hej
jeden dzien nie mialam czasu na net i mam tyle postow ze 2h bede czytac
no nic to zaczynam
bede pisala tematycznie nie do osob bo duzo tego
- co do wychowaczego i zlobka dla malucha to latwo mowic ze to zle dawac dziecko do zlobka takie male jak sie ma inne mozliwosci. Ja tym razem moge ich nie miec. Z kuba siedziala moja mama az poszedl do przeszkola. R ja do nas przywozil. Ale moja mam jest o 5 lat starsza teraz i juz nie to zdrowie. Wiem ze jest wychowawczy ale my nie mielibysmy na zycie jak ja bym nie miala pensji. Niestety jak sie chce miec wlasny dom i auto to bez kredytu ani rusz. Takze moja pensja zasadnicza idzie na te kredyty. A jak pracuje to mam jeszcze prowizje dodatkowo i to calkiem niezlą wiec z samej R pensji, mimo ze on ma ja niezla nie dalibysmy rady. Same kredyty, oplaty za utrzymanie domu, przedszkole Kuby to kupa kasy, a gdzie jedzenie, kosmetyki, chemia. jakies leki bo roznie bywa. Nie wspomne o ubraniach czy butach ktore dla tekiego ziecka trzeba nowe co sezon.
Takze jak moja mama nie podejmnie sie opieki nad drugim juniorkiem (narazie nie umie powiedziec, to jeszcze ok roku iec moze byc roznie) to pojdzie do przedszkola prywatego ktore ma grupe zlobkowa. Znam kilka osob ktore maja tam swoje dzieci i jest ok.
Nie powiem ze bedzie mi lekko, ze nie bedzie mi go szkoda ale nie bede miec wyjscia.
Tyle ze mam troche lepsza sytucje godzinna. Musialabym zawiezc maluszka ok 7:30 a R ok 15 by go zabieral wiec to nie tragedia. Tak ok 8h
- co do L4 to poprzednią ciaze lezalam od poczatku i zwolnienie bylo dla mnie traumą, mialam dosc lezenia w 4 scianach i gapienia sie w tv i komp. Teraz chcialam pracowac dlugo bo myslalam ze czas szybko leci z ludzmi. Pracowalam do konca 4 m-ca ciazy i powiedzialam dosc. PRacowalam jak wszyscy, nikt mi roboty nie odjal zeby bylo mi lzej, nikt nie powiedzial ze nie powinnam 8h przy kompie siedziec i dal mi inna prace.
I powiedzial koniec. Od 1 maja jestem na L4 i miesiac zlecial szybko. Zanim wstane, pojade z Kuba, potem do sklepu jakies zakupy, sniadanie, obiad, chwila przed kompem, jakies ogarniecie domu i nie wiem kiedy jest 15 i R wraca.
Takze dziewczyny nie patrzcie w ten sposob ze co bedziecie w domu robic, zawsze cos sie znajdzie. A warto sobie przed przyjsciem dziecka na swiat chociaz troche poleniuchowac
KArola a jestes pewna czy na L4 nie masz zwolnienia platnego. Ja bylam kiedys na L4 i mialam platne. Tyle ze ja placilam wszystkie skladki.
- ja mialam cc w Warszawie w szpitalu. Urodzilam w srode a wyszlam w sobote. Po sn wychodzily w piate. po 2 dobach, po cc po 3.
Sonka hehehe to podobnie jak ja jak Kuba poszedl pierwszy dzien do przedszkola. Wylam w pracy do poludnia. Kazde pytanie jak Kubus wywolywalo u mnie histerie. Na drugi dzien mi przeszlo
. I tez bym nad morze pojechala ale mam L4 ze powinnam lezec wiec nie bede ryzykowac
- a jeszcze co do zlobkow i nian to u nas nianie, pewnie jak wszedzie zycze sobie kupe kasy wg mnie. Kolezanka ma po znajomosci 10zl za 1h. To w miesiacu przy 8h dziennie daje ponad 1600
. A w zlobku chca 800-900. I w tym jest jakies wyzywnienie. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Ale roznica cenowa jest ogromna.
- widze ponownie dyskusja co lepsze cc czy sn. Jak pisalam wczesniej ja sie poddam temu co mi bedzie dane, wg decyzji lekarza. A i nie neguje i nie oceniam decyzji o cc na zyczenie. To kazdego indywidualna sprawa.
Ja wiem jak boli po cc i jak ja sie czulam i ruszalam a jak inne dziewczyny. Jest duzo ciezej przez pierwsze pare dni. Ale za to porod trwa gora 1h. Tyle ze mnie przewiezli na pooperacjyjna po cc ktore bylo ok 9 rano a maluszka dostalam w nocy do karmienia dopiero. W dzien dali mi spac. Wtedy wydawalo mi sie ze to dobrze, ze moge dojsc do siebie ale Kuba krotko byl na cycku bo zle ssal i wiecznie mialam zapalenie i mysle ze przez to ze na pocaatku dostal butle.
- moja szefowa glowna tez ma marne podejcie do zwolnien, dostaje czesto goraczki jak slyszy o kolejnej ciezarnej ktora idzie na L4. Tez ciagle powtarza ze pracowala do 9 m-ca. Ale to bylo ponad 20 lat temu. Dzis urzad w ktorym pracuje a kiedys to niebo a ziemia. Jak ja sie do niego przyjmowalam to pracy bylo zdecydowanie mniej. Bylo nas w dziale 9 osob na caly powiat i dawalismy rade. Teraz jest nas 2 razy tyle i ciagle na cos brak czasu. Takze to zadne porownanie, kiedys ludzie w pracy po miescie latali, dzieci u nich siedzialy po szkolach I(wiem bo chodzilam do mamy po szkole). Teraz to nie do pomyslenia. Pomijal fakt ze ona nie stracila ciazy, nie miala problemow wiec o czym mowa.
Co poradzic, duzo mlodych u nas w urzedzie wiec i ciaze sie zdarzaja a co za tym dzie i zwolnienia.
- ja nigdy nie palilam i nie zamierzam wiec w tej kwestii nie mam doswiadczen
- co do budowy i zakupu mieszkan to wiadomo ze jest ciezko. My mielismy dzialke wiec to duzo. Przez pare lat po slubie mieszkalismy u moich rodzicow i szla budowa. To duzo taniej bylo, bo oplaty i jedzienie mnie nie interesowaly. Dawalam tylko mamie troche kasy bo calkiem za nic nie chcialam.
Ale wspolczuje jak ktos wynajmuje. U nas sa to kosmiczne ceny. R brat teraz maly domek sprzedal i zaczal budowe drugiego i wynajmuje mieszkanie. To kosztuje ich to 1500 za 2 pokoje. To mozna naprawde kupic na kredyt mieszkanie i je splacac podobna rata.
A ze budowa to studnia bez dna to mimo ze juz 7 rok leci jak na swoje poszlismy to i tak mam jeszcze wiele do zrobienia. Z zewnatrz np nie mamy nic, elewacji, kostki, ogrodzenia, w srodku wszystko zrobione oprocz jednego pokoju i lazienki duzej. A i garaz i kotlownia jest w stanie surowym a chcialabym miec tam plytki.
To wszsytko kupe kasy kosztuje. Teraz robilismy wreszcie pokoj dla Kuby i wole nie myslec ile wydalismy a jeszcze pare rzeczy brakuje
narazie tyle bo sie boje ze mi sie cos skasuje a tyle napisalam
ciekawe tylko czy ktos przeczyta
jeszcze polowa mi zostala do przeczytania