reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Ja wczoraj godzinę wieczorem przepłakałam jak mąż mi radośnie oznajmił, że w październiku jedzie na konferencję do Pragi, a pod koniec września na parę dni w delegację do Sankt Petersburga... Ja mam termin na 2 października. Ale przecież o co chodzi? Jego mama przyjedzie mi pomóc... Więc nastawiać się muszę na samotny poród i rekonwalescencję po cesarce, bo dla niego nie jest priorytetem bycie ze mną w tym czasie. Teściowa może i fajnie, że będzie i pomoże starszą córkę ogarnąć, ale to ona ma mnie wspierać wtedy, czy mąż? Ja jeszcze byłam w bardzo złym stanie psychicznym po pierwszym porodzie i boję się jak cholera tego, co będzie teraz. Poza tym będę musiała chodzić z cyckami na wierzchu jak będą problemy z nimi (wietrzenie mi pomagało wcześniej), poza tym po cc też zalecają wietrzenie rany i leżenie bez majtek... Już nie wspominając o tym, że jak go nie będzie przy porodzie, to kto w ogóle będzie mi w szpitalu pomagać? On mi pomagał dojść do toalety po porodzie, pomagał mi się umyć. Teściowa ma to robić? Jej mam płakać w ramię jak będzie mnie bolało? Mąż stwierdził, żebym w takim razie poczekała z porodem aż on wróci... Ciekawe jak mam to zrobić.
Z tym poczekaniem z porodem to mnie trochę rozbawiło... Współczuję że Twój mąż nie może wykazać trochę więcej empatii, może spróbuj z nim porozmawiać jeszcze na spokojnie, że jednak poród i ten czas po nim to takie rodzinne chwile tzn dla mamy i taty a nie teściowej... Że go bardzo potrzebujesz
 
reklama
Ja wczoraj godzinę wieczorem przepłakałam jak mąż mi radośnie oznajmił, że w październiku jedzie na konferencję do Pragi, a pod koniec września na parę dni w delegację do Sankt Petersburga... Ja mam termin na 2 października. Ale przecież o co chodzi? Jego mama przyjedzie mi pomóc... Więc nastawiać się muszę na samotny poród i rekonwalescencję po cesarce, bo dla niego nie jest priorytetem bycie ze mną w tym czasie. Teściowa może i fajnie, że będzie i pomoże starszą córkę ogarnąć, ale to ona ma mnie wspierać wtedy, czy mąż? Ja jeszcze byłam w bardzo złym stanie psychicznym po pierwszym porodzie i boję się jak cholera tego, co będzie teraz. Poza tym będę musiała chodzić z cyckami na wierzchu jak będą problemy z nimi (wietrzenie mi pomagało wcześniej), poza tym po cc też zalecają wietrzenie rany i leżenie bez majtek... Już nie wspominając o tym, że jak go nie będzie przy porodzie, to kto w ogóle będzie mi w szpitalu pomagać? On mi pomagał dojść do toalety po porodzie, pomagał mi się umyć. Teściowa ma to robić? Jej mam płakać w ramię jak będzie mnie bolało? Mąż stwierdził, żebym w takim razie poczekała z porodem aż on wróci... Ciekawe jak mam to zrobić.
Yyyyy
1 wiekszosc pracodawcow rozumie okres gdy sie komus rodzi dziecko....i daje mezom wolne....urlopy...(pozwala byc pod telefonem, a na produkcji nie zawsze mozna)....ogolnie daja fory.... jak nie to chlopy l4 biorą.....

Czy nie jest tak że on źle wspomina Twoj stan psychiczny po porodzie.?..boi sie tego ponownie przechodzic.....i chce od tego zwyczajnie uciec....? Jakas traume czy uraz ma?
Moim zdaniem nie ma nic wazniejszego w takiej chwili niz pomoc wlasnej kobiecie, ktora rodzi Ci Twoje dziecko.... byc w szpitalu...dowiezc coś... potrzebne rzeczy.....
Ja mam mame w domu do 2 dzieci.....a męża do szpitala.... zeby pomogl sie wykapac po cc..zeby jedzenie dowiozl... zeby mamie mojej zakupy zrobil w domu i pomogl dzieci ogarnąć....

Te wyjazdy sa wagi panstwowej?
ktos umrzec może jak nie pojedzie?? Nie.moze. go ktos zastąpić w pracy?? Nie ma ludzi niezastapionych....

