G
GwiazdaMuzykiPop
Gość
Wiesz co, ja tak gdzieś podskórnie myślę trochę jak Ty, ale mam jednak szacunek. Póki nikt nikomu nie robi krzywdy to ok. Ja tylko uważam, że pracujące matki powinny mieć lżej i mieć większe przywileje niż te nie pracujące. Często to wymaga mega logistyki i poświęcenia od obojga rodziców, a czasem nawet od babek, dziadków, ciotek i sąsiadów.Skąd się takie myślenie u współczesnych kobiet wzięło to rozumiem. To znaczy, wiem co za tym może stać, najczęściej wychowanie. Ale czy szanuję? Kurde nie wiem. No niby nie kradną, no okej. Ale jak je mąż podciągnie pod ubezpieczenie, wpisuje w akty własności wszędzie, dostęp do każdej złotówki daje, a przy tym ma ten łut szczęścia, że jej facet żyje długo i pozwala wydawać de facto swoje ciężko zarobione pieniądze...? To czy ja tak samo ją szanuję jak panią na kasie, ze spierzchniętymi dłońmi i dwoma przerwami na siku i jedzenie w ciągu ośmiu godzin? Nie wiem. Naprawdę nie umiem Ci powiedzieć czy mam taki sam szacunek do bogatej gospodyni domowej i tyrającej fizycznie pracownicy za najniższą stawkę. Myślę nieśmiało, że więcej jednak mam do tej drugiej.
Cieszę się, że jakoś pomogłam. Naprawdę w to wierzę, że trzeba o sobie pamiętać. Może nie od razu być egoistą i samolubem, ale na pewno nie zapominać, że też się jest kimś, a nie tylko mamą i żoną.Kiedyś dzieliliśmy obowiązki po równo. Teraz to musi wrócić. Na początek pewnie obiady wykupimy sobie w stołówce obok, albo w przedszkolu dzieci.
A najbardziej do mnie trafiło to, co powiedziała @GwiazdaMuzykiPop: "pamiętaj o sobie".
@Malina126 wszystko z mężem mamy wspólne, więc nawet mimo pracy tylko swoich pieniędzy mieć nie będę akurat o to się nigdy nie pokłóciliśmy, i oby tak zostało.