reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problem z zasypianiem u 2 miesięcznego dziecka

Jak dla mnie jeśli dziecko potrzebuje bliskości matki, to uspokaja się przy każdej bliskości, nie tylko tej chodząco-nisząco-kołyszącej.
Jeśli chce kołysania, to chce kołysania, a nie matki.
Także przekaż go na noc ojcu do kołysania, a sama odsapnij.
Od ciągłego wmawiania matce, że dziecko potrzebuje ich 24h bliskości, to są tylko tragedie rodzinne, że matka mu coś zrobiła.
Co masz na myśli pisząc że od wmawiania matce że dziecko potrzebuje ich bliskości 24h to są tylko tragedie rodzinne, że matka mu coś zrobiła?
Mam nadzieję że nie próbujesz w ten sposób "wytłumaczyć" stosowania jakiejkolwiek przemocy?
I tak dziecko potrzebuje bliskości matki 24h ponieważ mama jest jedynym co zna w tych nowych warunkach w jakich się znalazł. Mama to jego ostoja- zna jej rytm bicia serca, głos, zapach itd.
 
reklama
No ja też tak myślę że skoro chce bliskości to powinien że mną spać w łóżku wtulić się we mnie i wogole.
Adla niegomkazda pozycja jest zła tylko noszenie imkokysanie mocno na rękach go uspokaja.jak już pisałam nie mogę wtedy w tym ataku płaczu usiąść nawet o położeniu się też nie ma mowy. Dla mnie to wygląda tak jakby on bał się zasnąć. Albo nie umie. Wczoraj po kąpieli i jedzeniu odłożyłam go do mlozeczka i nawet leżał i nie płakał tylko ruszał rączkami coś tam po swojemu gadał nawet próbował sam zasnąć musiałam tylko co jakiś czas smoka mu wkładać bo marudził ale po dłuższym czasie widziałam że nie może zasnąć i zaczął poplakiwac więc podeszłam głaskałam mówiłam cicho do niego ale on wtedy coraz bardziej płakał aż w końcu krzyczał . Nie pomagały klepania po plecach i glaskaniach jego to jeszcze bardziej wkurzało!!!
Mam pytanie - co znaczy że pomaga synkowi tylko mocne kołysanie na rękach? Jak bardzo mocne jest to kołysanie?
Nie próbuje Cię o nic oskarżać, chcę Ci tylko przekazać że zbyt mocne kołysanie dziecka jest dla niego niebezpieczne. Gdzieś wyczytałam że naukowcy wyliczyli że idealne jest bujanie z częstotliwością ok.70 ruchów na minutę czyli częstotliwości jaką zna- tak biło serce Mamy jeszcze gdy był w brzuszku.
Myślę że jeśli synka nie uspokaja takie miarowe, delikatne bujanie to musisz poszukać innej przyczyny jego płaczu.
Co do sposobów na usypianie dziecka to jest ich mnóstwo, wystarczy wpisać w przeglądarce "jak uśpić dziecko" i już mamy setki lepszych lub gorszych sposobów. Jedyna rada- Kochana musisz próbować, wiem że to marne pocieszenie ale nie ma uniwersalnego sposobu na każde dziecko. Wiem że jest Ci ciężko i brak efektów powoduje flustracje ale wytrzymaj jeszcze trochę, weź głęboki oddech i próbuj. Wiem że za dużo nie pomogłam ale innej drogi nie ma...
A gdy mąż wróci to pierwsze co to leć na jakiś dobry masaż czy zrób sobie inną przyjemność dla ciała lub ducha- zasługujesz na to jak nikt inny.
Trzymam kciuki i życzę Ci samej pozytywnej energii, dasz radę bo jak nie Ty to kto..
 
Mam pytanie - co znaczy że pomaga synkowi tylko mocne kołysanie na rękach? Jak bardzo mocne jest to kołysanie?
Nie próbuje Cię o nic oskarżać, chcę Ci tylko przekazać że zbyt mocne kołysanie dziecka jest dla niego niebezpieczne. Gdzieś wyczytałam że naukowcy wyliczyli że idealne jest bujanie z częstotliwością ok.70 ruchów na minutę czyli częstotliwości jaką zna- tak biło serce Mamy jeszcze gdy był w brzuszku.
Myślę że jeśli synka nie uspokaja takie miarowe, delikatne bujanie to musisz poszukać innej przyczyny jego płaczu.
Co do sposobów na usypianie dziecka to jest ich mnóstwo, wystarczy wpisać w przeglądarce "jak uśpić dziecko" i już mamy setki lepszych lub gorszych sposobów. Jedyna rada- Kochana musisz próbować, wiem że to marne pocieszenie ale nie ma uniwersalnego sposobu na każde dziecko. Wiem że jest Ci ciężko i brak efektów powoduje flustracje ale wytrzymaj jeszcze trochę, weź głęboki oddech i próbuj. Wiem że za dużo nie pomogłam ale innej drogi nie ma...
A gdy mąż wróci to pierwsze co to leć na jakiś dobry masaż czy zrób sobie inną przyjemność dla ciała lub ducha- zasługujesz na to jak nikt inny.
Trzymam kciuki i życzę Ci samej pozytywnej energii, dasz radę bo jak nie Ty to kto..
Pisząc mocne miałam na myśli że robię z nim wije przysiady góra dol i wtedy to na niego działa.
 
Muszę znów udać się do pediatry bo w nocy i rano płacze nawet podczas karmienia i po. Nie zjada swojej porcji a wcześniej jadł bardzo ładnie. Może to pogłębia się próblem z brzuszkiem. Nie wiem co myśleć
. A może skok?
 
