Nie mamy. A szuflady mam bez uchwytow, gdyby byly takie jak u Ciebie to pewnie by je traktował jak drabine ja od poczatku uczylam ze w szufladach sie nie grzebie i w miare to respektuje. Za to w kuchni jest masakra, na szczęście sam tam nie chodzi tylko wola zeby z nim isc jak cos stamtad chce. No coz w koncu kuchenne szafki maja ciekawsza zawartosc niz szuflady z majtkami a on jest spryciarz, siedze czasem i patrze co kombinuje, ustawia sobie pudloz zabawkami na pudlo, na to jeszcze miske, na nia stawia klocek i probuje po tym wlezc na biurko maly konstruktorA macie zabezpieczenia w oknach? Można kupić takie naprawdę sprytne. Ja na pierwszym piętrze mieszkam, ale bez nich bym osiwiała.
Wszystkie szafki i kontakty też miałam zablokowane, a na szuflady mam patencik z parasolką [emoji6] Córka miała dostęp do paru miejsc, z których mogła wyciągać rzeczy i była tym usatysfakcjonowana. A ja mogłam ją nawet na pół godziny zostawić jak była mała, bo nie miała dostępu do niczego niebezpiecznego. Tylko, że moja nie była tak sprytna jeśli chodzi o wspinaczki...Zobacz załącznik 877070
reklama
Szalona 29
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2018
- Postów
- 4 658
Nie znam wszystkich okien dostepnych na rynku ..nie wiem jakie wy macie okna..bo specjalista nie jestem, ale ja.mam zwykle, normalne okna bez udziwnien... mysle ze w leroy będą....same klamki sie wymienia...A da sie je na kazde okna zalozyc? U mnie w salonie kanapa stoi pod oknem i od niedawna opanowal ze mozna zrobic z niej taki uzytek. Niby okno otwiera sie do srodka i pewnie by spadl na te kanape ciagnac za klamke, a za oknem balkon ale i tak mi sie nie usmiecha zeby spadl :/ niby za jakiś czas wyrosnie z glupich pomyslow, ale beda maluchy a wtedy juz sie nie rozdwoje zeby ratowac w dwoch roznych katach...
a jak nie beda daly sie zamontowac to oddac można... to duzy koszt nie jeest...ale sporo z nas spotka swoje dziecko na parapecie..bo dziecko podloge obczai..to sie ciekawi tym co jest wyzej i za oknem ....jak sie.okno otwiera..na to tez wpadnie predzej czy później....
Ostatnia edycja:
Szalona 29
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2018
- Postów
- 4 658
Ja to po prostu zblokowalam cala kuchnie hurtem..... szkoda tylko ze oboje umieja juz to otwierać.... maz bedzie kombinowal z innym zamkiemNie mamy. A szuflady mam bez uchwytow, gdyby byly takie jak u Ciebie to pewnie by je traktował jak drabine ja od poczatku uczylam ze w szufladach sie nie grzebie i w miare to respektuje. Za to w kuchni jest masakra, na szczęście sam tam nie chodzi tylko wola zeby z nim isc jak cos stamtad chce. No coz w koncu kuchenne szafki maja ciekawsza zawartosc niz szuflady z majtkami a on jest spryciarz, siedze czasem i patrze co kombinuje, ustawia sobie pudloz zabawkami na pudlo, na to jeszcze miske, na nia stawia klocek i probuje po tym wlezc na biurko maly konstruktor
Załączniki
Miao
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Maj 2018
- Postów
- 2 839
