O, przypomina mi to poród przyjaciółki z Warszawy.
Ona wyje z bólu, mdleje, 2 razy zwymiotowała na podłogę a jej warchlak chrapał obok w fotelu.
Dodam tylko, że ich dziecko urodzone w zamartwicy (dostał tylko 1 punkt Apgar) a ona nie była w stanie samodzielnie wydalić łożyska.
Na szczęście spuściła warchlaka do kanału. Miała ciśnienie na posiadanie dziecka, chciała mieć męża, rodzinę, no i padło na niego. Teraz żałuje.
Wczoraj dzwoniła Pani genetyk i interpretowała wynik testu PAPP-A.
Sugestia jest, by poszerzyć diagnostykę, bo ryzyko ZD stanęło na 1:200.
Wszystko poniżej 300 kwalifikuje do amniopunkcji.
Pozostałe trisomie ok.
Ale wiecie jak to jest.
PAPP-A to statystyka.
A ja mam 43 lata.
Tu akurat byłam na to przygotowana.
Zamiast amniopunkcji wybieram test PANORAMA.
Pani genetyk stwierdziła, że wszystkie te testy są dobre. Kosmiczna technologia, której spodziewała się dopiero za kilka lat.
Czekam na kasę od męża a jak nie to pożyczę od przyjaciółki.
Za moment mam dostać zwrot podatkowy.
Poza tym ugotowałam wczoraj przepyszny barszcz biały.
Zmieniłam nieco recepturę.
Jedliśmy z wiejskim chlebem.
Po prostu rewelka.
Dziś z żalem zobaczyliśmy dno [emoji4]