[h=1]Jeden dzień z życia płodu[/h]
Bożena Czerwińska
Tagi:
ciążapłódrozwój płodu
Prowadzi tak uregulowany tryb życia jak mnich. Uwielbia muzykę, zdrowo się odżywia, codziennie ćwiczy. Gdzie jest ten ideał? Pod twoim sercem.
Dziecko, które nosisz pod sercem, to mały wiercipięta, usiedzi w miejscu najwyżej sześć minut. Ruch to jego żywioł od siódmego tygodnia życia. Ale przez kolejne siedem miesięcy będzie ćwiczył cierpliwość. Do głosu dojdzie jego wewnętrzny zegar, który podzieli mu dzień na chwile gimnastyki i coraz dłuższe pory odpoczynku.
Gdy przyjdzie na świat, niewiele się zmieni. Od 12. tygodnia życia płodowego zachowuje się przecież prawie jak noworodek – ssie kciuk, ma czkawkę, drapie się, przeciąga, ziewa, fika nóżkami, budzi się, by po chwili zasnąć. I – choć trudno uwierzyć – to, co robi, już teraz ma spory związek z porami dnia. Jak to się dzieje? Ty mu je wyznaczasz!
Gdy mama się budzi dziecko zasypia
Dzwoni budzik. Przeciągasz się, witasz nowy dzień, a wtedy twoje dziecko uspokaja się i prawdopodobnie... zasypia. Przecież znowu wprawiłaś w ruch kołyskę (czyli swój brzuch). Mimo to jego mózg nie wyłącza się – wciąż pracuje. Dziecko w tym czasie śni. O czym?
Zdaniem niektórych psychologów o tym, czego doświadcza, czego dotyka, o smaku wód płodowych, ich zapachu, o dźwiękach, które do niego dotarły. Śniąc, rusza się i podskakuje. Budzą go najsłabsze bodźce. Istnieje hipoteza, że ćwiczy w ten sposób sprawność mózgu. Od czasu do czasu zapada jednak w bardzo głęboki sen. Wtedy ani drgnie (czy nie przypomina ci w tym jego taty?).
Gdy mama je obiad dziecko ucina sobie drzemkę
Gdy zbliża się pora posiłku, robisz się głodna jak wilk. To typowe dla kobiet w ciąży. Twoje dziecko nie czeka z takim utęsknieniem na lunch, bo regularnie dostaje to, czego potrzebuje. Ale odczuwa skutki... obżarstwa mamy. Po twoim obiedzie czuje się rozleniwiony (dokładnie tak samo jak ty). To dlatego, że twoje jelita stają się pełne i pośrednio powodują ucisk na macicę. Dziecku jest po prostu ciasno. Mniej się rusza, jego ruchy są spowolnione. Możesz mieć wrażenie, że śpi.
Pamiętaj, że komponując swoje menu, kształtujesz także gusty kulinarne dziecka (od piątego miesiąca jego zmysł smaku pracuje na pełnych obrotach).
Kiedy więc zjesz na przykład mięso mocno przyprawione czosnkiem, dziecko poczuje jego charakterystyczny smak i zapach kilkoma drogami. Czosnek dotrze do niego za pośrednictwem twojej krwi, a potem pobudzone zostaną receptory węchu w jego nosku. Smak i zapach czosnku przedostają się również do płynu owodniowego, którego zapach maleństwo może czuć i smakować.
Jest jeszcze trzecia droga, którą dziecko może poznać smak czosnku – wydali go z moczem, a potem połknie płyn owodniowy. Tobie smak i zapach czosnkowej potrawy będą towarzyszyć kilka godzin, jemu całą dobę, a nawet dłużej. Zapamięta je!
Czy wiesz, że ostry smak potraw, które jesz, jest dla malca nieprzyjemny tak jak dla ciebie gorzkie leki? Zresztą wszystko, co nie jest słodkie, jest dla dziecka niesmaczne. Nie lubi na przykład, gdy pijesz herbatę z dużą ilością cytryny.
Gdy mama odpoczywa dziecko dokazuje
Leniwe będzie tylko dla ciebie! Gdy ułożysz się wygodnie na kanapie i będziesz głaskać po brzuchu, malec ze szczęścia zacznie fikać koziołki. Pod wpływem dotyku budzi się i staje się ruchliwy. Bez względu na to, ile ma miejsca wokół siebie, ruch traktuje jak okazję do odkrywania jeszcze bardzo malutkiego światka, opanowanego przez pomarańczowy półmrok... Bawi się tym, co jest pod ręką, czyli pępowiną.
Gdy ma sześć miesięcy, jego rączka i obwód pępowiny są mniej więcej takie same, dlatego uchwyt małej dłoni zaciśniętej na sznurze pępowinowym może być bardzo mocny. Maleństwo odbija się też od ściany worka owodniowego, jak od trampoliny. Skacze, kopie, obraca się, robi salta.
Wieczór to dobry czas na zabawę mamy z dzieckiem
Ty najchętniej znalazłabyś się już w objęciach Morfeusza. Dziecko wprost przeciwnie. Daje ci sygnał do zabawy, mówiąc: „Witaj, mamo!”. Gdy ty przestajesz się ruszać, ono szaleje, jakby przygotowywało się do olimpiady. Daj się wtedy wciągnąć do zabawy. To naprawdę fajne!
Już koło 20. tygodnia ciąży możesz nauczyć maluszka zabawy w kopanie. Szybko zorientuje się, że ma odpowiedzieć na delikatne uciskanie i głaskanie brzucha oraz słowa: „Kopnij, kopnij!” – tak twierdzi znany położnik, dr Rene Van de Carr (ja to sprawdziłam w praktyce). Nie tylko on uważa, że takie psoty stymulują rozwój układu nerwowego dziecka. No i jest to pierwsza nić porozumienia między mamą i jej dzieckiem!
Do zobaczenia
Niektóre nienarodzone maluszki są cichutkie jak myszki, tymczasem inne szaleją niczym małe kangurki. A jakie jest twoje? Obserwuj je. Możesz się zorientować, jak kiedyś będzie wyglądał wasz dzień, gdy już się wreszcie spotkacie.