witam
baardzo dlugo mnie nie bylo, mam nadzieje ze jeszcze 2-3 dni i wroce do swiata żywych.
Od ubieglego czwartku mam w domu mini szpital.
z czwartku na piatek Kuba dostal temperatury. Trzymala go do poniedzialku. Piatek i sobote praktycznie przelezal. Nie jadl, pil tylko miete. Mowil ze boli go brzuch, 3 razy wymiotowal. Od niedzieli bylo ciut lepiej bo juz cos zjadl wiec moglam mu dac leki bo oprocz tego kaszel i katar mial taki ze az mial odruch wymiotny. 4 noce praktycznie nie spalam bo on spal z nami w srodku i sie budzil przez kaszel i goraczke.
We wtorek byla juz wizyta u lekarza bo balam sie co w plucach i oskrzelach bo naprawde paskudnie kaslal. Na szczescie osluchowo ok. Dostal 4 syropy i recepte na antybiotyk gdyby nie minela goraczka. Na szczecie juz nie goraczkowal wiec nadal bierze tylko syropy. Kaszle mniej ale jeszcze sporo, wiec do niedzieli na pewno nie wychodzimy z domu.
na dokladke we wtorek ja nie dalam rady pracowac bo niestety zarazona przez Kube zwolnilam sie z goraczka do domu.
Takze wtorek i sroda plus 2 noce praktycznie przelezalam z goraczka. Do tego mega katar plus okropny kaszel. No i bol gardla taki jakby mi ktos go nozem pocial
Wczoraj wstalam juz na szczescie bez goraczki ale katar i kaszel nadal mam.
Ale co to za leczenie sokiem, miodem i czosnkiem. No i woda morska do nosa. Tylko na gardlo tantum verde szybko zadzialalo. Wiec tez do konca tygodnia leze w domu.
Od poniedzialku ide na tydzien do pracy a od wizyty 30 kwietnia ide juz na zwolnienie bo mam dosc.
sorry ze tylko o sobie nic do Was ale tydzien nie wlaczalam komputera takze nic nie czytalam.
mam nadzieje ze u Was ok.
za to ja sie baaardzo boje, mysle ze dopadla mnie grypa bo przy goraczke bolaly mnie nogi plecy i wszystko.
Teraz mam wielkiego stresa czy z dzidzia jest wszystko dobrze, tak bardzo sie boje czy cos sie nie stalo a wizyta dopiero 30 kwietnia:-
-(
pozdrawiam Was kochane, jak sie wylecze i bede na zwolnieniu to wroce do regularnego pisania.
zdrowka dla wszystkich i do milego uslyszenia