reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2012

Malinowa - no to zrobiłaś wrażenie na młodzieńcu

Gdybym była facetem na 100% zostałabym pilotem
No ba! ma się ten urok osobisty i czar :-D.
Nie jesteś facetem, ale możesz zostać pilotką :-p

Dzień dobry..
witam się śpiąco przedkawkowo.
Mój mąż wstał o 3 bo spać nie mógł zebrał się i 3-30 już wyjechał. Zostało mu 140 km do Kaja.
A ja wstałam w nocy razem z nim i 2 tortille mu na drogę zrobiłam, na trasie dokupił sobie tylko kawę.
O 8 zbudził mnie synek telefonem więc jestem megazmęczona.

Miłego dzionka..

Proszę
Zobacz załącznik 488532

Jak wstawałam to myślałam, że jestem wyspana, a teraz coś czuję, że nie do końca. Zobaczymy jak kawka pomoże Zobacz załącznik 488533.
Miłego dnia!
 
reklama
Dzięki za kawkę... juz mi lepiej.. :-D
teraz mogę wstać zebrać się do piwnicy po suchą karmę dla futer bo ryja piłują od rana,miski puste.

kot_morderca_infografika_610.jpeg
 
Ostatnia edycja:
Mój kot jest ZUPEŁNIE inny :szok:. Żadne zachowanie z obrazka do niego nie pasuje. Jest takim indywidualistą, ze czasami mam wrażenie, że choruje na autyzm :sorry2:
Światełko przyjaźni zapala mu się tylko w czasie kiedy otwieram lodówkę rano lub wieczorem, bo tam jest pasztet!! :-D
 
ja dla odmiany mam maine coony są bardzo towarzyskie i gadatliwe.
Ten obrazek wstawiłam tak dla żartu celem przypomnienia że to niebezpieczne osobniki są :-D:-D:-D

paula a to światełko przyjaźni to chyba do lodówki raczej.. :rofl::rofl::rofl:
 
ja dla odmiany mam maine coony są bardzo towarzyskie i gadatliwe.
Ten obrazek wstawiłam tak dla żartu celem przypomnienia że to niebezpieczne osobniki są :-D:-D:-D

paula a to światełko przyjaźni to chyba do lodówki raczej.. :rofl::rofl::rofl:
Jeszcze przegryzają grdykę jak śpisz!! :-D Dlatego mój spędza noce na dworze :rofl2:
Toś mnie pocieszyła z lodówką ;-)
 
Witam dziewczyny, strasznie długo mnie tu nie było, ale jakoś nie mogę się zebrać na napisanie czegoś.
Nareszcie się dzisiaj zebrałam i napiszę.
Otóż...
_____________

Od zdiagnozowania u małej celiakii minął już prawie miesiąc.
Staram się od tej pory stosować do zaleceń lekarza i nie podawać produktów, które zawierają gluten, aczkolwiek nie powiem, bywa to czasem uciążliwe, gdyż nawet po przeczytaniu składu na opakowaniu, może się okazać, że producent napisał tylko, że zawiera przyprawy, ale już jakie to nie napisał.
Niestety w Polsce nie jest to ogólnie przyjęte, aby pisać na każdym produkcie, który zawiera gluten, że takowy gluten zawiera.
Ostatnio przyznam się sama, kupiłam szynkę, nie przeczytałam składu, mała jadła codziennie, codziennie miała sensacje żołądkowe, wzięłam ową szynkę, przeczytałam skład i co się okazało?
Oczywiście, że zawiera śladowe ilości glutenu, ale już małej nie wolno było tego jeść.
Także szynka poszła w odstawkę.
Zdarzają mi się niestety błędy kulinarne, mimo tego, iż kupuje specjalnie dla niej produkty bezglutenowe, ale tak jak mówię, nie zawsze jest napisane dokładnie co i jak, także staramy sobie jakoś radzić.
Na szczęście w Supermarkecie Auchan jest taki dział, gdzie są produkty bezglutenowe i są one w miarę tanie, także jeździmy sobie od czasu do czasu i robimy zapasy na kilka dni.
Najgorszy jest chleb.
Przyznam się szczerze, że na początku jadłam ten co mała, ale niestety, nie nadaje się on do jedzenia w innej postaci jak tostów, także zrezygnowałam i teraz tylko mała je.
Ma on długą datę ważności, stąd jego dziwny smak.
Jest pakowany próżniowo, stąd długa data ważności.
No nic, najważniejsze, że mała rozumie, że nie wolno jej produktów z mąką (jestem w szoku, że jest taka mądra i nie ma z nią problemów) i jak mama mówi, że nie można tych albo tych ciasteczek, to odchodzi i kupuje sobie coś co może, np. żelki.
________________________________

