reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Październikowe mamy 2018

A macie zabezpieczenia w oknach? Można kupić takie naprawdę sprytne. Ja na pierwszym piętrze mieszkam, ale bez nich bym osiwiała.
Wszystkie szafki i kontakty też miałam zablokowane, a na szuflady mam patencik z parasolką [emoji6] Córka miała dostęp do paru miejsc, z których mogła wyciągać rzeczy i była tym usatysfakcjonowana. A ja mogłam ją nawet na pół godziny zostawić jak była mała, bo nie miała dostępu do niczego niebezpiecznego. Tylko, że moja nie była tak sprytna jeśli chodzi o wspinaczki...Zobacz załącznik 877070
Nie mamy. A szuflady mam bez uchwytow, gdyby byly takie jak u Ciebie to pewnie by je traktował jak drabine :p ja od poczatku uczylam ze w szufladach sie nie grzebie i w miare to respektuje. Za to w kuchni jest masakra, na szczęście sam tam nie chodzi tylko wola zeby z nim isc jak cos stamtad chce. No coz w koncu kuchenne szafki maja ciekawsza zawartosc niz szuflady z majtkami :D a on jest spryciarz, siedze czasem i patrze co kombinuje, ustawia sobie pudloz zabawkami na pudlo, na to jeszcze miske, na nia stawia klocek i probuje po tym wlezc na biurko :D maly konstruktor
 
reklama
A da sie je na kazde okna zalozyc? U mnie w salonie kanapa stoi pod oknem i od niedawna opanowal ze mozna zrobic z niej taki uzytek. Niby okno otwiera sie do srodka i pewnie by spadl na te kanape ciagnac za klamke, a za oknem balkon ale i tak mi sie nie usmiecha zeby spadl :/ niby za jakiś czas wyrosnie z glupich pomyslow, ale beda maluchy a wtedy juz sie nie rozdwoje zeby ratowac w dwoch roznych katach...
Nie znam wszystkich okien dostepnych na rynku ..nie wiem jakie wy macie okna..bo specjalista nie jestem, ale ja.mam zwykle, normalne okna bez udziwnien... mysle ze w leroy będą....same klamki sie wymienia...
a jak nie beda daly sie zamontowac to oddac można... to duzy koszt nie jeest...ale sporo z nas spotka swoje dziecko na parapecie..bo dziecko podloge obczai..to sie ciekawi tym co jest wyzej i za oknem ....jak sie.okno otwiera..na to tez wpadnie predzej czy później....:)
 
Ostatnia edycja:
Nie mamy. A szuflady mam bez uchwytow, gdyby byly takie jak u Ciebie to pewnie by je traktował jak drabine :p ja od poczatku uczylam ze w szufladach sie nie grzebie i w miare to respektuje. Za to w kuchni jest masakra, na szczęście sam tam nie chodzi tylko wola zeby z nim isc jak cos stamtad chce. No coz w koncu kuchenne szafki maja ciekawsza zawartosc niz szuflady z majtkami :D a on jest spryciarz, siedze czasem i patrze co kombinuje, ustawia sobie pudloz zabawkami na pudlo, na to jeszcze miske, na nia stawia klocek i probuje po tym wlezc na biurko :D maly konstruktor
Ja to po prostu zblokowalam cala kuchnie hurtem..... szkoda tylko ze oboje umieja juz to otwierać.... maz bedzie kombinowal z innym zamkiem :)
P_20180713_121430.jpg
 

