Lekarz orzekł, że mam typowy rumień od boreliozy. I że nie będą czekać aż z krwi mi wyjdzie, że mam boreliozę, bo dopiero za 3-5 tygodni by to wyszło. A wyszłoby według niego na 100%. Więc od razu dostałam antybiotyk (Amotaks) na 3-4 tygodnie. Teraz muszę się modlić żeby nie dostać od niego znowu biegunki i bóli żołądka, bo miałam tak przy leczeniu zatok. Muszę jeść porządnie i brać dobre probiotyki, to powinnam wyżyć :-)
Lekarz mówił jeszcze, że badanie kleszcza jest kompletnie bez sensu i ten wynik nic nie daje, nawet negatywny. Trzeba patrzeć po prostu, czy nie ma rumienia lub innych objawów. Poza tym mówił, że borelioza nie przenika przez łożysko (bo nie ma czegoś takiego jak borelioza wrodzona) ani do mleka, więc mam się o dziecko nie martwić.