne, bo od razu mam więcej energii, żeby przygotować wszystko w domu na najbliższe tygodnie.
Podzielam Twoje obawy co do ilosci tego wszystkiego…
Wydaje mi sie ze dzis swiat oszalal i kiedys bylo latwiej….
Moze trzeba wszystko brac na pół…
Zaufac instynktowi i jakas ogolna wiedze
czerpac np od pediatry wybranego albo siostry/ kogos bliskiego kto to przeszedl. Inaczej mozna osiwiec….
 
Dziewczyny, wchodzę w 32 tc i mam wrazenie ze to juz tuż tuż….!
Jaka ekscytacja mnie ogarnia normalnie szok.
To pierwsze dziecko wiec moze dlatego ale emocje siegaja zenitu:)))
Tez tak macie?
Ja się boję, że nie zdążę ze wszystkim. Jakoś w poprzedniej ciąży bylam bardziej zorganizowana. Niby prawie wszystko już mam kupione, ale ciuszki jeszcze nie wyprane, nie wyprasowane, łóżeczko nie gotowe, torba nie spakowana.
Co do specjalistów itp to też uważam, że najlepsza jest nasza intuicja. Pierwszej nie karmilam praktycznie przez "dobrych doradców" I bardzo tego żałowałam. Drugą karmilam 1,5roku chociaż pierwsze 2mce to była walka, bo miałam mało pokarmu, a cycki odporne na laktator, ona nie potrafiła dobrze chwytać piersi i mało przybierała, ale udało się i byłam z siebie dumna. Nie byłam u doradcy laktacyjnego. Ze spaniem też jedna spała bez problemu, druga nie. Jedna miała kolki i to chyba najgorsze czego się boję, druga nie. Tak więc każde dziecko jest inne i trzeba zdać się na swoją intuicje.
 
Ja się boję, że nie zdążę ze wszystkim. Jakoś w poprzedniej ciąży bylam bardziej zorganizowana. Niby prawie wszystko już mam kupione, ale ciuszki jeszcze nie wyprane, nie wyprasowane, łóżeczko nie gotowe, torba nie spakowana.
Co do specjalistów itp to też uważam, że najlepsza jest nasza intuicja. Pierwszej nie karmilam praktycznie przez "dobrych doradców" I bardzo tego żałowałam. Drugą karmilam 1,5roku chociaż pierwsze 2mce to była walka, bo miałam mało pokarmu, a cycki odporne na laktator, ona nie potrafiła dobrze chwytać piersi i mało przybierała, ale udało się i byłam z siebie dumna. Nie byłam u doradcy laktacyjnego. Ze spaniem też jedna spała bez problemu, druga nie. Jedna miała kolki i to chyba najgorsze czego się boję, druga nie. Tak więc każde dziecko jest inne i trzeba zdać się na swoją intuicje.
Ja w zasadzie poza ubrankami ktore dawno sa gotowe tez nie mam ani torby ani lozeczka zlozonego (piwnica) i cos tam dokupic trzeba.
Spokojnie dzis zamowisz Pania do prasowania a rzeczy kupisz w internecie i jutro beda:)

A czy a propos kolek - probiotyk podajecie od urodzenia niemowlaczkowi i robicie masaze na brzuszek zeby zapobiegac kolkom? Planujecie? (O ile sie da zapobiegac w ogole, ale taka jest teoria).
 
Hmm ja nie liczę wg żadnego schematu. Próbuję ufać temu co czuję. Być może jakbym zupełnie nie czuła ruchów to bym spanikowała, ale jak na razie pojawiają się w miarę regularnie.

Kurczę ja mam takie zdanie, że trzeba trochę swojej intuicji włączyć. I wcale nie dziwię się temu uczuciu przytloczenia. Dobrze, że są specjaliści i doradcy, tacy czy owacy, ale martwi mnie to właśnie, że nam się trochę wmawia, że generalnie bez tych ludzi byśmy zginęły jak ciotka w Czechach.

Syna pierwszego chustowalam 1.5 roku, a nauczyłam się tego z internetow. Plus potem moje własne doświadczenie. Wiedziałam jak jemu jest wygodnie i jak mi jest wygodnie. I nie ma wad postawy ani niczego czym mogliby mnie aktualnie postraszyć na takich kursach..
Podobnie z karmieniem. Owszem robiłam sobie banie nieraz czy dojada czy nie... ale na koniec jak przybierał pięknie na wadze to zluzowalam i nie pchałam się w doradców laktacyjnych.

Metody zasypiania, 3-5-7, karmienia, przerw i takie srakie to można w ogóle między bajki włożyć. Owszem potrzeba być czujnym, wiedzieć, ale żadne dziecko nie jest książkowe... W sumie na koniec z dzika satysfakcja po prostu wywaliłam wszystkie te mądre książki na makulaturę.

I żeby nie było nikogo tu do tego nie namawiam żeby książki wyrzucać, tylko jestem milion procent pewna że jesteście mądre jak tysiąc takich książek bo ten dzidziuś jest częścią Was ❤️
Bardzo mądrze powiedziane !!
 
Ja w zasadzie poza ubrankami ktore dawno sa gotowe tez nie mam ani torby ani lozeczka zlozonego (piwnica) i cos tam dokupic trzeba.
Spokojnie dzis zamowisz Pania do prasowania a rzeczy kupisz w internecie i jutro beda:)

A czy a propos kolek - probiotyk podajecie od urodzenia niemowlaczkowi i robicie masaze na brzuszek zeby zapobiegac kolkom? Planujecie? (O ile sie da zapobiegac w ogole, ale taka jest teoria).
Dawałam Biogaja od początku,potem inne probiotyki, robiłam masaże, termoforek z pestek wiśni, bo mała miała problemy z wypróżnieniem na początku, a kolki i tak się pojawiły i trwały do 4 m-ca. Dopiero po rozszerzeniu diety ustąpiły. Były one straszne, bo lapaly ją nie tylko pod wieczór, ale też w ciągu dnia. To było okropne, bo nie potrafiliśmy jej pomóc. Espumisan itp nie pomagał.
 
Dawałam Biogaja od początku,potem inne probiotyki, robiłam masaże, termoforek z pestek wiśni, bo mała miała problemy z wypróżnieniem na początku, a kolki i tak się pojawiły i trwały do 4 m-ca. Dopiero po rozszerzeniu diety ustąpiły. Były one straszne, bo lapaly ją nie tylko pod wieczór, ale też w ciągu dnia. To było okropne, bo nie potrafiliśmy jej pomóc. Espumisan itp nie pomagał.
Przykro mi
Tak slyszalam ze jak juz sa to nic nie pomaga:(
 
Przykro mi
Tak slyszalam ze jak juz sa to nic nie pomaga:(
To niestety prawda 😞 nie raz płakałam razem z małą, bo tak mi jej było szkoda. Człowiek jest bezradny, nie może pomóc ani ulżyć własnemu dziecku 😞 nie życzę nikomu przechodzenia przez to. To jest coś czego bardzo się boję. Już teraz mam łzy w oczach jak sobie przypomnę, co przechodziliśmy, jak ona strasznie plakala, wręcz krzyczała 😪
 
reklama
Do góry