Ja z moim mam ciągle spięcia. Dziś byłam u psychiatry po zaświadczenie, że muszę mieć cc i powiedział to samo, co moja mama i to samo co sama widzę - jak będę walczyć krzykiem i pretensjami, to mąż będzie miał tylko większą potrzebę ucieczki z domu i zamknie się przede mną. Po moim to widać, bo jak krzyczę, to widzę, że się tylko wycofuje i milczy, a jak płaczę i mówię mu, że potrzebuję tylko przytulenia i trochę uczuć, to jest inna reakcja... Oczywiście próbuję rozmawiać normalnie, ale generalnie ja nie radzę sobie teraz ze swoimi emocjami, a on wraca do domu, gdzie jest takie napięcie, to ma ochotę uciec. Ucieka już od pół roku i zdecydowanie w tym przesadza, ale ja też przesadzam z uwieszaniem się na nim. Mój miał kiedyś pretensje o bałagan. Teraz już wie, że robię co mogę, ale ze względu na to, że ciężko znoszę ciążę i mam skurcze, to dużo nie mogę. Ale długo do niego docierało, że ja nie jestem w stanie tego porządku utrzymać... Teraz mam łatwiej niż ty chyba przez to, że mam anemię, wyglądam jak 7 nieszczęść, a jeszcze wczoraj jak płakałam, to mi krew zaczęła lecieć i siedziałam taka zasmarkana i zakrwawiona. Jakby nie było po mnie widać, że mi ciężko i bym o tym ciągle nie mówiła, to by to do niego nie dotarło... Myślę, że my potrzebujemy naprawdę dużego wsparcia teraz, a faceci tego nie ogarniają. Psychiatra mówił, że to kwestia też tego, że nie żyjemy w "komunach", jesteśmy tylko same z mężem i dziećmi. A kiedyś były babcie, ciocie, sąsiadki i wszyscy sobie wzajemnie pomagali. A kobiety siedziały ze sobą i mogły gadać całe dnie. I wysiadamy przy robieniu wszystkiego sami/same teraz.Przynajmniej mnie rozumiesz Ale od męża i tak usłyszałam ze jest pierdolnik. Ale cały kosz śmieci jest i naczynia niepozmywane (jego obowiazki) ale mam go w dupie. Ogarnęła dom Ale tego nie ruszam. Moja mama chce przyjść Ale doskonale wiem co powie. Zeby sie nie kłócić i przyznać mężowi rację. (ona to z takich co głosu nie ma w małżeństwie, ale jak jej tak dobrze to jej sprawa)
Aga10_2018
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2018
- Postów
- 3 411
KAŻDY MA gorsze dni.. nic mu sie nie chce..cos boli..zle sie czuje... tym bardziej w ciąży..wiec pretensji do Ciebie mieć nie powinien
..jak Cie to pocieszy to
Ja tez mam takie do upilnowania.... i wiele z nas ma takie .....wchodzą na stoly i parapety ! Taki wiek... akurat zdjec na parapecie nie mam bo wtedy skupiam sie na ratowaniu... Zobacz załącznik 877056
Mam takie 2 do upilnowania..malo ze maluch sam cos sobie.moze zrobic...to... jeden drugiemu jeszcze.... w kuchni oprocz obiadu musze.ich ogarniac...wiec gotuje z nimi....
Zobacz załącznik 877061
A jak chcesz miec chwile wolnego to polecam...np. teraz sa w biedrze za 9 ,99 pistolety na bańki.... dzieci nie ma... a panele namydlone
Zobacz załącznik 877064
O rewelacja ! Grzeje do Biedry po kąpieli bo dzisiaj idziemy na urodziny roczniaka A tam oprócz Niego jeszcze dwójka Braci .
Dla każdego coś mam ale te banki to będzie pewnie HIT
Szalona 29
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2018
- Postów
- 4 658
Kredki czy wspolne gotowanie to tylko przyklady pierwsze z brzegu..... kazde dziecko co innego lubi... ale chyba wszystkie lubia bańki heheWiesz, w teorii to ja mam wszystko obcykane, niestety poki co sie nie sprawdza. Mlody nie moze jesc tego co my, w ogóle malo co moze, dlatego o probowaniu w kuchni i dawaniu do "zabawy" jedzenia nie ma mowy. Kredki ma na razie w nosie (niestety doslownie) nad czym bardzo ubolewam, bo chetnie bym razem z nim rysowala wiem ze do wszystkiego dorosnie, ale musimy przeczekac. Gdyby mial starsze rodzenstwo to by bylo latwiej, bo z dziewczynkami na wsi (5,7, 10 lat) pieknie sie bawił i moglo mnie nie byc (oczywiście dopoki sie nie rozchorowal).
Ale rzeczywiscie jest tak ze jedno od drugiego chce papugowac...
