Nie mam pojecia. Lekarz mowi ze nie kapac w zadnych tanich specyfikach zeby nie zasuszac. Smarowac kremem po kapieli i sprawdzac jak zaczyna lekko zarastac rozerwac palcem. Raz zaczelo i zrobilam ale nie plakalai bo tylko kawalek
Czy u Was mogla byc winna masc z cynkiem np. sudokrem albo nivea? Ja slyszalam takie wersje o przyczynach problemów u dziewczynek, dlatego przy corce nawet nie kupowalam. Z drugiej strony, najpierw wargi sa sklejone fizjologicznie (tak jak napletek) i puszczaja wraz z rosnieciem (hormony+ruch, to samo przy wzwodach chłopców), wiec nie jestem całkiem przekonana czy cynk ma cos do rzeczy, czy po prostu u niektorych dzieci ten proces odklejania jest zaburzony.
My nie odciagalismy napletkan, bo nam rodzinna mowila, zeby tego nie robic, do tego ja sie wyedukowalam na youtubie na jakiejs konferencji nefrologicznej, ze chlopcy maja czas na samoistne odklejenie. Ruszalismu tylko tyle, ile szlo bez oporu (bardzo malo, robila sie tylko malenka trabeczka, glowki czlonka widać nie bylo) i mylismy. W przedszkolu juz zaczelismy sie niepokoic, szczegolnie, ze ciągle byl balon przy siusianiu i syn mowil, ze inni chlopcy tak nie maja (sikaja sobie razem
). Proby odciagania po kapieli byly tragiczne, glowki nigdy nie zobaczyliśmy, a co dopiero sciagnac do konca. A skorka pekala - dalismy sobie spokoj i poszlismy do chorurga, gdy syn byl w wieku 5 lat. Dostaliśmy steryd (moja kolezanka dostala od pediatry, ale nasza rodzinna powiedziala, ze nie stosuje takiego leczenia) do smarowania codziennie i odciagania. Niewiele lepiej szlo nam odciaganie, ale po kilku tygodniach chirurg odciagnal caly napletek (bez krwi, troche z dyskomfortem u dziecka) i stwierdzil, ze kuracja skonczona. A my nigdy wczesniej i nigdy pozniej nie dalismy rady tak odciągnąć... Synowi udalo sie raz przez 1,5 roku, ktory upłynal. Przy sikaniu nadal balonik. Szczerze mowiac, my nie kumamy z mezem o co chodzi z tym napletkiem, ale syn nie ma zapaleń i w ogole nie jest to przyklejony napletek, tylko "ciasny". Gdyby byly zapalenia, to raczej naciskalibysmy na zabieg z ewentualna rekonstrukcja napletka. Akurat we Wrocku szpital ma lekarzy, ktorzy tak tna napletki. Kompletne obrzezanie nas z mezem nie rusza jakos psychicznie, ale nam lekarki nagadaly, ze w Polsce to jest odbierane negatywnie - i przez innych chlopcow (a ponoc chlopcy dlugo sobie siusiaki swoje prezentują), i przez kobiety.