Super , gratuluję [emoji4]Każda z nas już chyba odlicza dni [emoji4]mnie ciągle sąsiedzi pytają kiedy ten wielki dzień , a ja sama przecież nie wiem [emoji6] udaje się trzymać cukry w ryzach?? Bo u mnie tak w miarę. Najgorzej jest rano[emoji21]ale łudze się, że dotrwam do końca bez insuliny.
Dziękuję, cukry różnie raczej w ryzach u mnie cukrzyca od 12 tc, więc długo się męczę najpierw z dietą, przestawieniem się na 5 posiłków mniejszych, jak juz ogarnęłam temat to jakoś szło później ok 30 tc miałam jakieś skoki cukrów, ale tez dołączyła się infekcja teraz mam niskie bardzo wyrównane, więc się cieszę i byle do końca. Hehe wczoraj wysłałam męża po plasterki z kurczaka do wypróbowanego sklepu mięsnego, mi się nie chciało jakaś taka zamulona byłam, to sprzedawczynie się pytały czy już urodziłam, bo sam przyszedł
, a tu jeszcze 20 dni, no ale może zacząć się w każdej chwili. Dzisiaj noc wyjątkowo udana/przespana wstawałam do toalety tylko 2 x
jak na mnie to mało, nawet spałam dłużej niż mąż, a to zawsze ja pierwsza wstawałam. Też mi się ostatnio same głupoty śnią, ale już wole to niż jak w II trymetsrze miałam takie sny z fabułą, długie i bardzo żywe, jak wstawałam to sama nie wiedziałam czy to działo się naprawdę czy sen. Jeden sen to miałam, że zastawiłam moje dziecko w lesie, bo musiałam pozałatwiać sprawy w mieście, a później miałam iść do szkoły rodzenia i dopiero na tym spotkaniu przypomniałam sobie, że zostawiłam dziecko w lesie, zaczęłam szukać ale nie było ani dziecka, ani wózka, sen z tych koszmarnych obudziłam się spocona i wystraszona, masakra. W życiu nigdzie samego dziecka bym nie zostawiła a tu takie głupoty mi się śniły.