reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

3 latek nie mówi i ma duże opóźnienia w innych sprawach :/

Mała aktualizacja.
Przedłużyliśmy maksymalnie możliwość pobytu w przedszkolu odraczając i zaczęliśmy ostatni sezon w wieku 8 lat. Z tym że tam gdzie chodził brakowało już tylko żeby powiedzieli, że nie widzą przyszłości na kolejny rok właściwie to nie mają pomysłu co jeszcze zrobić. Dlatego zmieniliśmy miejsce. Niestety lub stety, inaczej się raczej nie dało, jest to Zespół szkół specjalnych. Poprzednie przedszkole raczej aspirowało do miana terapeutycznego niż nim było, dzieci takich jak syn było coraz mniej a na sam koniec z grubsza został sam albo był najbardziej opóźniony.
Kolejna sprawa to rodzice i ich zachowanie. Ja nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby ciągle ale to ciągle przyprowadzać przeziębione dziecko do przedszkola. Przez to syn praktycznie więcej niż połowę czasu opuścił, łapał jak gąbka 😑 co przekładało się na to że ten rozwój był tak czy inaczej hamowany, jaki by tam poziom nauczania nie był.
Nowa szkoła jest z szansą na pobyt tam na długie lata. Za rok klasy 1-3 maksymalnie gdzies chyba do wieku 13 lat, dalej szkoła średnia i ewentualnie przygotowanie do jakiegoś zawodu. Wszystko kwestia jak się będzie rozwijać, jaki dostanie "poziom" niepełnosprawności, lekki, umiarkowany itd.
Narazie szczerze tego nie widzę. Syn jest oderwany od rzeczywistości. Nie ma pojęcie co się dzieje dookoła, jaka pogoda, czy coś złego może się stać. Kontakt dalej odbywa się na zasadzie pojedynczych słów i echolalii. Jest wesoły, nie siedzi w stronę ściany i się nie kiwa bez sensu jeśli o to chodzi ale życiowo to narazie tragedia. Nie jest agresywny ale nerwus straszny, wszystko na już, cierpliwości zero. Tyle że spacery na wakacjach są znośne, jak idziemy to idziemy ale stanąć na chwilę to już nerwy. Tu się od lat nic nie zmieniło.
W nowym przedszkolu narazie z warunkami jest bez szału, spodziewaliśmy się troszkę czegoś innego. Salka jest dosyć mała, 5 dzieci, nie wiem czy któreś mówi. Jedna Pani jest ok ale jej pomoc to taka średnia, chyba stara szkoła bo z uprzejmością czy życzliwością do dzieci jest słabo. Tym bardziej takich dzieci. Wiadomo że w życiu nikt nie będzie klepał po plecach ale trzeba pamiętać że to jednak osoby "specjalnej troski", że umysłowo to dalej jest gdzieś na 3 roku życia. Zobaczymy jak będzie dalej. W razie co zwrócimy uwagę. Chodzimy na dodatkowe zajęcia i akurat ta Pani tam pracuje że starszymi, to ona mówi żeby poczekać bo wystrzeli, zobaczymy jaka będzie zmiana diametralna. Ja w to nie wierzę. 8 lat i bez większych zmian więc na co mam liczyć? Ale dobra. Wszystko musi i tak toczyć się swoim torem edukacyjnym więc się okaże.
Przyspawany nigdy nie będzie do jednego miejsca więc zawsze będzie można zmienić.
Najgorsza jest czasami myśl że on sobie nie poradzi w życiu, gdzie trafi jak nas zabraknie? Dps z jedną szafką i pryczą. Przykre to. Straszne to ale lepiej żebyśmy żyli dłużej, żeby nic mu nie brakło ani nie czuł się źle ☹️
Co ciekawe w nowym przedszkolu na tyle rodzin, z tego co powiedziała wychowawczyni, tylko nasza jest pełna. Reszta się rozleciała. Co jest akurat z dziećmi autystycznymi bardzo częstym widokiem.
 