Załączniki

  • P_20180713_121430.jpg
    P_20180713_121430.jpg
    996,4 KB · Wyświetleń: 211
Przynajmniej mnie rozumiesz Ale od męża i tak usłyszałam ze jest pierdolnik. Ale cały kosz śmieci jest i naczynia niepozmywane (jego obowiazki) ale mam go w dupie. Ogarnęła dom Ale tego nie ruszam. Moja mama chce przyjść Ale doskonale wiem co powie. Zeby sie nie kłócić i przyznać mężowi rację. (ona to z takich co głosu nie ma w małżeństwie, ale jak jej tak dobrze to jej sprawa)
Ja z moim mam ciągle spięcia. Dziś byłam u psychiatry po zaświadczenie, że muszę mieć cc i powiedział to samo, co moja mama i to samo co sama widzę - jak będę walczyć krzykiem i pretensjami, to mąż będzie miał tylko większą potrzebę ucieczki z domu i zamknie się przede mną. Po moim to widać, bo jak krzyczę, to widzę, że się tylko wycofuje i milczy, a jak płaczę i mówię mu, że potrzebuję tylko przytulenia i trochę uczuć, to jest inna reakcja... Oczywiście próbuję rozmawiać normalnie, ale generalnie ja nie radzę sobie teraz ze swoimi emocjami, a on wraca do domu, gdzie jest takie napięcie, to ma ochotę uciec. Ucieka już od pół roku i zdecydowanie w tym przesadza, ale ja też przesadzam z uwieszaniem się na nim. Mój miał kiedyś pretensje o bałagan. Teraz już wie, że robię co mogę, ale ze względu na to, że ciężko znoszę ciążę i mam skurcze, to dużo nie mogę. Ale długo do niego docierało, że ja nie jestem w stanie tego porządku utrzymać... Teraz mam łatwiej niż ty chyba przez to, że mam anemię, wyglądam jak 7 nieszczęść, a jeszcze wczoraj jak płakałam, to mi krew zaczęła lecieć i siedziałam taka zasmarkana i zakrwawiona. Jakby nie było po mnie widać, że mi ciężko i bym o tym ciągle nie mówiła, to by to do niego nie dotarło... Myślę, że my potrzebujemy naprawdę dużego wsparcia teraz, a faceci tego nie ogarniają. Psychiatra mówił, że to kwestia też tego, że nie żyjemy w "komunach", jesteśmy tylko same z mężem i dziećmi. A kiedyś były babcie, ciocie, sąsiadki i wszyscy sobie wzajemnie pomagali. A kobiety siedziały ze sobą i mogły gadać całe dnie. I wysiadamy przy robieniu wszystkiego sami/same teraz.
 
KAŻDY MA gorsze dni.. nic mu sie nie chce..cos boli..zle sie czuje... tym bardziej w ciąży..wiec pretensji do Ciebie mieć nie powinien
..jak Cie to pocieszy to
Ja tez mam takie do upilnowania.... i wiele z nas ma takie :).....wchodzą na stoly i parapety ! Taki wiek... akurat zdjec na parapecie nie mam bo wtedy skupiam sie na ratowaniu... :)Zobacz załącznik 877056
Mam takie 2 do upilnowania..malo ze maluch sam cos sobie.moze zrobic...to... jeden drugiemu jeszcze.... w kuchni oprocz obiadu musze.ich ogarniac...wiec gotuje z nimi....
Zobacz załącznik 877061

A jak chcesz miec chwile wolnego to polecam...np. teraz sa w biedrze za 9 ,99 pistolety na bańki.... dzieci nie ma... a panele namydlone :)
Zobacz załącznik 877064


O rewelacja ! Grzeje do Biedry po kąpieli bo dzisiaj idziemy na urodziny roczniaka A tam oprócz Niego jeszcze dwójka Braci .
Dla każdego coś mam ale te banki to będzie pewnie HIT :-D
 
Wiesz, w teorii to ja mam wszystko obcykane, niestety poki co sie nie sprawdza. Mlody nie moze jesc tego co my, w ogóle malo co moze, dlatego o probowaniu w kuchni i dawaniu do "zabawy" jedzenia nie ma mowy. Kredki ma na razie w nosie (niestety doslownie) nad czym bardzo ubolewam, bo chetnie bym razem z nim rysowala :p wiem ze do wszystkiego dorosnie, ale musimy przeczekac. Gdyby mial starsze rodzenstwo to by bylo latwiej, bo z dziewczynkami na wsi (5,7, 10 lat) pieknie sie bawił i moglo mnie nie byc (oczywiście dopoki sie nie rozchorowal).
Kredki czy wspolne gotowanie to tylko przyklady pierwsze z brzegu..... kazde dziecko co innego lubi... ale chyba wszystkie lubia bańki :) hehe
Ale rzeczywiscie jest tak ze jedno od drugiego chce papugowac...
 
