Cześć Wam
Ktr - ja też lubię dzieci. Na imprezach rodzinnych (czy nawet czasem jak się spotkamy ze znajomymi) ja często ląduję w dziecinnym pokoju bawiąc się
Z młodym w domu też nie jest mi źle, chociaż on jest już na tyle duży, że dość długo się sobą zajmie. I do pracy mnie nie ciągnie, bo dla mnie praca to żadna odmiana - tam same dwulatki
Chociaż przyznam, że teraz w ciąży o wiele szybciej tracę cierpliwość do małego więc chyba lepiej, że nie pracuję
Co do bólu brzucha, to szkoda, że nie masz nospy. Na pewno by pomogła...Co do herbaty z malin to ja słyszałam, że tylko z liści malin nie można
Loleczka - coś mi teraz świta, że też mi ktoś mówił przed porodem, żeby przy parciu zamykać oczy ale chyba tego w końcu nie robiłam, choć nie jestem pewna....
Zenia - ja uważam, że dobrze jest dziecko od małego przyzwyczajać, żeby się samo bawiło. Ok, pewnie że trzeba też poświęcać mu czas, ale nie 24 na dobę
Ja młodego jak miał może pół roku kładłam na podłodze na macie i dawałam zabawki żeby się bawił. Jak marudził to się z nim bawiłam, a jak przestawał to znowu na chwilę zostawiałam. I teraz ma 3 lata i potrafi siedzieć 2 godziny u siebie i odgrywać sceny ze swoimi parowozami
Oczywiście nie mówię, że to zawsze jest skuteczne, bo pewnie są dzieci, które nie potrafią się same bawić i już. I myślę, że skoro Ty będziesz mieć bliźniaki to one szybko załapią zabawę ze sobą, a po pewnie ciężkich początkach (bo na pewno z 2 noworodkami będzie ciężej niż z jednym...) później już będzie super ;-)
Iza - ja mam ponoć zbyt twardą macicę - tak twierdzi lekarz ale ja z kolei wcale tego nie czuję :/ Więc nie pomogę
Pandora - a jak wygląda ta wysypka? Bo przy ospie, to pewnie wiesz, są takie ropne krosty zaczerwienione dookoła. Jeżeli wygląda inaczej to spokojnie, może to faktycznie uczulenie. Ja pisałam już, że Jasiek miał kiedyś bardzo bliski kontakt z ospą - bawił się długo z kuzynem, który potem na dniach zachorował i się nie zaraził. Więc może i Was ominie!
Toska - z niepasteryzowanego mleka nic nie można jeść
A co do urlopu to ja planowałam przed porodem ale nie wiem co z tego wyjdzie, bo mąż ma w pracy niepewną sytuację...
Ja z pobieraniem krwi nigdy nie miałam problemu, dość często muszą mnie kłuć więc jestem przyzwyczajona. Ale ostatnio nie dość, że mi potem słabo, nie mogą mi znaleźć żyły, potem robią mi się siniaki, masakra jakaś...A że kłują mnie mniej więcej raz na 2 tygodnie to już mam dość!