reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2019

reklama
30 tc będzie ok, nie za późno? Mi by wypadało na 28tc i się zastanawiam, czy jeszcze wtedy jest sens... Bo się zgapiłam z terminem, wyobrażałam sobie, że przecież to pewnie żaden problem i wystarczy chwilę wcześniej się zapisać, o ja naiwna :)
Wyobraź sobie, że dla mnie ten temat był jakiś taki odległy i abstrakcyjny ,że dopiero wczoraj gdzieś o tej szkole rodzenia usłyszałam i pomyślałam o kurde już 18 tydz to chyba warto się rozejrzeć i zapisać. Jeszcze nie zaczęłam, ale muszę jak najszybciej bo okaże się ,że nigdzie nie ma miejsc...
 
A tak w ogóle powiem Wam ,że ja nie bardzo mam czas myśleć o ciąży, przygotowaniach, zakupach, przemeblowaniu itp bo codziennie praca a po pracy tak mało czasu zostaje na ogarnięcie się, że jakoś tak leci dzień za dniem.
Chyba jeszcze miesiąc pociągnę a potem L4 ,żeby się w spokoju już skupić na tym co wazne. Problem w tym, że nadal nie mam zastępcy , a roboty jest strasznie dużo. Nie chcę ich tak zostawiać na lodzie :(
 
A tak w ogóle powiem Wam ,że ja nie bardzo mam czas myśleć o ciąży, przygotowaniach, zakupach, przemeblowaniu itp bo codziennie praca a po pracy tak mało czasu zostaje na ogarnięcie się, że jakoś tak leci dzień za dniem.
Chyba jeszcze miesiąc pociągnę a potem L4 ,żeby się w spokoju już skupić na tym co wazne. Problem w tym, że nadal nie mam zastępcy , a roboty jest strasznie dużo. Nie chcę ich tak zostawiać na lodzie :(
A ja trochę zazdroszczę bo od siedzenia w domu dostaję bzika, ale z drugiej strony, nie trzeba wstawać na budzik :-)

Też się bałam zostawić współpracowników bo nie ma kto zastąpić, zawsze, nawet będąc na L4 pracowałam z domu i w ogóle... później zaczęłam się źle czuć i z jednej strony chciałam odpocząć, z drugiej nie chciałam robić w pracy problemów... Pani Doktor zdecydowała za mnie i wiesz co? W pracy jakoś sobie poradzą, a ja nie poradziłabym sobie gdyby coś się stało z ciażą przez moją upartość...
Praca to tylko praca i nie wiem jak u Ciebie ale mi nikt medalu nie dał za to, że byłam zawsze wzorowym pracownikiem, ba! Uświadomiłam sobie, że trochę byłam przez to wykorzystywana, bo jak Ci szef na L4 przywozi papiery do domu to coś jest nie tak...

Wcześniej czy później i tak pójdziesz na zwolnienie, nie czekaj aż oni znajdą zastępstwo tylko porozmawiaj ze swoim lekarzem i ustal np. że od następnej wizyty idziesz na L4, a w pracy uprzedź, że do tego dnia musisz komuś przekazać swoje obowiązki i na pewno jakoś to wszystko sobie zorganizują :-) zawsze możesz służyć im poradą telefoniczną :-)
 
A ja muszę się pochwalić, bo od dziś jestem na zwolnieniu Wreszcie!
Jeszcze w to nie wierzę!

Frambuesa - mnie wszyscy mówili "nie przejmuj się pracą, bo Tobą nikt się nie przejmie, a dziecko i ty najważniejsza". Posłuchałam ich, a lekarz mnie poparła, że to dobry czas, żeby odpocząć. Także Ty też się nie przejmuj. Nikt nie jest niezastąpiony.
 
Ja do dzisiaj płaczę za pracą. Zostawiłam koleżanki we dwie z grupą dzieciaków. Wiem, że nikt do nich w środku roku nie przyjdzie i muszą jakoś to ogarniać. Tęsknię za dzieciakami i za koleżankami. Zawsze byłam superaktywna... Uczyłam gry, prowadziłam zajęcia, latałam na jogę, mialam mnóstwo pomysłów, a teraz... Ciągle tylko dom i dom i dom... Oszaleć można. Dużo bym dała, żeby wrócić do pracy, ale nie mam takiej możliwości niestety. U nas ciągle choroby zakaźne a i praca z niepełnosprawnymi ruchowo i umysłowo w ciąży to tak niebardzo. Wszyscy zrozumieli, ze poszłam na zwolnienie, pozatym było dużo problemów.
Zapisałam się na usg na 21.03. To będzie już prawie 22 tydzień, matko!
 