Poza tym u nas lekkie zmiany.
Przygotowujemy się jednak do przeprowadzki za granicę.
Na 6 września mamy kupione bilety.
Nie powiem, bo była to decyzja bardzo spontaniczna i wiele rzeczy zanim ją podjęłam, musiało się zdarzyć, ale to jakbym zaczęła tak pisać, to do jutra bym pisała :)
W wielkim skrócie, aby pojechać do męża, musiałam się zapożyczyć u rodziny, bo niestety mąż finansowo nie był w stanie odłożyć na tyle, żeby wynająć mieszkanie i nas tam ściągnąć.
Na początku problemy z pracą, potem marne zarobki, zmiana pracy na nową, dopiero teraz powoli staje na nogi.
W międzyczasie musiał mi przesyłać pieniądze na utrzymanie i na rachunki mieszkaniowe, a te niestety do najmniejszych nie należały, także nie udało się odłożyć praktycznie nic.
Nie będę ukrywała, że podjęłam taką decyzję, bo miałam już dosyć samotności, zresztą niedługo ma pojawić się 2 dziecko, a dlaczego miałabym pozbawiać go ojca, skoro takowego ojca jak najbardziej ma.
Także powoli, powoli wystawiam meble na gumtree i innych tego podobnych portalach, jedną szafę już nawet udało mi się sprzedać, aby w momencie wyprowadzki było jak najmniej rzeczy do znoszenia, bo to jednak 3 piętro, to nie ma to tamto, zniesienie szafy ważącej dajmy na to ok. 100 kg, to nie lada wysiłek.
Także z tą szafą poszło łatwo, komplety mebli tak nie bardzo chcą mi się sprzedawać, nie wiem, może za dużą cenę dałam, nie wiem.
No nic, jak się nie sprzedadzą do połowy miesiąca, wtedy zejdę z ceny i mam nadzieję, że się uda.
Cała reszta jakoś bardzo powoli mi idzie.
Największy problem mam z ubraniami.
Które mam zabrać, a które nie.
Wiadomo, teraz ciąża, to przybyło mi trochę kg, co prawda nie tyle co z małą, ale jednak te 10 kg jestem do przodu, także wszystkie spodnie rozmiar 38 niestety nie mam szans na zmieszczenie, zwłaszcza, że bardzo się rozrosłam w biodrach do ponad 100, także już wogóle.
Staram się, aby było jak najmniej, ale szczerze powiem, że nie takie to prostej, bo jak to każdej kobiecie, zawsze wszytko się przyda :)
Problem tylko taki, że tutaj każdy miał swoją szafę do dyspozycji, a tam za pewne nie będzie tak fajnie i będzie trzeba się zmieścić w tym co będzie, przede wszystkim dlatego, że mieszkanie będzie dużo mniejsze.
Jednak no nie będę ukrywać, że i tak czy tak bym tutaj nie została, bo odnalazł się właściciel kamienicy i z 450 zł podniósł czynsz na 1200 zł, także i tak czy tak musiałabym się stąd wyprowadzić, także stwierdziłam, że jak mam sama wynajmować mieszkanie tutaj i nie wiadomo kiedy będę z mężem, to ja wolę zaryzykować i polecieć do niego, najwyżej się przejadę.
__________________________________________