reklama
Mała aktualizacja.
Przedłużyliśmy maksymalnie możliwość pobytu w przedszkolu odraczając i zaczęliśmy ostatni sezon w wieku 8 lat. Z tym że tam gdzie chodził brakowało już tylko żeby powiedzieli, że nie widzą przyszłości na kolejny rok właściwie to nie mają pomysłu co jeszcze zrobić. Dlatego zmieniliśmy miejsce. Niestety lub stety, inaczej się raczej nie dało, jest to Zespół szkół specjalnych. Poprzednie przedszkole raczej aspirowało do miana terapeutycznego niż nim było, dzieci takich jak syn było coraz mniej a na sam koniec z grubsza został sam albo był najbardziej opóźniony.
Kolejna sprawa to rodzice i ich zachowanie. Ja nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby ciągle ale to ciągle przyprowadzać przeziębione dziecko do przedszkola. Przez to syn praktycznie więcej niż połowę czasu opuścił, łapał jak gąbka 😑 co przekładało się na to że ten rozwój był tak czy inaczej hamowany, jaki by tam poziom nauczania nie był.
Nowa szkoła jest z szansą na pobyt tam na długie lata. Za rok klasy 1-3 maksymalnie gdzies chyba do wieku 13 lat, dalej szkoła średnia i ewentualnie przygotowanie do jakiegoś zawodu. Wszystko kwestia jak się będzie rozwijać, jaki dostanie "poziom" niepełnosprawności, lekki, umiarkowany itd.
Narazie szczerze tego nie widzę. Syn jest oderwany od rzeczywistości. Nie ma pojęcie co się dzieje dookoła, jaka pogoda, czy coś złego może się stać. Kontakt dalej odbywa się na zasadzie pojedynczych słów i echolalii. Jest wesoły, nie siedzi w stronę ściany i się nie kiwa bez sensu jeśli o to chodzi ale życiowo to narazie tragedia. Nie jest agresywny ale nerwus straszny, wszystko na już, cierpliwości zero. Tyle że spacery na wakacjach są znośne, jak idziemy to idziemy ale stanąć na chwilę to już nerwy. Tu się od lat nic nie zmieniło.
W nowym przedszkolu narazie z warunkami jest bez szału, spodziewaliśmy się troszkę czegoś innego. Salka jest dosyć mała, 5 dzieci, nie wiem czy któreś mówi. Jedna Pani jest ok ale jej pomoc to taka średnia, chyba stara szkoła bo z uprzejmością czy życzliwością do dzieci jest słabo. Tym bardziej takich dzieci. Wiadomo że w życiu nikt nie będzie klepał po plecach ale trzeba pamiętać że to jednak osoby "specjalnej troski", że umysłowo to dalej jest gdzieś na 3 roku życia. Zobaczymy jak będzie dalej. W razie co zwrócimy uwagę. Chodzimy na dodatkowe zajęcia i akurat ta Pani tam pracuje że starszymi, to ona mówi żeby poczekać bo wystrzeli, zobaczymy jaka będzie zmiana diametralna. Ja w to nie wierzę. 8 lat i bez większych zmian więc na co mam liczyć? Ale dobra. Wszystko musi i tak toczyć się swoim torem edukacyjnym więc się okaże.
Przyspawany nigdy nie będzie do jednego miejsca więc zawsze będzie można zmienić.
Najgorsza jest czasami myśl że on sobie nie poradzi w życiu, gdzie trafi jak nas zabraknie? Dps z jedną szafką i pryczą. Przykre to. Straszne to ale lepiej żebyśmy żyli dłużej, żeby nic mu nie brakło ani nie czuł się źle ☹️
Co ciekawe w nowym przedszkolu na tyle rodzin, z tego co powiedziała wychowawczyni, tylko nasza jest pełna. Reszta się rozleciała. Co jest akurat z dziećmi autystycznymi bardzo częstym widokiem.
A mam pytanie bo nie doczytałam a syn jest w normie intelektualnej? Bo tak czytam i u nas ogromna różnica jest. Mam syna z zespołem aspergera i ADHD. Córkę z autyzmem atypowym. Uczęszczała do państwowego żłobka i radzi sobie dobrze. Teraz idzie do przedszkola integracyjnego ma kształcenie specjalne jak syn. Jakby nie zawsze jest tak trudno jak u was.
 
A mam pytanie bo nie doczytałam a syn jest w normie intelektualnej? Bo tak czytam i u nas ogromna różnica jest. Mam syna z zespołem aspergera i ADHD. Córkę z autyzmem atypowym. Uczęszczała do państwowego żłobka i radzi sobie dobrze. Teraz idzie do przedszkola integracyjnego ma kształcenie specjalne jak syn. Jakby nie zawsze jest tak trudno jak u was.
Po opisie widać, że chłopiec nie jest w normie intelektualnej.
A badanie na inteligencję i określany rodzaj niepełnosprawności intelektualnej jest dopiero w badaniu przed 1 klasa do nowego orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Wcześniej nie ma sensu robić i większość poradni nie robi. :)
 
Po opisie widać, że chłopiec nie jest w normie intelektualnej.
A badanie na inteligencję i określany rodzaj niepełnosprawności intelektualnej jest dopiero w badaniu przed 1 klasa do nowego orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Wcześniej nie ma sensu robić i większość poradni nie robi. :)
czasem dzieciaki mają 😉 syn w wieku 4 lat miał Ravena a w 6l Bineta. I ten ostatni faktycznie był do orzeczenia. Chociaż początki diagnostyki to było szukanie właśnie niepełnosprawności intelektualnej. Bo często jest mylona z autyzmem. I stąd moje pytanie. Bo ciekawiło mnie czemu, aż tak trudno jest.
Wiem, że stężenie cech autystycznych wpływa na jakość funkcjonowania. Ale bywa, że ADOS wykazuje wysokie stężenie cech a dziecko radzi sobie lepiej, niż to które teoretycznie powinno mieć łatwiej.
Założyłam, ze może stężenie cech autystycznych jest tak wysokie i stąd takie trudności. A widać problem jest bardziej złożony😉
 
Do góry