Ja chcialam by maz na wesele do siostry pojechal gdy ja bede byc moze w szpitalu na cc.... ze ja zgarne mame i tate do pomocy...ale on powiedzial ze ja jestem jego najblizsza rodziną teraz :)

Czasem faceci na porodowkach bardzo sie przydaja...!! Bo trzymaja reke na pulsie.. patrzą lekarzom na ręce...różnie.moze byc..

Przeciez narodziny dziecka to jeden z niewielu wyjatkowych dni w calym zyciu
 
Ostatnia edycja:
Czytam o tych zabezpieczeniach, oknach, szufladach i zastanawiam się jak nam się udało tego uniknąć. I czy przy Kaziku też się uda. Córka nie interesowała się szafkami, okna też nie próbowała otwierać, nie wspinala się na meble poza łóżkiem :) jedyne zabezpieczenie, które mieliśmy to bramka przy schodach na dół. Ale nią też się nie interesowała.
No właśnie ja też tak czytam i sobie myślę że moja córka nie miała takich pomysłów... Wiadomo przewróciła się to był płacz, zabawki rozrzucala wszędzie, ale nigdy nie miała pomysłu żeby okno otwierać czy np. że śmietnika wyciągać. Dzieci jednak są różne, moja była bardzo spokojna, podobno ja byłam taka sama. Tylko jako nastolatka dałam rodzicom popalić więc trochę się boje co mnie może czekać ;)
 
Ale Słodziak :-)
Wszystkiego ciekawy !.
Tak u mnie wygląda codzienność. Cwaniak mały i tyle
IMG_20180712_135017.jpg
IMG_20180706_171803.jpg
received_1851826131544122.jpeg
 

Załączniki

  • IMG_20180712_135017.jpg
    IMG_20180712_135017.jpg
    36,7 KB · Wyświetleń: 244
  • IMG_20180706_171803.jpg
    IMG_20180706_171803.jpg
    39 KB · Wyświetleń: 249
  • received_1851826131544122.jpeg
    received_1851826131544122.jpeg
    49,5 KB · Wyświetleń: 252
@Emol Ja bym nie pisała, że chcesz zdjęcia z tych USG, bo Ty przecież dobrze wiesz, że takie zdjęcia nie istnieją, a osoba postronna może uważać, że naprawdę sobie ich życzysz - taka ironia zaciemnia sytuację i robi z Ciebie wariata. Odpisałabym raczej, że odpowiedź lekarza odbierasz jako próbę obrony poprzez atak na Ciebie, że zawiera ona stwierdzenia nieprawdziwe (i tu wymieniła, które), że jest ona dla Ciebie oszczercza i narusza Twoje dobre imię, że również personel medyczny był świadkiem uchylania się lekarza od wykonania USG (z tego, co pamietam to chyba raz był jakiś lekarz praktykant, miałaś przyjść kilka dni później i zrobiłaś to na darmo, za co nawet przepraszała Cię jakaś pani z personelu - tak było?)
Może i tak lepiej :) tak było. Mam nadzieję że osoby postronne nie będą chować głowy w piasek tylko :/
 
Kredki czy wspolne gotowanie to tylko przyklady pierwsze z brzegu..... kazde dziecko co innego lubi... ale chyba wszystkie lubia bańki :) hehe
Ale rzeczywiscie jest tak ze jedno od drugiego chce papugowac...
A widzisz moj jakos na banki bez szalu. Nie ma znaczenia czy takie do dmuchania czy z wiatraczkow, samolocikow itp. Dwie albo trzy rozbije i dosc. On chce we wszystkie dziury zagladac, rozkrecac, srubki i korki odkrecac, z klockow super buduje, uwielbia piach, grzebac, kopac, dlubac, wszystko chowac po zakamarkach, po kieszeniach, kwiatki podlewac i oczywiście sprzatac i odkurzac. Sęk w tym ze bardzo czesto zabawy przerywa i domaga sie uwagi. Uwielbiam te dziecieca ciekawosc swiata i staramy sie go nie ograniczac, jesli mu to nie zagraza i szkod wiekszych nie wyrzadza ;)
Ja nie narzekam na to ze jest tak a nie inaczej. Wiedzialam jak wyglada opieka nad maluchem i liczylam sie z tym ze przyjdą takie chwile jak teraz, ze trzeba miec oczy wokol glowy i osiem rak zeby ogarnac ;) po prostu rozumiem @Emol i chciałam zeby wiedziala ze nie tylko Ona ma pierdzielnik w domu bo maluch mnostwo uwagi wymaga. Rozne sa dzieci i tyle :) U mnie nie jest wlaczany w ogole tv, wiec dziecko sie nie "zajmie", tak jak u moich kuzynek przez dwie godziny gapiac w ekran.
 
