reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziwne wyniki

Np to teraz już " z górki", bo wiadomo na czym stoisz.
metotreksat ?
Tak z górki. Jest mi przykro, jak każdej z nas w takiej sytuacji, że ten zarodek nie przetrwał, żal... 2 lata temu miałam puste jajo płodowe, więc już 2 moja strata, ale mam synka kilkuletniego zdrowego więc mam siłę dla niego, żeby o tym zapomnieć... Dziś badają betę, jak będzie tak jak zakładają przyrosty ( choć nie wiem po co bo już widać w jajowodzie że jest ciaza) to jutro dostanę meto. Mam też zostać wypisana jutro i po 4 i 7 dniach wrócić tu ale tylko na chwilę ja badania. Powiedziała mi gin, że musi w domu się ktoś mną opiekować, w sensie być obok bo może to się udać, ale też może pęknąć jajowod wtedy biegiem na odzzial i by w takiej sytuacji usuwali jajnik :/ mówiła że szansa ponad 50 % że nie pęknie, a potem że 20% tylko ryzyka że pęknie, ale to i tak dużo:/ lipa jest taka, że pol roku nie można się starać... Mam.wielka nadziejej, że się uda tym lekiem i zostanie jajowod cały.
 
reklama
Tak z górki. Jest mi przykro, jak każdej z nas w takiej sytuacji, że ten zarodek nie przetrwał, żal... 2 lata temu miałam puste jajo płodowe, więc już 2 moja strata, ale mam synka kilkuletniego zdrowego więc mam siłę dla niego, żeby o tym zapomnieć... Dziś badają betę, jak będzie tak jak zakładają przyrosty ( choć nie wiem po co bo już widać w jajowodzie że jest ciaza) to jutro dostanę meto. Mam też zostać wypisana jutro i po 4 i 7 dniach wrócić tu ale tylko na chwilę ja badania. Powiedziała mi gin, że musi w domu się ktoś mną opiekować, w sensie być obok bo może to się udać, ale też może pęknąć jajowod wtedy biegiem na odzzial i by w takiej sytuacji usuwali jajnik :/ mówiła że szansa ponad 50 % że nie pęknie, a potem że 20% tylko ryzyka że pęknie, ale to i tak dużo:/ lipa jest taka, że pol roku nie można się starać... Mam.wielka nadziejej, że się uda tym lekiem i zostanie jajowod cały.
A to ciekawe. Mnie na te 7 dni trzymali w szpitalu o.o
 
Tak z górki. Jest mi przykro, jak każdej z nas w takiej sytuacji, że ten zarodek nie przetrwał, żal... 2 lata temu miałam puste jajo płodowe, więc już 2 moja strata, ale mam synka kilkuletniego zdrowego więc mam siłę dla niego, żeby o tym zapomnieć... Dziś badają betę, jak będzie tak jak zakładają przyrosty ( choć nie wiem po co bo już widać w jajowodzie że jest ciaza) to jutro dostanę meto. Mam też zostać wypisana jutro i po 4 i 7 dniach wrócić tu ale tylko na chwilę ja badania. Powiedziała mi gin, że musi w domu się ktoś mną opiekować, w sensie być obok bo może to się udać, ale też może pęknąć jajowod wtedy biegiem na odzzial i by w takiej sytuacji usuwali jajnik :/ mówiła że szansa ponad 50 % że nie pęknie, a potem że 20% tylko ryzyka że pęknie, ale to i tak dużo:/ lipa jest taka, że pol roku nie można się starać... Mam.wielka nadziejej, że się uda tym lekiem i zostanie jajowod cały.
Badaj tylko pot betę, czynna pewno spadła do 0. U mnie to trwało miesiąc.
 
A to ciekawe. Mnie na te 7 dni trzymali w szpitalu o.o
Powiedziała mi, że ktoś musi być przy mnie cały czas na wypadek krwotoku, że to musi być moja dobra wspolpraca ( na zasadzie że muszę stosować się do zalecen) , powiedziała " że w innym przypadku musieliby mnie trzymać dłużej aż tydzień właśnie ponad. Może teraz się jakoś standardy postępowania zmieniają. Jakby nie patrzeć mam ryzyko po wyjściu do domu... Ale fakt lepiej jest w domu być, zwłaszcza że dziecko w domu. Może też kwestia na jakiego lekarza się trafi?
 
Powiedziała mi, że ktoś musi być przy mnie cały czas na wypadek krwotoku, że to musi być moja dobra wspolpraca ( na zasadzie że muszę stosować się do zalecen) , powiedziała " że w innym przypadku musieliby mnie trzymać dłużej aż tydzień właśnie ponad. Może teraz się jakoś standardy postępowania zmieniają. Jakby nie patrzeć mam ryzyko po wyjściu do domu... Ale fakt lepiej jest w domu być, zwłaszcza że dziecko w domu. Może też kwestia na jakiego lekarza się trafi?

Myślę, że to zmiana wraz z postępem. Owszem można zostać w szpitalu, ale tak ja mówią ponad tydzień i w sumie tylko w ramach obserwacji - dla mnie, psychicznie to był koszmar (w domu została dwójka dzieci), tym bardziej że była pandemia i zero odwiedzin kogokolwiek. A nic nie robiono tzn. badano betę co 2-3 dni ale chyba bardziej jako podkładkę. Dostałam też drugą dawkę, bo "mało spadło" - a spadło idealnie według procedur i wcale nie musiałam brać tej II dawki. Ogólnie wydaje mi się, że ten lek działa naprawdę dobrze i jak jest szybko podany to ciężko o pęknięcie jajowodu, ale fakt dobrze, żeby ktoś był. Zakaz starań jest bezwzględny przez 3 miesiące, choć lepiej odczekać 6. Ja zaczęłam się starać po 5, ale w ciąże zaszłam prawie rok później - synek jest zdrowy
 
reklama
Myślę, że to zmiana wraz z postępem. Owszem można zostać w szpitalu, ale tak ja mówią ponad tydzień i w sumie tylko w ramach obserwacji - dla mnie, psychicznie to był koszmar (w domu została dwójka dzieci), tym bardziej że była pandemia i zero odwiedzin kogokolwiek. A nic nie robiono tzn. badano betę co 2-3 dni ale chyba bardziej jako podkładkę. Dostałam też drugą dawkę, bo "mało spadło" - a spadło idealnie według procedur i wcale nie musiałam brać tej II dawki. Ogólnie wydaje mi się, że ten lek działa naprawdę dobrze i jak jest szybko podany to ciężko o pęknięcie jajowodu, ale fakt dobrze, żeby ktoś był. Zakaz starań jest bezwzględny przez 3 miesiące, choć lepiej odczekać 6. Ja zaczęłam się starać po 5, ale w ciąże zaszłam prawie rok później - synek jest zdrowy
Tak bo to koszmar jak w domu dzieci zostają i tęsknią, a jeszcze jak brak odwiedzin był to dramat. Ponoć tak od niedawna robią, że szybciej puszczają, to dobrze. Mam nadzieję, że będzie dobrze i się uda leczenie bez dodatkowych "atrakcji", fajnie, że udało Ci się synka zdrowego mieć po tych przejściach, ja też bym bardzo chciała:)
 
reklama
Do góry