Dziewczyny, ciągle mam nadzieję na poród naturalny, ale szpitala pewnie nie unikne... I teraz tak. Szpitale u mnie w mieście są tragiczne. Mam polecony szpital, z dobrymi opiniami - 65 km od domu... Zdecydowalybyście się? Sprawdzałam trasę i to jest minimum godzina drogi... Zakładając, że pojechalabym od razu po rozpoczęciu regularnych skurczy...? Nie wiem jak będzie tym razem. Przy córce przyjechalam ze skurczami w piątek, urodziłam w niedzielę, ale co jeśli teraz będzie szybciej? Ale czy aż tak szybko? Kurde nie wiem...