reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2012

jestem pewna pod warunkiem ze nie bede calej ciazy na L4 siedziala..
wierzcie mi nie siedze w glowie swoich szefów, nie wiem jakie mają zamiary, a zalezy mi na pracy i chce do niej wrócić. widzę, ze jednostronnie do tego podchodzicie - niestety zycie nie jest biało - czarne, są jeszcze odcienie szarości i tutaj takim jest wlasnie kwestia odejscia na L4 i tego terminu

ja myślę że poprostu pewna nie jesteś czy Cię z powrotem przyjmą i jak będzie z dochodami. że boisz się że stracisz pracę.
ale może się teraz dobrze czujesz ale "nie daj Bóg" zemdlejesz w pracy to szefostwo może mieć Ci za złe że na siłe pracowałas zamiast sobie odpuścić w Twoim stanie i pozwolić kogoś na zastępstwo wziąć
 
reklama
witam się ledwo żywa naprawdę ledwo na oczy patrzę to chyba przez pogodę śpię na siedząco a nie mam jak się położyć na drzemkę bo Wiki znów coś zmaluje

wizyta u lekarze oki nic nowego



co do miejsca TAK KU PRZESTRODZE !!!!! ja wczoraj w kościele w sumie nie chciałam żeby mi ktoś ustępował bo się dobrze czułam zresztą na początku nikt się nie kwapił wszyscy patrzyli po sobie z zażenowaniem że siedzą bo mój brzuch dość pokaźny ale żeby wstać to już co innego dopiero taki gość z dużego końca kościoła przyszedł po mnie i normalnie mnie prawie zaciągnął i bardzo dobrze bo od kadzideł normalnie oblał mnie zimny pot jakbym stałam to bym gruchnęła jak długa dobrze że miałam to miejsce i mogłam usiąść bo centralnie zrobiło mi się słabo wszystkie gwiazdy zobaczyłam .... no i bym naprawdę nie pomyślała bo czułam się fantastycznie wiec teraz już wiem że naprawdę czasem po prostu trzeba poprosić nawet kłamiąc że się źle czujemy i wymusić to pierwszeństwo bo w jednej chwili czujemy się fantastycznie a w następnej możemy naprawdę potrzebować miejsca i co w tedy może być za późno i przez co tylko przez naszą głupią dumę!!!!!!!!!!!! musimy być naprawie samolubne w ciąży my i nasze dziecko jest najważniejsze i musimy o to walczyć nawet z całym sztabem wrednych moherowych beretów ...


dziewczyny buziaczki dla wszystkich!!!!!
 
Ostatnia edycja:
ja myślę że poprostu pewna nie jesteś czy Cię z powrotem przyjmą i jak będzie z dochodami. że boisz się że stracisz pracę.
ale może się teraz dobrze czujesz ale "nie daj Bóg" zemdlejesz w pracy to szefostwo może mieć Ci za złe że na siłe pracowałas zamiast sobie odpuścić w Twoim stanie i pozwolić kogoś na zastępstwo wziąć

malenstwo, a kto sie nie boi o prace w dzisiejszych czasach? jezeli szefowa brala by pod uwage ze juz moge isc na L4, to by nie mowila o październiku.
nie wiem skąd założenie ze mam sie źle czuc czy zmedleć. dbam o siebie i o Dzidzie a jeszcze raz powtarzam - jesli cokolwiek bedzie sie działo, bądź lekarz bedzie zdania ze mam siedziec w domu - nie ma dwóch zdań - ide na L4, a narazie sobie i Wam wszytkim życze dużo zdrowia i dobrego dnia ;-)
 
Ostatnia edycja:
malenstwo, a kto sie nie boi o prace w dzisiejszych czasach? jezeli szefowa brala by pod uwage ze juz moge isc na L4, to by nie mowila o październiku.
nie wiem skąd założenie ze mam sie źle czuc czy zmedleć. dbam o siebie i o Dzidzie a jeszcze raz powtarzam - jesli cokolwiek bedzie sie działo, bądź lekarz bedzie zdania ze mam siedziec w domu - nie ma dwóch zdań - ide na L4, a narazie sobie i Wam wszytkim życze dużo zdrowia i dobrego dnia ;-)

tak nie wątpie że dbasz o siebie ale jak napisała Nikolaa w jednej chwili możemy czuć sie wyśmienicie a za chwilę słabo. tak samo raz gorąco a raz zimno.



