Hej dziewczyny, pozwolę sobie dołączyć. Niestety nie dam rady przeczytać juz wszystkich Waszych postów, ale dalej postaram sie być na bieżąco
jutro kończę 7 tydzien swojej pierwszej, rok wyczekiwanej ciąży. Niestety muszę leżeć w domu, bo mam krwiaka w macicy 3,5x2,5cm. Krwiaka wykryto 1,5tyg temu, pozniej powiększył sie dwukrotnie pomimo dużego oszczędzania sie. Biorę duphaston 3 razy dziennie i dwa razy dziennie luteinę dopochwowo. Następna wizyta 8 marca. Mam nadzieje, ze to paskudztwo sie wchłonie i moja fasolka będzie mogła w spokoju sie rozwijać. W czwartek miała 0,43cm. Chciałabym juz wrócić do normalnego funkcjonowania, bo ileż można nic nie robić
lekarze dają marne szanse, ale ja jestem dobrej myśli i nastawiłam sie, ze w październiku rodzę
czy któraś z Was rownież zmaga sie z krwiakiem? Pozdawiam i spadam spać.