Ja wczoraj godzinę wieczorem przepłakałam jak mąż mi radośnie oznajmił, że w październiku jedzie na konferencję do Pragi, a pod koniec września na parę dni w delegację do Sankt Petersburga... Ja mam termin na 2 października. Ale przecież o co chodzi? Jego mama przyjedzie mi pomóc... Więc nastawiać się muszę na samotny poród i rekonwalescencję po cesarce, bo dla niego nie jest priorytetem bycie ze mną w tym czasie. Teściowa może i fajnie, że będzie i pomoże starszą córkę ogarnąć, ale to ona ma mnie wspierać wtedy, czy mąż? Ja jeszcze byłam w bardzo złym stanie psychicznym po pierwszym porodzie i boję się jak cholera tego, co będzie teraz. Poza tym będę musiała chodzić z cyckami na wierzchu jak będą problemy z nimi (wietrzenie mi pomagało wcześniej), poza tym po cc też zalecają wietrzenie rany i leżenie bez majtek... Już nie wspominając o tym, że jak go nie będzie przy porodzie, to kto w ogóle będzie mi w szpitalu pomagać? On mi pomagał dojść do toalety po porodzie, pomagał mi się umyć. Teściowa ma to robić? Jej mam płakać w ramię jak będzie mnie bolało? Mąż stwierdził, żebym w takim razie poczekała z porodem aż on wróci... Ciekawe jak mam to zrobić.
 
Widziałam małego wczoraj. Gin nawet pokazał mi gdzie z waga jest na siatce centylowej. Idealnie w połowie czyli jest dobrze. A jak zaczęłam mówić o hipotrofi przy mojej wadze to zaczął się śmiać ale tak serdecznie że nic takiego się nie dzieje[emoji4]. Nawet nie ma podstaw do hipotrofi A moja waga no cóż jest mała ale dziecko przybiera jak trzeba to czym tu się zamartwiac.
Trzymam kciuki za was. Ja też bardzo mało przybrałam (2,5 kg w 29 tyg.), ale córcia rośnie nawet szybciej niż powinna. Tylko ja mam anemię, więc ty też musisz uważać na siebie, bo dziecko weźmie co tylko chce, a ty zostaniesz z niczym [emoji1]
 
Czytam o tych zabezpieczeniach, oknach, szufladach i zastanawiam się jak nam się udało tego uniknąć. I czy przy Kaziku też się uda. Córka nie interesowała się szafkami, okna też nie próbowała otwierać, nie wspinala się na meble poza łóżkiem :) jedyne zabezpieczenie, które mieliśmy to bramka przy schodach na dół. Ale nią też się nie interesowała.
 
reklama
Ja wczoraj godzinę wieczorem przepłakałam jak mąż mi radośnie oznajmił, że w październiku jedzie na konferencję do Pragi, a pod koniec września na parę dni w delegację do Sankt Petersburga... Ja mam termin na 2 października. Ale przecież o co chodzi? Jego mama przyjedzie mi pomóc... Więc nastawiać się muszę na samotny poród i rekonwalescencję po cesarce, bo dla niego nie jest priorytetem bycie ze mną w tym czasie. Teściowa może i fajnie, że będzie i pomoże starszą córkę ogarnąć, ale to ona ma mnie wspierać wtedy, czy mąż? Ja jeszcze byłam w bardzo złym stanie psychicznym po pierwszym porodzie i boję się jak cholera tego, co będzie teraz. Poza tym będę musiała chodzić z cyckami na wierzchu jak będą problemy z nimi (wietrzenie mi pomagało wcześniej), poza tym po cc też zalecają wietrzenie rany i leżenie bez majtek... Już nie wspominając o tym, że jak go nie będzie przy porodzie, to kto w ogóle będzie mi w szpitalu pomagać? On mi pomagał dojść do toalety po porodzie, pomagał mi się umyć. Teściowa ma to robić? Jej mam płakać w ramię jak będzie mnie bolało? Mąż stwierdził, żebym w takim razie poczekała z porodem aż on wróci... Ciekawe jak mam to zrobić.
A on musi jechac na tą konferencję? Wydaje mi się, że chyba wiedzą u niego w pracy kiedy rodzisz? Czy po prostu chce? Dla mnie kosmos, a jeszcze tekst o poczekaniu z porodem. Ile ten facet ma lat, 15? Pół biedy, że będziesz miała kogoś do pomocy, ale kuźwa umówmy się, to rodzinny czas i ani mama ani teściowa, ani nikt inny nie powinien wchodzić w rolę ojc, jeśli ten jest i myśli poważnie o rodzinie :/
 
Do góry