Antylopka
Potrojna mamuska
Marteczka, patrycja - dla mnie np katar z nosa to nie choroba, aby dziecka do przedszkola nie posylac. Moze dlatego my jestesmy z nie chorujacych... I moze dlatego lepiej mi tutaj niz w Pl, bo jesienia wszyscy zasmarkani chodza i nikt na zwolnieniu (czy tez dzieci w domu) nie siedza. Lekarz nawet zwolnienia nie da, a jak cos powaznego i trzeba antybiotyk, to 3 dni w domu i powrot do pracy, szkoly, przedszkola. Dla mnie to bardziej zgodne z moim podejsciem, ale gdyby mi dziecko chorowalo co chwile, moze bym myslala inaczej.
Na moje, wazne jest aby hartowac od maluszka - nie przegrzewac, uczyc adaptacji do zmian temperatur, jak sie cos dzieje, to probowac naturalnymi metodami a nie antybiotykami. U nas to dziala, Migotka miala jeden raz antybiotyk na zapalenie ucha, z innych chorob to raz miala grype zoladkowa z wymiotami (teraz ona jedyna nie wymiotowala, a z przedszkola wirusa przywlekla).
Zorientujcie sie u lekarza o jakas terapie wzmacniajaca odpornosc. Moja szwagierce przypisali dla synka (ma 14 miesiecy) bo non stop choruje, to dziecko nie jest nigdy zdrowe, lapie wszystko co siostra zalapie w przedszkolu. A siostra lapie wszystko!
Na moje, wazne jest aby hartowac od maluszka - nie przegrzewac, uczyc adaptacji do zmian temperatur, jak sie cos dzieje, to probowac naturalnymi metodami a nie antybiotykami. U nas to dziala, Migotka miala jeden raz antybiotyk na zapalenie ucha, z innych chorob to raz miala grype zoladkowa z wymiotami (teraz ona jedyna nie wymiotowala, a z przedszkola wirusa przywlekla).
Zorientujcie sie u lekarza o jakas terapie wzmacniajaca odpornosc. Moja szwagierce przypisali dla synka (ma 14 miesiecy) bo non stop choruje, to dziecko nie jest nigdy zdrowe, lapie wszystko co siostra zalapie w przedszkolu. A siostra lapie wszystko!