taka j.
شارع أنتوني مساعدتي، يرجى
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2012
- Postów
- 9 822
taka j to ze twoj maz nie ma cierpliwosci to nie znaczy ze ty masz sie wykonczyc, ja gdybym byla na twoim miejscu to poprostu gdy on ma wolne wynioslabym sie na jedna noc z domu zeby sie wyspac a on musialby sobie poradzic, w koncu to tez jego dziecko i powinniscie sie opiekowac nim razem, ja tez nie mam cierpliwosci i przy takim dziecku jak twoje to daawno temu bym wysiadla albo bym mu dala tone mleka zeby tylko bylo spokojne, ja po 15 min placzu od zmyslow odchodze i mam ochote wyjsc, wtedy maz mi pomaga ale u nas placze to rzadkosc, ja nie przyjmuje tlumaczenia ze facet pracuje i musi odpoczac, on pracuje czesc doby i wraca a ty 24 h, juz bym wolala isc do pracy, przy placzliwym dziecku to bylby odpoczynek, gdy jade na studia na 1 dzien to odpoczywam mimo ze robie 500 km, w styczniu jade na 2 dni i 1 raz od 5 miesiecy przespie przynajmniej 8 h
Tak się zgodzę i nie zgodzę tutaj. Tak to prawda, to nie znaczy, że ja mam się wykończyć ale ja sama od siebie wolę się nim zająć bo się boję, że jemu tej cierpliwości braknie, jakoś wolę nie ryzykować, nie bardzo mam gdzie wyjść na tą noc też prawdę mówiąc. Odnośnie tej pracy itd. to ja też uważam, że bycie w domu potrafi wykończyć i gdyby mój mąż pracował gdzieś po prostu po 8h i wracałby do domu to też bym skrupułów nie miała ale tak nie jest, on wstaje o 4 rano i wraca do domu między 18 a 19, czyli w domu jest zaledwie 9-10 godzin w czasie, których musi coś zjeść, wykąpać się, coś tam porobić, kąpie Kubusia i odespać też by się przydało a wierz mi, że wolę jak on jest czujny w pracy bo jest kierowcą więc siedzi za kółkiem ciągle i jakby jeździł zaspany to przypuszczam, że bardzo źle by się to skończyło. Ja może jak będe miała farta to uda mi się kimnąć na te 30 minut w dzień a on nie ma jak i musi ciągle uważać, także ja to troche dla swojego świętego spokoju wstaję do małego. A mąż, no pewnie by sobie poradził ale i tak ciągle czekam aż mały zacznie spać logicznie.