Witam babeczki poniedziałkowo, ja dziś przepełniona pozytywną energią, wczoraj w związku z tym że mężasty w pracy myślałam że posiedzę w domu, ale zadzwoniła mamuśka, powiedziała, że sie o mnie martwią bo "dziczeje" że piękna pogoda i mam natychmiast wsiadać do auta i przyjeżdżać do nich, cóż mi pozostało pokornie pojechałam:-)i nie żałuję bo ostatnio wciąż siedzę w domu wiec takie rodzinne popołudnie w ogrodzie ze słońce, świeżym wiejskim powietrzem i rodzinka dobrze mi zrobiło:-)
azorek - kciuki za męża, a jeśli o twoją mamusie chodzi to się martwi po prostu pewnie jeszcze bardziej dlatego że jesteście tak daleko od siebie, pewnie najlepiej będzie wysłuchać jej spokojnie i grzecznie przytaknąć, wtedy ona będzie spokojniejsza a ty będziesz miała spokój
u mnie jest odwrotnie wciąż dostaję zrype od mojej mamy za to że zbytnio panikuje i wymyślam wciąż nowe schorzeniu no cóż ma racje jak zwykle
belka - gdy mój mąż jest po zakrapianej imprezie też mam wrażenie jakby w sypialni stado dzików zamieszkało, ostatnio nawet stopery nie pomogły
klaczek - ja od samego początku biorę witaminy pharmaton maturelle, mimo ze na początku badania wychodziły b. dobrze, ale tak każe gin wiec tak robię
No tak dziś rozpoczyna się wielkie futbolowe szaleństwo, mój maż na szczęście zapalonym kibicem nie jest, ważniejsze mecze czasem ogląda ale zbytnio nie szaleje, cieszy mnie to szczególnie dlatego że mam doświadczenia z zapalonym kibicem - całe dzieciństwo widziałam jak mój tatuś przezywa takie wydarzenia, komentuje na głos, krytykuje i krzyczy na piłkarzy
można paść ze śmiechu obserwując to z boku.
Co do zwolnień l4 ja tez planowałam do lipca przynajmniej pracować, nie chciałam sprawiać kłopotu szefowi i w ogóle, ale stało sie inaczej gin kazała mi siedzieć w domku do kolejnej wizyty, wtedy to już będzie 7 miesiąc i sam środek lata wiec nie sadzę że jeszcze wogóle w ciaży wrócę do pracy, początkowo trochę się martwiłam ale teraz widzę same superlatywy, nie jestem już notorycznie senna i zmęczona, nogi mi tak nie puchnał, w ogóle mam więcej energii i czasu by cieszyć się ciążą a poza tym ten wolniejszy tryb życia sprawił że stałam się jakaś wyciszona i spokojniejsza, no zobaczymy jak długo ten stan potrwa i czy mi się nie znudzi:-)
Ależ się rozpisałam, wejde chyba na wątek kulinarny bo mam kompletny brak weny co na obiad zrobić.....