wernkika, jeżeli chodzi o wiązania, to uczyliśmy się wiązania krzyżowego, kangurka, mężulek wiązania na plecach i jako podstawową poznaliśmy kieszonkę, w której póki co młodego będziemy wiązali, bo ta jest najbardziej odpowiednia do wieku, w jakim jest Feliks (tutaj nie ma "rozłożonych" na boki szeroko nóżek, więc jest to najlepsze rozwiązanie dla bioderek - jak po badaniu kontrolnym bioderek będzie wszystko ok [mimo iż po pierwszym badaniu jest ok], to przejdziemy do kolejnych wiązań) :-) mi osobiście najbardziej sobobało się właśnie wiązanie "kangurek", bo zazwyczaj właśnie w takiej pozycji pół na brzuchu, pól na biodrze noszę młodego - może on sobie wtedy swobodnie obserwować świat:-)
dziś młody miał dobry humor, wykorzystałam moment i zaczęłam wiązać kieszonkę - wyszło nam całkiem nieźle, najważniejsze, że Feliks nie płakał i chyba mu się podobało, bo nie miał żadnych sprzeciwów:-)taki nasz mały dzisiejszy sukces!
co do pączków, to ja w tym rku też pierwszy raz smażyłam i pomimo tego, ze wyszły smaczne i pomimo mojego zapału do pieczenia i robienia innych słodkich smakołyków, nigdy więcej nie będę smażyła pączków... jaaa, ile roboty
mojemu Feliksowi też nie posłużyły, generalnie wszystko, co smażone, to mu nie leży - zawsze po smażonym ma taki jedno-, dwudniowy problem z kupką...
vinga89, extra sprawa z tym niekapkiem; zdolnego masz synusia!:-) Nataniel sam trzyma kubeczek? Nie jestem pewna, czy mój synuś już by tak potrafił... zresztą póki co i tak głównie jest przy cycku, tylko raz na jakiś czas, jak gdzieś wyjdę, to mężulek podaje młodemu moje mleko z butli... (prócz mojego mleko, nie podajemy młodemu żadnych dodatkowych płynów)
co do przekręcania się na brzuszek i plecki, to my młodemu w tym nie pomagaliśmy, tzn. nie pomagaliśmy mu się nauczyć tej czynności. stwierdziliśmy, że sam będzie robił all swoim tempem i zacznie wykonywać pewne czynności wtedy, kiedy jego ciałko mu na to pozwoli:-) on generalnie bardzo szybko zaczął stabilnie trzymać główkę (położna jeszcze na patronażach bardzo zwracała na to uwagę, że wyjątkowo dobrze i szybko mu to zaczęło wychodzić), podpierać się na brzuszku na rękach itd. co do leżenia na brzuszku i podpierania się na rękach, to ostatnio nieśawiadomie zaczęłam stymulować jego działanie, tj.: młody sobie leżał na brzuszku, a ja wymachiwałam przed nim zabawko-gryzaczkiem, w pewnym momencie musiałam odłożyć zabawkę, bo pies chciał, by rzucić mu kość; zabawkę położyłam jakieś 10 cm przed synkiem, sekunda-dwie patrzę, a młody powoli zaczął wyciągać po zabawkę rękę i chwila moment i zagarnął ją i zaczął się nią bawić, pchać do ust
kurce, ile siły miał w rękach, normalnie szaleństwo
co do szybszego, niż w opisywanym w podręcznikach czasie wykonywania pewnych czynności przez niemowlęta, to moja kumpela, która urodziła córę delikatnie cięższą od mojego młodego - ona 4320g, ja 4310g - również podobnie do mnie zaobserwowała u swojej małej szybszy rozwój. z tego co mi nadmieniła, to ponoć dzieci, które rodzą się jako większe, szybciej zaczynają działać w różnych kwestiach - ciekawe, ile w tym racji