Tak z innej paki, to do porodu coraz bliżej, mam nadzieję, że nie rozpakuję się zanim nie wyjadę, aczkolwiek nie ukrywam, że jak teraz dzień w dzień mamy po 30 stopni, to mam już serdecznie dosyć.
W końcu lato, ale jednak chociaż z 1 dzień oddechu by się przydał.
Wiatraki w domu działają na całego.
W nocy jak już trochę chłodniej okna pootwierane na rozcież, jak tylko wstaje słońce, od razu robi się cieplej i znowu to samo się robi, także mam już serdecznie dość.
_____________________________________________

Ale się rozpisałam, jakoś mnie dzisiaj nareszcie na naszła.
Mogłabym tak pisać i pisać, ale na 13 jesteśmy zaproszone do teścia na obiad, także nie wypada się spóźnić ;)
Pozdrawiam wszystkich, którzy mnie jeszcze pamiętają :)
 
Od zdiagnozowania u małej celiakii minął już prawie miesiąc.

No nic, najważniejsze, że mała rozumie, że nie wolno jej produktów z mąką (jestem w szoku, że jest taka mądra i nie ma z nią problemów) i jak mama mówi, że nie można tych albo tych ciasteczek, to odchodzi i kupuje sobie coś co może, np. żelki.
________________________________

Poza tym u nas lekkie zmiany.
Przygotowujemy się jednak do przeprowadzki za granicę.

właściciel kamienicy i z 450 zł podniósł czynsz na 1200 zł,

celiakia to nie koniec świata, znam dzieciaki które świetnie sobie radzą. mam nadzieję że twoja córeczka ma łagodny przebieg tej choroby.
Jedyną uciążliwością jest mały wybór produktów ale za granicą powinniście mieć łatwiej w tym temacie. Super że córeczka rozumie wymogi diety i pewnie sama zauważyła że źle się czuje po zjedzeniu niedozwolonych produktów.

Jestem w szoku co do czynszu. I myślę, że decyzja o wyjeździe jest słuszna, rodzina powinna być razem. Trzymam kciuki za pomyślną sprzedaż rzeczy bo wiadomo, im mniej tym lepiej.
Powodzenia.


A moja mama po powrocie wzięła się za przeglądanie rzeczy i uprzejmie donoszę że znalazł się mój baldachim i ochraniacz na łóżeczko!:-). Tylko nie mam pojęcia dlaczego wywiozłam go do rodziców skoro pościel u mnie. Chyba z rzeczami dzidziusiowymi się zaplątał. Najważniejsze że jest. :)
 
Witam Was kochane brzuchatki :-)

Paula - cudowny tekst chłopca, coś tyakiego na pewno dobrze działa na samopoczucie :-)


mimii - u nas teraz dość fajnie z Majką, czasem jeszcze budzi się przed 7.00, ale co raz częściej po 8.00 :-) i życie staje się piękne (mam jeszcze 6 tygodni na takie spanko, a właściwie 3 - bo od września Majka do przedszkola)


KarolaM - może tylko tramwaje nie są prociążowe, skoro w autobusach Cię przepuszczają, prawdę mówiąc pamiętam te krakowskie tramwaje właśnie głównie z walki ludzi o miejsca - 5 lat na to patrzyłam :-)

co do worków próżniowych - też kupię, na zimowe rzeczy, ew. letnie - bo po Michasiu będe od razu sprzedawać jak tylko wyrośnie - do osobnego pudła i jazda :-), jeszcze mam trochę po Majce do sprzedania

co do czkawki - to Michaś nadal nie ma, Majka miała bardzo często i jako niemowlę też,

podobno u naszych dzieciaczków można już rozpoznać temperament, gdyby to była prawda Michaś byłby dość spokojnym, chłopczykiem :-)

paulawawa - zdrówka dla córeczki, a co do wyjazdu, to bardzo dobra decyzja - o ile pamiętam, to Twój mąż i teściowa są za granicą, prawda? dobrze robisz, rodzina powinna być razem, trzymam kciuki, żeby wszystko się Wam ułożyło &&&&&&&&&&
 