Co masz na myśli pisząc że od wmawiania matce że dziecko potrzebuje ich bliskości 24h to są tylko tragedie rodzinne, że matka mu coś zrobiła?
Mam nadzieję że nie próbujesz w ten sposób "wytłumaczyć" stosowania jakiejkolwiek przemocy?
I tak dziecko potrzebuje bliskości matki 24h ponieważ mama jest jedynym co zna w tych nowych warunkach w jakich się znalazł. Mama to jego ostoja- zna jej rytm bicia serca, głos, zapach itd.
Tak właśnie próbuje tłumaczyć.
Matka wam tłumaczy, że dziecko wcale się przy niej nie uspokaja, ale dalej swoje.
Mam już dość wyczytywania na wszystkie problemy z maleństwem jedynej rady "noś". Nie ważne, że to nie pomaga, ale "noś". Nieważne, że dziecko wrzeszczy ci prosto do ucha. W każdym normalnym człowieku rodzi to agresję. Artykuły radzą, aby odpuścić i się przejść do innego pokoju ochłonąć.

A teraz proszę o burzę mózgów, co to może być za schorzenie, że dziecko potrzebuje być silnie potrząsane. No chyba, że to bywa normalne? To powiedzcie, kiedy mija?
 
Tak właśnie próbuje tłumaczyć.
Matka wam tłumaczy, że dziecko wcale się przy niej nie uspokaja, ale dalej swoje.
Mam już dość wyczytywania na wszystkie problemy z maleństwem jedynej rady "noś". Nie ważne, że to nie pomaga, ale "noś". Nieważne, że dziecko wrzeszczy ci prosto do ucha. W każdym normalnym człowieku rodzi to agresję. Artykuły radzą, aby odpuścić i się przejść do innego pokoju ochłonąć.

A teraz proszę o burzę mózgów, co to może być za schorzenie, że dziecko potrzebuje być silnie potrząsane. No chyba, że to bywa normalne? To powiedzcie, kiedy mija?
Niewiele zrozumiałam z Twojej wypowiedzi.
Czy Ty właśnie stwierdziłaś że przez porady dziewczyn, które są różne, Mama dziecka ma prawo zrobić dziecku krzywdę? Serio? To tak samo jak byś powiedziała że kobieta ubiorem prowokuje do gwałtu albo tłumaczyć przemoc seksualną tym że ktoś się naczytał książek Blanki Lipińskiej.
W każdym normalnym człowieku rodzi agresje to że dziecko płacze i nie umiemy go uspokoić? To ciekawa teoria, We mnie owszem pojawia się złość, zniechęcenie, bezsilność ale nie agresja. Mam być agresywna wobec 2 miesięcznego dziecka? Kobieto Ty czytasz to co piszesz?
Zgodzę się tylko z tym że gdy ciśnienie rozwala Nas to trzeba złapać oddech ale łapiemy ten oddech by złość nie wywołała w Nas chorej agresji.
Dzieckiem nie można potrząsać bo to przemoc i niesie to za sobą poważne konsekwencje - polecam poczytać o SBS. Dziecko autorki nie potrzebuje być silnie potrząsane, żadne dziecko tego nie potrzebuje.
 
Tak właśnie próbuje tłumaczyć.
Matka wam tłumaczy, że dziecko wcale się przy niej nie uspokaja, ale dalej swoje.
Mam już dość wyczytywania na wszystkie problemy z maleństwem jedynej rady "noś". Nie ważne, że to nie pomaga, ale "noś". Nieważne, że dziecko wrzeszczy ci prosto do ucha. W każdym normalnym człowieku rodzi to agresję. Artykuły radzą, aby odpuścić i się przejść do innego pokoju ochłonąć.

A teraz proszę o burzę mózgów, co to może być za schorzenie, że dziecko potrzebuje być silnie potrząsane. No chyba, że to bywa normalne? To powiedzcie, kiedy mija?
To co wg Ciebie robić jeżeli noszenie nie pomaga, a teoretycznie z dzieckiem wszystko jest w porządku? Ma go położyć w łóżeczku, patrzeć jak płacze i czekać aż sam się uspokoi?
 
reklama
Niewiele zrozumiałam z Twojej wypowiedzi.
Czy Ty właśnie stwierdziłaś że przez porady dziewczyn, które są różne, Mama dziecka ma prawo zrobić dziecku krzywdę? Serio? To tak samo jak byś powiedziała że kobieta ubiorem prowokuje do gwałtu albo tłumaczyć przemoc seksualną tym że ktoś się naczytał książek Blanki Lipińskiej.
W każdym normalnym człowieku rodzi agresje to że dziecko płacze i nie umiemy go uspokoić? To ciekawa teoria, We mnie owszem pojawia się złość, zniechęcenie, bezsilność ale nie agresja. Mam być agresywna wobec 2 miesięcznego dziecka? Kobieto Ty czytasz to co piszesz?
Zgodzę się tylko z tym że gdy ciśnienie rozwala Nas to trzeba złapać oddech ale łapiemy ten oddech by złość nie wywołała w Nas chorej agresji.
Dzieckiem nie można potrząsać bo to przemoc i niesie to za sobą poważne konsekwencje - polecam poczytać o SBS. Dziecko autorki nie potrzebuje być silnie potrząsane, żadne dziecko tego nie potrzebuje.
A czy wy czytacie? Najpierw wywołujecie presję, potem jest depresja poporodowa, a potem kobieta zostaje z wszystkim sama. W społeczeństwie, gdzie kobietę w tym stanie potrafią nie tylko samą nie pilnować, ale jeszcze zostawić jej, chorej, dzieci "pod opiekę".
Strasznie mi się czyta po raz kolejny i kolejny tylko te same : noś, tul, ja dałam radę to ty też dasz, a do niczego to nie prowadzi. I lekarze są tacy sami niestety.
 
Do góry