Miao
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Maj 2018
- Postów
- 2 839
Ja wczoraj godzinę wieczorem przepłakałam jak mąż mi radośnie oznajmił, że w październiku jedzie na konferencję do Pragi, a pod koniec września na parę dni w delegację do Sankt Petersburga... Ja mam termin na 2 października. Ale przecież o co chodzi? Jego mama przyjedzie mi pomóc... Więc nastawiać się muszę na samotny poród i rekonwalescencję po cesarce, bo dla niego nie jest priorytetem bycie ze mną w tym czasie. Teściowa może i fajnie, że będzie i pomoże starszą córkę ogarnąć, ale to ona ma mnie wspierać wtedy, czy mąż? Ja jeszcze byłam w bardzo złym stanie psychicznym po pierwszym porodzie i boję się jak cholera tego, co będzie teraz. Poza tym będę musiała chodzić z cyckami na wierzchu jak będą problemy z nimi (wietrzenie mi pomagało wcześniej), poza tym po cc też zalecają wietrzenie rany i leżenie bez majtek... Już nie wspominając o tym, że jak go nie będzie przy porodzie, to kto w ogóle będzie mi w szpitalu pomagać? On mi pomagał dojść do toalety po porodzie, pomagał mi się umyć. Teściowa ma to robić? Jej mam płakać w ramię jak będzie mnie bolało? Mąż stwierdził, żebym w takim razie poczekała z porodem aż on wróci... Ciekawe jak mam to zrobić.
Miao
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Maj 2018
- Postów
- 2 839
Trzymam kciuki za was. Ja też bardzo mało przybrałam (2,5 kg w 29 tyg.), ale córcia rośnie nawet szybciej niż powinna. Tylko ja mam anemię, więc ty też musisz uważać na siebie, bo dziecko weźmie co tylko chce, a ty zostaniesz z niczym [emoji1]Widziałam małego wczoraj. Gin nawet pokazał mi gdzie z waga jest na siatce centylowej. Idealnie w połowie czyli jest dobrze. A jak zaczęłam mówić o hipotrofi przy mojej wadze to zaczął się śmiać ale tak serdecznie że nic takiego się nie dzieje[emoji4]. Nawet nie ma podstaw do hipotrofi A moja waga no cóż jest mała ale dziecko przybiera jak trzeba to czym tu się zamartwiac.
NaturalnaMama
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Czerwiec 2015
- Postów
- 2 970
Czytam o tych zabezpieczeniach, oknach, szufladach i zastanawiam się jak nam się udało tego uniknąć. I czy przy Kaziku też się uda. Córka nie interesowała się szafkami, okna też nie próbowała otwierać, nie wspinala się na meble poza łóżkiem jedyne zabezpieczenie, które mieliśmy to bramka przy schodach na dół. Ale nią też się nie interesowała.
reklama
NaturalnaMama
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Czerwiec 2015
- Postów
- 2 970
A on musi jechac na tą konferencję? Wydaje mi się, że chyba wiedzą u niego w pracy kiedy rodzisz? Czy po prostu chce? Dla mnie kosmos, a jeszcze tekst o poczekaniu z porodem. Ile ten facet ma lat, 15? Pół biedy, że będziesz miała kogoś do pomocy, ale kuźwa umówmy się, to rodzinny czas i ani mama ani teściowa, ani nikt inny nie powinien wchodzić w rolę ojc, jeśli ten jest i myśli poważnie o rodzinie :/Ja wczoraj godzinę wieczorem przepłakałam jak mąż mi radośnie oznajmił, że w październiku jedzie na konferencję do Pragi, a pod koniec września na parę dni w delegację do Sankt Petersburga... Ja mam termin na 2 października. Ale przecież o co chodzi? Jego mama przyjedzie mi pomóc... Więc nastawiać się muszę na samotny poród i rekonwalescencję po cesarce, bo dla niego nie jest priorytetem bycie ze mną w tym czasie. Teściowa może i fajnie, że będzie i pomoże starszą córkę ogarnąć, ale to ona ma mnie wspierać wtedy, czy mąż? Ja jeszcze byłam w bardzo złym stanie psychicznym po pierwszym porodzie i boję się jak cholera tego, co będzie teraz. Poza tym będę musiała chodzić z cyckami na wierzchu jak będą problemy z nimi (wietrzenie mi pomagało wcześniej), poza tym po cc też zalecają wietrzenie rany i leżenie bez majtek... Już nie wspominając o tym, że jak go nie będzie przy porodzie, to kto w ogóle będzie mi w szpitalu pomagać? On mi pomagał dojść do toalety po porodzie, pomagał mi się umyć. Teściowa ma to robić? Jej mam płakać w ramię jak będzie mnie bolało? Mąż stwierdził, żebym w takim razie poczekała z porodem aż on wróci... Ciekawe jak mam to zrobić.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 112 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 183 tys
- Odpowiedzi
- 14 tys
- Wyświetleń
- 663 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 5 tys
- Wyświetleń
- 227 tys
Podziel się: