Zadecydowałam że poczekam co dalej. Syn już zdaje się nie pamiętać o wczorajszej sytuacji. Mnie zdjęło nie to że przyniósł mądrości tylko konkretnie o to co powiedział i jak go to dotknęło.
Z awantura nie zamierzałam lecieć, raczej chciałam powiedzieć Pani o całej sytuacji ale wstrzymam się jeszcze. Zapaliła mi się lampka bo to takie dorosłe stwierdzenie przyniósł a jedyne czego się obawiam w przedszkolu to nieodpowiednio do rana kadra. Co jakiś czas w Naszym kraju wychodzą afery o dzieciach które są nękane, wyzywane itd przez nauczycielki...i tak - boje się tego - zaufanie którym obdarzyłam kadrę było naciągane, troszkę na sobie to wymusiłam. Ja sama mam bardzo negatywne wspomnienia z przedszkola związane z Paniami właśnie i kurcze już w drugi dzień takie coś
pewnie gdyby nie moje doświadczenia i doniesienia medialne to nie podeszlabym do tematu tak osobiście i emocjonalnie.
Pisząc o komforcie miałam na myśli zapewnienie im poczucia bezpieczeństwa i wsparcia w domu absolutnie nie chodzi mi o niepotrzebne wtrącanie się w konflikty czy próbę ochrony ich przed całym złem tego świata ale raczej o to by dać im narzędzia które pomogą im poradzić sobie z konfliktem, odrzuceniem, byle krytyką itd. Moje dzieci to maluchy jeszcze - 3 lata 5 miesięcy i 17 miesięcy - młodsza nic nie wie o zasadach panujących na świecie a starszy próbuje je ogarnąć na swój sposób więc Mu tłumacze, obrazuje,proponuję rozwiązania, wyjaśniam i słucham.