reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe mamy 2018

Cześć!
Przez nasz wykazd mialam spore zaleglosci :p, ale w końcu Was nadrobilam :rolleyes2:
Gratuluję wszystkim udanych wizyt!

Ja dziś po wizycie (29 tc 1 dzień) waga niestety 10 + stopy zaczęły puchnac :no2:
Szyjka długa zamknięta, hemoglobina słaba dalej mam brać żelazo.
Lauri leży główką do dołu, waga 1250. Wszystko w normie.
Następna wizyta 24.08.
Pozdrawiam Was i powodzenia na wizytach:biggrin2:
 
reklama
@aniaplus - moja 5 latka w tym tygodniu jest na półkoloniach :) Choć 5 latka to już się też sobą jakoś zajmie. Wiedząc, że będziemy na maksa zarobieni od października, zaczęliśmy samodzielność trenować i tak jak dotąd po kąpieli ją wycierałam tak teraz się okazało, że umie sama :) To samo z tyłkiem :) Sama sobie żarcie z lodówki bierze, sok nalewa do kubka czy wodę... Wcześniej ja to robiłam, bo było mi wygodniej i miałam pewność, że nie porozlewa... a teraz się okazało, że umie sama, nie rozlewając! :D

Ale myślę, żeby w sierpniu ją do pkola wysłać jednak. Przez fakt, że w domu się nudzi, sama się musi bawić, a tam ma chociaż ekipę. W lipcu było nieczynne, ale sierpień normalnie otwarte i jak będzie miejsce to ją chyba zapiszę. Chociaż do tej 14.00. Rano mąż ją wozi, bo ja bym z tym miała problem.
A małej różnicy wieku nie zazdroszczę. Zawsze bałam się, żeby nie mieć małej różnicy (żeby nie wpaść czasem!) a tu proszę... później 2 lata starań i bliźniaki:D:D:D Przewrotność losu :)
 
Ja mam termin na 2.10 i gin już mi mówiła, że termin cc ustala zawsze na tydzień przed, czyli to będzie 25 września. Przy moich skurczach jednak ciężko mi uwierzyć, że dotrzymam. Mój mąż akurat wtedy by miał wyjazd do Sankt Petersburga, ale powiedział mi, że z niego zrezygnuje [emoji5] 23-24 ma wyjazd integracyjny z pracy, ale przyda mu się chwila relaksu przed porodem (oby bez zbytniej integracji już wtedy z koleżanką z pracy...). A i tak będzie wtedy ze mną już moja mama. Miała być teściowa, bo mama nie mogła wtedy wziąć wolnego, ale okazało się, że w pracy jej się pozmieniało i może jednak przyjechać [emoji5]
 
Ja pamiętam co on Ci powiedzial na temat wyjazdu właśnie w okolicy Twojego porodu. I szczerze w szoku jestem, że go puszczasz na ten wyjazd...
Ja mam termin na 2.10 i gin już mi mówiła, że termin cc ustala zawsze na tydzień przed, czyli to będzie 25 września. Przy moich skurczach jednak ciężko mi uwierzyć, że dotrzymam. Mój mąż akurat wtedy by miał wyjazd do Sankt Petersburga, ale powiedział mi, że z niego zrezygnuje [emoji5] 23-24 ma wyjazd integracyjny z pracy, ale przyda mu się chwila relaksu przed porodem (oby bez zbytniej integracji już wtedy z koleżanką z pracy...). A i tak będzie wtedy ze mną już moja mama. Miała być teściowa, bo mama nie mogła wtedy wziąć wolnego, ale okazało się, że w pracy jej się pozmieniało i może jednak przyjechać [emoji5]
 
Ja pamiętam co on Ci powiedzial na temat wyjazdu właśnie w okolicy Twojego porodu. I szczerze w szoku jestem, że go puszczasz na ten wyjazd...
Nie mam zamiaru go kontrolować na każdym kroku. I tak go przecież bym nie upilnowała gdyby chciał coś zrobić... Wolę pracować nad naszą relacją, tak żeby nie miał potrzeby szukania niczego poza małżeństwem i wolę się zdecydować na zaufanie mu. Choć wiadomo, że nie ufam, bo się nie da tak od razu zaufać...
 
