Witam dziewczyny, strasznie długo mnie tu nie było, ale jakoś nie mogę się zebrać na napisanie czegoś.
Nareszcie się dzisiaj zebrałam i napiszę.
Otóż...
_____________
Od zdiagnozowania u małej celiakii minął już prawie miesiąc.
Staram się od tej pory stosować do zaleceń lekarza i nie podawać produktów, które zawierają gluten, aczkolwiek nie powiem, bywa to czasem uciążliwe, gdyż nawet po przeczytaniu składu na opakowaniu, może się okazać, że producent napisał tylko, że zawiera przyprawy, ale już jakie to nie napisał.
Niestety w Polsce nie jest to ogólnie przyjęte, aby pisać na każdym produkcie, który zawiera gluten, że takowy gluten zawiera.
Ostatnio przyznam się sama, kupiłam szynkę, nie przeczytałam składu, mała jadła codziennie, codziennie miała sensacje żołądkowe, wzięłam ową szynkę, przeczytałam skład i co się okazało?
Oczywiście, że zawiera śladowe ilości glutenu, ale już małej nie wolno było tego jeść.
Także szynka poszła w odstawkę.
Zdarzają mi się niestety błędy kulinarne, mimo tego, iż kupuje specjalnie dla niej produkty bezglutenowe, ale tak jak mówię, nie zawsze jest napisane dokładnie co i jak, także staramy sobie jakoś radzić.
Na szczęście w Supermarkecie Auchan jest taki dział, gdzie są produkty bezglutenowe i są one w miarę tanie, także jeździmy sobie od czasu do czasu i robimy zapasy na kilka dni.
Najgorszy jest chleb.
Przyznam się szczerze, że na początku jadłam ten co mała, ale niestety, nie nadaje się on do jedzenia w innej postaci jak tostów, także zrezygnowałam i teraz tylko mała je.
Ma on długą datę ważności, stąd jego dziwny smak.
Jest pakowany próżniowo, stąd długa data ważności.
No nic, najważniejsze, że mała rozumie, że nie wolno jej produktów z mąką (jestem w szoku, że jest taka mądra i nie ma z nią problemów) i jak mama mówi, że nie można tych albo tych ciasteczek, to odchodzi i kupuje sobie coś co może, np. żelki.
________________________________
Poza tym u nas lekkie zmiany.
Przygotowujemy się jednak do przeprowadzki za granicę.
Na 6 września mamy kupione bilety.
Nie powiem, bo była to decyzja bardzo spontaniczna i wiele rzeczy zanim ją podjęłam, musiało się zdarzyć, ale to jakbym zaczęła tak pisać, to do jutra bym pisała
W wielkim skrócie, aby pojechać do męża, musiałam się zapożyczyć u rodziny, bo niestety mąż finansowo nie był w stanie odłożyć na tyle, żeby wynająć mieszkanie i nas tam ściągnąć.
Na początku problemy z pracą, potem marne zarobki, zmiana pracy na nową, dopiero teraz powoli staje na nogi.
W międzyczasie musiał mi przesyłać pieniądze na utrzymanie i na rachunki mieszkaniowe, a te niestety do najmniejszych nie należały, także nie udało się odłożyć praktycznie nic.
Nie będę ukrywała, że podjęłam taką decyzję, bo miałam już dosyć samotności, zresztą niedługo ma pojawić się 2 dziecko, a dlaczego miałabym pozbawiać go ojca, skoro takowego ojca jak najbardziej ma.
Także powoli, powoli wystawiam meble na gumtree i innych tego podobnych portalach, jedną szafę już nawet udało mi się sprzedać, aby w momencie wyprowadzki było jak najmniej rzeczy do znoszenia, bo to jednak 3 piętro, to nie ma to tamto, zniesienie szafy ważącej dajmy na to ok. 100 kg, to nie lada wysiłek.
Także z tą szafą poszło łatwo, komplety mebli tak nie bardzo chcą mi się sprzedawać, nie wiem, może za dużą cenę dałam, nie wiem.
No nic, jak się nie sprzedadzą do połowy miesiąca, wtedy zejdę z ceny i mam nadzieję, że się uda.
Cała reszta jakoś bardzo powoli mi idzie.
Największy problem mam z ubraniami.
Które mam zabrać, a które nie.
Wiadomo, teraz ciąża, to przybyło mi trochę kg, co prawda nie tyle co z małą, ale jednak te 10 kg jestem do przodu, także wszystkie spodnie rozmiar 38 niestety nie mam szans na zmieszczenie, zwłaszcza, że bardzo się rozrosłam w biodrach do ponad 100, także już wogóle.
Staram się, aby było jak najmniej, ale szczerze powiem, że nie takie to prostej, bo jak to każdej kobiecie, zawsze wszytko się przyda
Problem tylko taki, że tutaj każdy miał swoją szafę do dyspozycji, a tam za pewne nie będzie tak fajnie i będzie trzeba się zmieścić w tym co będzie, przede wszystkim dlatego, że mieszkanie będzie dużo mniejsze.
Jednak no nie będę ukrywać, że i tak czy tak bym tutaj nie została, bo odnalazł się właściciel kamienicy i z 450 zł podniósł czynsz na 1200 zł, także i tak czy tak musiałabym się stąd wyprowadzić, także stwierdziłam, że jak mam sama wynajmować mieszkanie tutaj i nie wiadomo kiedy będę z mężem, to ja wolę zaryzykować i polecieć do niego, najwyżej się przejadę.
__________________________________________
Tak z innej paki, to do porodu coraz bliżej, mam nadzieję, że nie rozpakuję się zanim nie wyjadę, aczkolwiek nie ukrywam, że jak teraz dzień w dzień mamy po 30 stopni, to mam już serdecznie dosyć.
W końcu lato, ale jednak chociaż z 1 dzień oddechu by się przydał.
Wiatraki w domu działają na całego.
W nocy jak już trochę chłodniej okna pootwierane na rozcież, jak tylko wstaje słońce, od razu robi się cieplej i znowu to samo się robi, także mam już serdecznie dość.
_____________________________________________
Ale się rozpisałam, jakoś mnie dzisiaj nareszcie na naszła.
Mogłabym tak pisać i pisać, ale na 13 jesteśmy zaproszone do teścia na obiad, także nie wypada się spóźnić
Pozdrawiam wszystkich, którzy mnie jeszcze pamiętają