Majeczka,wybacz,ale ja takiego toku myślenia nie rozumiem
biggrin.gif

Po pierwsze- jestem prawie pewna,że masz takie podejście,bo to twoje pierwsze dziecko i nie wiesz co cię czeka- bo te nieprzespane noce, kupki, zupki i inne zmartwienia to nie jest wcale bajka.. Przez pierwsze tygodnie będziesz przemęczona, sfrustrowana, niewyspana..
Ja jak tylko dowiedzialam się o ciąży to zaczęłam kombinować ze zwolnieniem- nalezy mi się i tyle. Zamierzam zbierać siły, wyspać sie na zapas i ODPOCZYWAĆ,bo wiem,że to ostatnie chwile.. później urodzi się bobas i będzie urwanie głowy.
No i idąc na L4 zupełnie nic nie tracisz..nie wiem czemu kobiety dobrowolnie rezygnują z takiego stanu rzeczy,albo odkładają go w czasie- przecież ty tylko siedzisz w domu i odpoczywasz a 100% wypłaty wpływa ci co miesiąc na konto
shocked.gif

A szefowa wcale nie musi wiedziec,że tak doskonale się czujesz. Ona w ogóle ma dzieci? Była kiedykolwiek w ciąży? Daj Boże,żebyś dotrwała do 1października,bo wcale nie jest powiedziane,że każda z nas urodzi w terminie
yes2.gif
.. A uwierz,że końcówka jest najgorsza..będziesz spuchnięta, ociężała..

Ja w sumie miałam podwójny powód do pójścia na L4.. moja 2-latka i dzidzia w brzuszku- zarówno jedna jak i druga skorzysta na tym,że siedzę w domu. Zuźka tak pięknie się przy mnie rozwija, widzę jak zaczyna mówić zdaniami, wymyśla nowe zabawy i rośnie w oczach- nic nie tracę
biggrin.gif
Poza tym zamierzam przygotować wszystko na narodziny Lili- chcę zrobić generalne porządki,póki mam na to czas i siły
biggrin.gif


A na L4 poszłam w 8tygodniu ciąży i na prawde malo mnie wtedy interesowało co powiedzą w pracy
biggrin.gif
Tak jak juz pisałam- mam do tego pełne prawo nie tylko ze względu na to,że ciąża to cieżki okres, ale przede wszystkim dlatego,że zamierzam nabrać sił i na zapas się wyspać
biggrin.gif


zgadzam się z Tobą. ja bym poszła też odrazu an zwolnienie gdyby nie forma umowy. gdybym miała o pracę to bym poszła ale mam zlecenie.
szukałam czegoś zanim cokolwiek było widać ale ciężko. i może daliby mi okres próbny (na nim podobno też mozna iść na L4 ciążowe i muszą CI przedłużyć umowę) ale nie udało mi się. i robię do końca miesiaca. czuję się wyśminicie. ale czasem słabości mnie napadają. jestem już koniec 24 tygodnia czyli dalej niż ty Majeczka i naprawdę mówię Ci że nie dasz rady długo a zwłaszcza do 1 października. ja już czuje zmęczenie, senność i czasem znudzenie ze wolałąbym spać cały dzień i skurcze nóg łapią czasem, a potem zacznie się ból kręgosłupa czy coś. ja szczerze z szefem porozmawiałam. i nawet sobie powiedzieliśmy ze jak będzie chciał iść na mecz na 3-4 godz tel do mnie a mogę go zastąpić jak nic w planach nie będe mieć. bo wiem że wakacje nie usiedzę 12h.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
witajcie

u mnie dziś znów jakoś pochmurno:confused2:

Zapominajka - witaj, to prawda coraz bliżej końca u nas a wydawało się że jeszcze tyle czasu, napisz co u Ciebie?

co do przygotowań do EURO to my nie jesteśmy przygotowani:rofl2: ale meczyk pewnie obejrzymy, ja nie jestem wielkim kibicem ale tak jak kiedyś pisałam czasem lubię pogapić się na facetów biegających za piłką. mój mąż sam gra w nogę, ale woli grać niż oglądać więc problem nadmiernego entuzjazmu mam z głowy

dziewczyny nie naskakujcie tak na Majeczkę, bo to naprawdę nie jest prosta decyzja zwłaszcza kiedy o pracę (nie oszukujmy się) ale jest ciężko, ja sama jestem na zwolnieniu i to w zasadzie od początku ale nie powiem że to była prosta decyzja, początkowo tak bo miałam wskazanie lekarskie do leżenia, więc wybór jest prosty kiedy na szali mam życie mego dziecka a pracę, ale później po dwóch miesiącach mogłam teoretycznie wrócić bo bezpośredniego zagrożenia nie było, natomiast nie powiem że szefostwo było tym zachwycone, bo skoro nie było mnie już na początku 2 m-ce to oni wolą kogoś na zastępstwo niż żebym ja wróciła na nie wiadomo jak długo, bo teraz czuję się ok, ale jak bym chodziła do pracy to może wcale tak by nie było i zaraz znów bym poszła na L4, a dla pracodawcy to problem jak ktoś chodzi w kratę, a obawy do do pracy mam ciągle nie mam pewności że przyjmą nie z otwartymi ramionami, no ale cóż zobaczymy, także gdyby nie to że na początku musiałam iść na zwolnienie to teraz też pewnie bym ciągnęła to najdłużej jak bym mogła, nie dlatego że uwielbiam swoją pracę i nie mogę bez nie żyć, tylko z obawy przed jej utratą, a z pensji męża nie utrzymamy się we dwójkę a co dopiero z maluszkiem
 
Polcia - a da sie na zapas? :) jakbym miala juz jedno dziecko, to bym bardzo chetnie skorzystala i siedziala z nim - to jedyna okazja, ale na zapas nie da sie ani najeść, ani odpoczać.. tak to nasze prawo, ale nie mam zamiaru go nadużywać, skoro moge pracować. I na pewno do października nie bede, to zeby było jasne :tak: ale tez nie mam powodów, zeby juz isc na L4. poza tym, jak juz jakis czas temu tu rozmawiałam z Mina i pozostałymi dziewczynami - raz na jakis czas mogą wpasc mi jakies premie, a siedzac na L4 ich nie otrzymam.
oki wracam do swoich obowiazkow bo dzis sama w biurze

marand - dzięki, wlasnie chodzi mi o to ze jezeli tylko bylyby jakiekolwiek wskazania do niepracowania - nie dyskutuje z tym i ide odpoczywać, ale chwała Bogu takich nie ma. a Tobie zycze zeby wszystko bylo nadal dobrze i zebys w pracy byla mimo wszystko dobrze przyjeta z powrotem, kazdej z nas tego zycze, bo czasy sa inne niz kilkadziesiąt lat temu
malenstwo - tak, oczywiscie, kazda z nas moze sie gorzej poczuc, ale to moze stac sie takze w domu po calym dniu lezenie na kanapie..
 
Ostatnia edycja:
Co u mnie...
Hmm
Praca i praca, odnajduję się na nowo powolutku. No i staram się za dużo nie myśleć.
O starankach myślę, ale bardziej przyszłościowo. Na chwilę obecną mam za świeżą ranę i jestem przerażona możliwością kolejnej straty.

Pozdrawiam was cieplutko!!!
 
reklama
Do góry