reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Przedszkole

Mam bić córkę, żeby się nauczyła siadać na nocnik? Czy może pozwalać, żeby chodziła zasiurana cały dzień? Je sama już dawno, nie chce, żeby ją karmić, mimo, że nie stosowałam blw. Rączki myje. Pomaga się przebierać. Myślę, że to wystarczy do przedszkola. Start ma ułatwiony, bo ta bliska mi osoba kiedy się nią zajmuje urządza jej "domowe przedszkole" i uczy różnych fajnych rzeczy. Ja się czepiam tego wymogu odpieluchowania, a inne dodałam, żeby podkreślić, że moim zdaniem niektóre przedszkola wolałyby dostać gotowego sześciolatka.

Skoro piszesz o szczesciolatku to chyba norma żeby samo sygnalizowało potrzebę czy nadal miało chodzić w pampersie ? Bo już nie rozumiem.
 
reklama
A to nie jest tak że dopiero od tego roku w każdej placówce ma być taki nauczyciel specjalny/wspomagający? Wcześniej to nie było obowiązkowe i dochodziło do różnych sytuacji o których pisze @Malina126 ?

W każdej placówce gdzie jest uczeń z orzeczeniem z poradni musi zostać zatrudniony nauczyciel wspomagający.
1 uczeń - 1 nauczyciel.
W placówce gdzie pracuje/ pracowałam takich nauczycieli było kilkoro od paru dobrych lat.
Jak to prawnie wyglądało wcześniej nie mam pojęcia.

Pamiętam sytuację z paru lat do tyłu rodzice wymuszali na matce chłopca aby ona przeniosła go do innej placówki.
Zbywanie problemu od placówki do placówki.
Poszła do poradni dzieciak dostał orzeczenie i nakaz nauczyciela wspomagającego i dyrekcja musiała takiego nauczyciela zatrudnić juz zaraz.
 
A to nie jest tak że dopiero od tego roku w każdej placówce ma być taki nauczyciel specjalny/wspomagający? Wcześniej to nie było obowiązkowe i dochodziło do różnych sytuacji o których pisze @Malina126 ?
A i piszesz o dziecku z orzeczeniem ale problem dzieci których rodzice nie wyrażają chęci diagnozy dziecka pozostaje nadal nie rozwiązany?
 
W każdej placówce gdzie jest uczeń z orzeczeniem z poradni musi zostać zatrudniony nauczyciel wspomagający.
1 uczeń - 1 nauczyciel.
W placówce gdzie pracuje/ pracowałam takich nauczycieli było kilkoro od paru dobrych lat.
Jak to prawnie wyglądało wcześniej nie mam pojęcia.

Pamiętam sytuację z paru lat do tyłu rodzice wymuszali na matce chłopca aby ona przeniosła go do innej placówki.
Zbywanie problemu od placówki do placówki.
Poszła do poradni dzieciak dostał orzeczenie i nakaz nauczyciela wspomagającego i dyrekcja musiała takiego nauczyciela zatrudnić juz zaraz.
A czy każda placówka miała obowiązek przyjąć ucznia z zaburzeniami?
 
Skoro piszesz o szczesciolatku to chyba norma żeby samo sygnalizowało potrzebę czy nadal miało chodzić w pampersie ? Bo już nie rozumiem.
Moja córka idzie za tydzień do przedszkola. W październiku będzie mieć dwa i pół roku. Od kilku miesięcy próbuję ją zainteresować nocnikiem albo nakładką na muszlę. A gdzie tam. Pranie mi pomaga wstawić, wkłada tabletkę do zmywarki i przyciska "on", pomaga wymieniać worek na śmieci, a pielucha jak była tak jest. Młodsza ma dziesięć miesięcy i sygnalizuje, że narobiła, a starsza wręcz mówi, że nie ma, nawet jeśli ma. Gdzie z nią nie pójdę, to słyszę jakie to mądre, fajne, towarzyskie dziecko, jak się umie zachować i w ogóle. Nie mam z nią jakichś większych problemów. Więc trochę mnie irytuje podejście takie jak koleżanki wyżej, że matka najwyraźniej więcej czasu nie poświęciła na dziecko. Każdy szanujący się pedagog powinien wiedzieć, że dzieci różnie dojrzewają do tak ważnych rzeczy.

