reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2012

reklama
a ja z innej beczki... własnie wróciłam z balu karnawałowego w szkole w zerówce, po tańcach na sali gimnastycznej był poczęstunek w sali zajęć. babeczki, wafelki, ciastka w czekoladzie, delicje i faworki/chrust po naszemu. I mamusie żeby zachęcić dzieci do spróbowania faworków mówiły:to McDonald!tylko na słodko..
Oczy miałam jak talerzyki i zaniemówiłam. No takiej zachęty do jedzenia to nigdy nie słyszałam.
Moje dziecko słodyczy nie lubi i już, ze słodkości pija sok jabłkowy i paluszki solone: to jego "grzechy" kulinarne.
W McDonaldzie jesteśmy tylko kiedy jedziemy do rodziców czyli w trasie a wtedy nasze dziecko życzy sobie tylko colę. A do pobliskiego McD. to młody chodzi tylko naplac zabaw. Albo ja staroświecka jestem albo dzisiejsze matki całkiem zgłupiały.
 
Tylko że nie pomieścimy sie u teściów w tyle osób...o jezu a juz sie boje ile będzie gadania....matko boska...! Kurde...ja wiem kazdy patrzy na to z innej strony a dla mnie to jest szok..planowalismy za 3 4 lata jak zaczne pracowac... a tak to co, Tym bardziej ze u mojego troszkę lipa z robotą w zimie bo robi na ociepleniu budynków, na mostach, w zimie mają tylko klatki schodowe, i to nie zawsze... nie stac nas narazie na drugie dziecko...:(

Nie martw sie wszystko bedzie dobrze, ja tez nie pracuje i tez zastanawian sie jak to bedzie maz niewiele zarabia. Ale nie ma co sie martwic na zapas napewno wszystko sie ułozy. A teściami sie nie przejmuj.
Pozdrawiam
aguga06 pocieszyłas mnie no nic dowiem sie w poniedzialek.
 
Mina ja akurat do słodyczy nie namawiam, bo nie wiem po co.
Ale jako mama niejadka muszę powiedzieć, że czasem chwytam się różnych metod...
 
U nas kłopotów z jedzeniem brak jesli chodzi o młodą. Od początku była głodomorkiem. Je praktycznie wszystko. A co MCD nie chodzimy. Z fastfoodu to czasem pizze zamawiam. Raz na kwartał może. Ale to chyba nie zbrodnia co?;-)

A córeczka bardzo słodka.
 
Mina moj młody to słodycze uwielbia jaby mogl to by jadl kilogramami, taj jak tatus ktory njchetniej zyl by tylko slodyczami ( co po nim nie widac bo chudy jak patyk).
Silene ja tez dzis nie moglam sie na niczym skupic tylko myslalam o wizycie, naewt przed gabinetem myslalam ze zwariuje.
o ktorej masz wizyte?
 
a mi sie chce wymiotowac... od 50 minut siedze u siebie, nie na oddziale, bo tam mi smierdzi straszliwie...
trzecia ciaza, a pierwszy raz takie cos. Wczesnie jedynie przy odssysaniu z oskrzeli mi sie robilo niedobrze, ale to nawet bez ciazy, hehe
jakas masakra, bo nie moge pracowac!!
 
reklama
Z fastfoodu to czasem pizze zamawiam. Raz na kwartał może. Ale to chyba nie zbrodnia co?;-)


Mina moj młody to słodycze uwielbia jaby mogl to by jadl kilogramami, taj jak tatus ktory njchetniej zyl by tylko slodyczami ( co po nim nie widac bo chudy jak patyk).
Dziewczyny, słodycze spoko, fastfood ok, dla zdrowych ludzi ale zachęcać dzieci do jedzenia:
"to McDonald" to przegięcie..
my na trasie w Mc kawę kupujemy i tortillę bo syci na długo..
pizzę też raz na kwartał albo rzadziej kupujemy bo ja wolę wszystko sama od podstaw przygotować..
Niejadka całe szczęście nie mam, na okrągło to klopsiki, kotleciki i ziemniaki.. muszę pilnować żeby owoce jadł, i fajnie bo mój młody dosłownie każdą zupę zje a w niej wszystkie warzywa.

Silene &&&&&&&&&&&&&&
 
Do góry