A ja trochę zazdroszczę bo od siedzenia w domu dostaję bzika, ale z drugiej strony, nie trzeba wstawać na budzik :-)

Też się bałam zostawić współpracowników bo nie ma kto zastąpić, zawsze, nawet będąc na L4 pracowałam z domu i w ogóle... później zaczęłam się źle czuć i z jednej strony chciałam odpocząć, z drugiej nie chciałam robić w pracy problemów... Pani Doktor zdecydowała za mnie i wiesz co? W pracy jakoś sobie poradzą, a ja nie poradziłabym sobie gdyby coś się stało z ciażą przez moją upartość...
Praca to tylko praca i nie wiem jak u Ciebie ale mi nikt medalu nie dał za to, że byłam zawsze wzorowym pracownikiem, ba! Uświadomiłam sobie, że trochę byłam przez to wykorzystywana, bo jak Ci szef na L4 przywozi papiery do domu to coś jest nie tak...

Wcześniej czy później i tak pójdziesz na zwolnienie, nie czekaj aż oni znajdą zastępstwo tylko porozmawiaj ze swoim lekarzem i ustal np. że od następnej wizyty idziesz na L4, a w pracy uprzedź, że do tego dnia musisz komuś przekazać swoje obowiązki i na pewno jakoś to wszystko sobie zorganizują :-) zawsze możesz służyć im poradą telefoniczną :-)
Nie no jasne, gdyby coś się działo nie tak z ciążą to od razu lecę na L4 i na nikogo nie patrzę.
Ale w kwestii poczucia zobowiązania, to jestem w miarę doceniana w mojej robocie i chyba to powoduje, że ciężko mi ich opuścić w potrzebie. Gdyby mnie wykorzystywali to też już w pierwszych tygodniach poprosiłbym lekarza o zwolnienie, bo naiwniaków nie sieją ;)
A no jakoś to będzie, nie narzekam. Czuje się dobrze, tylko czasu troszkę dla siebie brakuje narazie, ale już niedługo sobie odpuszczę pracowanie.
 
Nie no jasne, gdyby coś się działo nie tak z ciążą to od razu lecę na L4 i na nikogo nie patrzę.
Ale w kwestii poczucia zobowiązania, to jestem w miarę doceniana w mojej robocie i chyba to powoduje, że ciężko mi ich opuścić w potrzebie. Gdyby mnie wykorzystywali to też już w pierwszych tygodniach poprosiłbym lekarza o zwolnienie, bo naiwniaków nie sieją ;)
A no jakoś to będzie, nie narzekam. Czuje się dobrze, tylko czasu troszkę dla siebie brakuje narazie, ale już niedługo sobie odpuszczę pracowanie.
No ale jak coś się zacznie dziać to zostawisz ich z dnia na dzień, a tak zdążą się troszkę przygotować :-)

Albo może weź sobie kilka dni wolnego i zrób sobie długi weekend? :-)
 
A ja Wam szczerze powiem, że nie pracuję praktycznie od 6 tygodnia, bo na początku trafiłam do szpitala i później już tak zostało, że ciągle jestem na L4... Nie żałuję w ogóle, bo nie przepadam za swoją pracą, szczególnie za jej zmianowym trybem, w związku z czym jest mi niesamowicie dobrze na wolnym :) Szczególnie, że moja nieobecność nie utrudnia nikomu życia :)

Co do wagi... Jestem w 18 tc, a ona ciągle stoi w miejscu! Zauważam już co prawda, że brzuszek się powiększa (chociaż na początku uparcie twierdziłam, że po prostu przytyłam na brzuchu, ale mój mąż mnie z tego błędu skutecznie wyprowadził :)), ale póki co nic nie przytyłam. Za to dżinsów już nie daję rady zapiąć :)
 
reklama
Haha papryka z pączkiem... :-D
Mąż musiał w niedziele niehandlową mi pomarańczy szukać i w końcu na stacji zobaczył, że mają ale nie na sprzedaż tylko na sok, to sie z kolesiem dogadał, że zapłaci za sok, a ten mu da pomarańcze :-D

Hihi jaki zaradny mąż ;) Takiego to pozazdrościć :D
 
Do góry