Co do dzieci, które są agresywne. Okej. Mają takie same prawa. Czyli moje dziecko może być bite, bo placówka i rodzice rozkładają ręce, bo przecież wszyscy mają prawo chodzić do przedszkola? Jeden dzieciak rządzi wszystkimi, bo jest "inny"? No nie...
 
Ja się tylko zastanawiam jak z taką agresja sobie radzic
Psycholog dziecięcy? Neurolog? Psychiatra dziecięcy? Nie wiem. Jedno wiem na pewno, nie może być tak, że agresywna jednostka niszczy grupę, utrudnia pracę nauczycielce, a co wrażliwszym dzieciom może funduje traumę, bo "ma prawo chodzić do przedszkola". Wszyscy mają takie same prawa czuć się w grupie bezpiecznie, więc to przeczy samo sobie, żeby tolerować takie zachowanie i być bezsilnym.
Tu kiedyś był taki wątek i jedna z mam na sugestię przeniesienia bitego dziecka przez takiego gagatka zapytała bardzo słusznie - cudze dziecko bije moje, ale to JA mam się przenosić?
 
Rozumiem, u nas pojawił się problem z agresja, ale syn ma 1.5 roku i nie wiem czy to etap przejściowy, czy głębszy problem. W domu nie przejawia agresji, więc ciężko nam pracować nad nim niestety:/
Nie mam pojęcia co poradzić. Tylko, że gdybym była matką dziecka gnębionego przez Twojego synka, to żądałabym od placówki zapewnienia bezpieczeństwa mojemu dziecku. Wybacz.
 
Ps. W ogóle jak czytam wpisy " posyłam bo 2 w drodze", albo na starcie przedszkole złe "bo wymaga by dziecko w wieku 3 lat trzymało łyżkę" zapala się mi conajmniej żółta lampka bo takie kwestie się omawia z panią a nie już nastawiam się źle a sama mało co zrobiłam by ułatwić dziecku start...Brama przedszkola to nie magiczne wrota które wyręczą dom...To placówka wspiera rodzica a nie zastępuje...I za to cenimy naszą dyrekcję, która to mówi rodzicom na 1 zebraniu....A nawet apropo średniaka czy straszaka nie raz podkreśla, że to dom uczy podstaw zachowania, tych "magicznych słów" itd itp. a przedszkole pokazuje dziecku,że grupa to miejsce gdzie te społeczne umiejętności się wykorzystuje...
Widzisz, ja uczę ile mogę. Ale nie nauczę 2,5-latka dobrze wycierać sobie pupy. Próbuje jeść, ale nie zje estetycznie zupy. Zawsze się wybrudzi. Uczę w domu i oczekuję od przedszkola wsparcia, a nie stawiania nie wiadomo jakich wymagań. Dla mnie najważniejsze są próby. Jak próbuje to kiedyś się nauczy. A jak zacznę od dziecka wymagać za dużo, bo przedszkole, to się jeszcze weźmie i zbuntuje i całkiem przestanie próbować. Bo nieważne jak się stara, i tak wychodzi źle.
 
reklama
Jestem przerażona nie którymi wpisami.
Dobrze ze nie które mamusie mają idealne dzieci 😉 takie słodkie bobaski.
Ale gdyby trzeba było stanąć po drugiej stronie to by pewnie zaczęli inaczej śpiewać 😉

Nie będę odpowiadać każdemu z osobna napisze ogólnie.

Jeśli z dzieckiem jest problem to zwykle wychowawca rozmawia z rodzicami jeśli oni nie reagują w tedy wkracza dyrekcja / psycholog / pedagog szkolny bywały sytuacje choc to skrajne że rodzic siedział z dzieckiem w ławce 😉 jeśli nie wierzył w to że jego córka/ syn to postrach klasy/ grupy.
Najczęściej wystarczyła rozmowa czasem dwie i rodzic szedł do poradni z dzieckiem i jeśli dostało orzeczenie to został zatrudniany nauczyciel wspomagający typowo dla tego dziecka i sytuacja się poprawiała.

To nie jest tak że dyrektor to sobie wyrzucić ucznia ze szkoły bo tego życzą sobie rodzice innych dzieciaków. Nie.
Jeśli dziecko ma orzeczenie i czasem nawet jest w nim informacja ze to dziecko ma chodzić do placówki ma uczęszczać na zajęcia ze lepiej się będzie rozwijać itp to ono musi chodzić nie może mieć zajęć indywidualnych.

Dyrektor musi zapewnić każdemu dziecku dostęp do nauki czy to się komuś podoba czy nie.
 
Do góry