Jasne, ja rozumiem, że nie upilnujesz, przecież to dorosły człowiek. No ale wyjazd integracyjny z baba, z którą Cię zdradzał? Jeszcze, żeby to jakaś konieczna podróż służbowa była... A tu Twój termin porodu, a on na integracje... Przepraszam, nie odbieraj tego źle. Po prostu wydaje mi się, że on sam powinien teraz widzieć co jest ważniejsze, a nie 'relaksować się' przed porodem...
Nie mam zamiaru go kontrolować na każdym kroku. I tak go przecież bym nie upilnowała gdyby chciał coś zrobić... Wolę pracować nad naszą relacją, tak żeby nie miał potrzeby szukania niczego poza małżeństwem i wolę się zdecydować na zaufanie mu. Choć wiadomo, że nie ufam, bo się nie da tak od razu zaufać...
 
O dobrze, że o tym wspomniałaś.
Też od razu zamówię bo później jak na szybko trzeba wymienić bo zginie albo się zniszczy to akurat nie ma w okolicznych sklepach i aptekach.
Ja mam zawsze z tym problem bo mój M.uwielbia nadal bidony i umyć te rurki bez wyciorka to koszmar :/

A brałaś jakieś poszewki, pościel itp? Równo uszyte? Dobra jakość?

tak dużo tego brałam, wydaje się być wszystko ok, ale nie patrzyłam dokładnie bo za dużo tego, myślę że dopiero przy prasowaniu wyjde ewentualne niedoskonałości, jedynie to smród okropny tego....
 
Tak z innej beczki - córka mi się dziś przekręciła i już nie jest poprzecznie. Uff... Gniecenie w boku jest wtedy nie do zniesienia. Teraz chyba leży "po Bożemu" główką w dół, bo czułam rączki i czkawkę na dole. Jak jest poprzecznie, to mam stracha, że jak zacznę nagle rodzić i nie zdążą z cesarką, to mi się tam udusi... Czytałam, że to jest bardzo niebezpieczne ułożenie dla dziecka, bo wpada krzywo w kanał rodny. A tak jakby była główką w dół, to najwyżej się urodzi przy szybkiej akcji jak nie zdążę do szpitala na czas na cc.
 
dziewczyny ok 11 dopadł mnie mega ból w krzyżach, po chwili mega bóle jak na miesiączkę, wzięłam nospę i się położyłam, brzuch twardy jak kamień, czuję jak się napina... czyżby młodemu spodobała się wyprawka... eh... :(
 
reklama
Ja w ogóle Waszych nicków nie kojarzę :ninja2:Ale bardzo mi miło, że niektóre z Was kojarzą mój jeszcze:):):)

Ja dla córki miałam przewijak na łóżeczku i pamiętam mordowanie się z podnoszeniem ustrojstwa jedna ręką (jak w drugiej dziecko). Teraz początkowo zakładam jedno łóżeczko, więc ciągle bym go musiała ściągać, od samego początku, więc zainwestowałam w stojący z Ikei. Jak drugie łóżeczko wjedzie do pokoju i skurczy się miejsce (a to klitka naprawdę jest!) to kto wie, czy nie wrócę do tego na łóżeczku... ale chociaż na początku komfort będzie ze stojącym.

Właśnie kurier był i mój zarobiony mąż składa jedno. Bo chcę już je postawić i na nie patrzeć :happy2:
A to zdejmowalas przewijak za kazdym razem? U mnie stal na lozeczku pol roku, bo wtedy mlody zaczął go kopac i tracac i robil halas straszny. Wtedy w ciągu dnia tez był na łóżeczku "na wszelki wypadek" i zdejmowalam go tylko jak kladlam dziecko spac.
 
Do góry