W odpowiedzi na zadane pytania.
Tak, mąż jest za granicą, cała jego najbliższa rodzina oprócz taty też.
Tylko szkoda mi będzie mojej rodziny tutaj zostawiać, ale niestety coś za coś.
Z teściową na pewno nie będę mieszkać.
Nie nadaje się kobieta do mieszkania z nią.
Za dużo przez nią przeszłam i nie chciałabym, abym musiała przechodzić to jeszcze raz.
Tak samo skazywać na to córeczkę i drugiego maluszka.
_______________________

Co do celiakii, to staramy sobie z nią radzić.
Tak samo rodzina próbuje się jakoś dostosować, także jakoś to idzie.
Mała rozumie, nawet sama mówi, że nie wolno jej mąki, bo ją po tym brzuszek boli, także mądra dziewczynka :)
 
reklama
hej

niedawno wrocilismy do domu

ale sie fajnie zrobilo, u nas ok 25 i bez slonca wiec jest czym oddychac

R mnie namowil na pizze na obiad, ze cieplo, ze posiedzimy na zewnatrz i uleglam bo mialam robic mielone a to sporo stania na goraca patelnia, plus ziemniaki i burczki na cieplo to w kuchni bylby piekarnik

Paulawawa dacie z corcia rade, wiem ze to duzo wyrzeczenia ale z czasem bedzie coraz lepiej. I zycze powodzenia w przeprowadzce i wyjezdzie, mysle ze to dobra decyzja, co razem to razem

a co do czkawki to moj maluch ja miewa. Wtedy jak przyloze reke to czuc regularne pukniecia, zreszta od srodka tez to dobrze czuje

a co do ludzkiej uprzejmosci to w czwartek mi sie takowa zdarzyla. Zajechalismy do kfc, R z kuba poszli myc rece a ja w drodze do wc przystanelam czytac menu na scianie i ja opuscilam glowe zeby isc do wc to taki mlody pan myslal ze chce do kolejki i mowi prosze, bylo mi bardzo milo:tak:

Mina no to super ze sie znalazlo, pare zlotych w kieszeni

co do samolotow to tez uwielbiam jak lataja mi nad glowa, zawsze patrze w niebo, Kuba zreszta tez ale to ma chyba poi tacie ktorego pasja sa samoloty. On patrzy w niebo i wie co leci :szok:, ja tylko widze ksztalt a on rozpoznaje samolot, model . Ale pracuje przy Migach 29 i na ich lotnisku czesto sa najrozniejsze samoloty.
W tamtym roku startowalo od nas wiekszosc samolotow na pokazy do Radomia, tu przed nami przejezdzaly bo stalismy sobie i ogladalismy kolo pasa i potem jak ladowaly to tez. Najbardziej lubie to drzenie w klatce piersiowej przy jak dudnia silniki odrzutowe.

A w tatmym roku jak wybieralismy hotel na Rodos to czytalismy negatywne opinie na temat tego co wybralismy ze co chwile na hotelem przelatuje samolot pasazerski bo nad hotelem jest droga schodzenia i sa naprawde nisko bo do lotniska bylo dostawnie pare kilomentrow. Ale ze my mieszkamy blisko lotniska to stwierdzilismy ze przezyjemy. I byla to MEGA aktrakcja, plywajac w basenie, spaceruja, siedzac przy kazdym zadzieralalismy glowe, Kuba przeszczesliwy, my tez. Mamy kilka zdjec i filmow, nawet jumbo jet ladowal i mamy to nagrane. CUDO !!!!!!!
I nie bylo to jakos glosno bo pasazerski to nie wojskowy i jednak silniki sa cichsze. W nocy nie lataly wiec to wg nas byla katracja a nie minus dla hotelu,
Jak cos podam nazwe bo polecam, siwetny hotel a i atrakcja dodatkowa :tak:

a takie 2 fotki, jedna spozniona ale chodzilo mi o to jak wyraznie widac jakie linie a to swiadczy jak nisko lecial, ech moglabym patrzec ciagle
 

Załączniki

  • P1030563.jpg
    P1030563.jpg
    10,1 KB · Wyświetleń: 35
  • P1040540.jpg
    P1040540.jpg
    8,9 KB · Wyświetleń: 29
Do góry