W tym czasie jak patrzyłam na zdjecie Twojego synka, moj zdazyl wlezc na parapet i próbował otworzyc okno (9pietro). Czasem zeby jednego posta napisac to po 15 razy telefon musze cisnac w kat i interweniowac bo cos broi. Bardzo rzadko udaje mi sie zjesc dwie kanapki bez przerw bo juz gdzies sie gramoli, albo sie domaga pic, siku, kupe, chrupka, probuje z szafek wywalac albo ze smieci i tak ciagle cos. Przewaznie nie jestem w stanie zrobic obiadu bo ledwo rece wsadze w mieso a juz jest jakas awaria. Zanim w ciaze zaszlam to robiłam jak spal w poludnie. Teraz sama potrzebuje lezec/spac i niestety obiad robimy jak maz wraca. Rozumiem Cie, bo nie kazde dziecko wystarczy wsadzic do łóżeczka i bedzie tam sie grzecznie samo bawilo przez godzine :)
Ja byłam takim dzieckiem. Sama moja mama mówiła ze z nami 2 miała mniej roboty niż jak jest sam Artur. On to dzik, wszystko musi sprawdzić, wywachac, pomacać i do pyszczka wsadzić. Ciągle gdzieś wlazi. Wyżej umieszcilam zdjęcia. Zaczelma je robić aby mężowi pokazać ze nasz syn to mały gad i ja nie leżę i nie pachnie cały dzień. I sie go nasciagam z różnych miejsc. Dlatego nie zmywak i nie gotuję obiadu bo bym szału dostała od tego odrywania się ciągle w połowie roboty. Wolę odkurzyc to przyjamiej można robić stopniowo. (pokój po pokoju) :)
 
Miao...
Ja czasem stosuje trik taki jak na zebraniach z pracownikami ( met. Hamburgera)
Bulka ~ zaczynam od pozytywow..pochwalic za cos... ( faveci lubia byc chwaleni)
Hamburger ~ sedno sprawy..krotki przekaz co jest nie tak..co zle robi
Bulka~ koncze na pozytywie

Czasem w taki sposob przekazanie wiedzy facetowi sprawia ze dociera do niego
My kobiety czesto od razu atakujemy.... facet wtedy od razu chce bronic.... a najpierw powinnysmy rozlozyc go na lopatki pochwalami...dac sie zblizyc..wejsc do jego umyslu..bo na pozytywne pochwaly czlowiek otwiera umysl i zaczyna słuchać.. wtedy od razu szkoda tylko, że........krotko i zwięzle to co zle...

a jakbys powiedziala spoko...
Dobrze ze mame zalatwiles, bedzie mial kto sie corka zajac..dobrze zes to wykombinowal...
Ja to wredna jestem i bym dalej powiedziala
ze do szpitala kolege zorganizowalam..w razie czego mnie zawiezie... bo kolezanka tez wyjezdza na koniec wrzesnia..i czasu nie ma.... ale spoko On mnie zawiezie.. do porodu... pomoze przy kapieli w szpitalu i dowiezie jedzenie i ubranka... damy rade.. a Ty spokojnie zajmij sie deelgacja :)
( to oczywiscie nie ten hamburger o ktorym pisalam na poczatku)
 
Ostatnia edycja:
reklama
A macie zabezpieczenia w oknach? Można kupić takie naprawdę sprytne. Ja na pierwszym piętrze mieszkam, ale bez nich bym osiwiała.
Wszystkie szafki i kontakty też miałam zablokowane, a na szuflady mam patencik z parasolką [emoji6] Córka miała dostęp do paru miejsc, z których mogła wyciągać rzeczy i była tym usatysfakcjonowana. A ja mogłam ją nawet na pół godziny zostawić jak była mała, bo nie miała dostępu do niczego niebezpiecznego. Tylko, że moja nie była tak sprytna jeśli chodzi o wspinaczki...Zobacz załącznik 877070
Mój po tygodniu rozszyfrowal jak odblokować szafkę :(
 
Do góry