reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Opowieści porodowe

To i moja historia w skrócie, choć ciężko to wspominać... Chyba muszę jeszcze raz sobie to w duszy przeżyć, bo się omęczyłam i sama nie wiem, co o tym myśleć.
Koło 21.30 dostałam skurcz bolesny jak na okres, powtarzał się tak co pół godziny, później już co 20 min. i w końcu co 15 min. Dlatego powiedziałam mężowi, że pochodzę trochę (bo już dawno leżałam) i zobaczymy czy się skończą. W końcu po 1.00 decyzja, że jedziemy.
Na IP informacja, że rozwarcie malutkie, więc działamy powoli. Podpięta do KTG i czekam, skurcze jak na okres, jak bolało potem bardziej to chodziłam i oddychałam.
W końcu koło 5 zaczęły odchodzić wody, niestety zielone i skurcze coraz częstsze - ktg pokazywało 99. I częstotliwość co kilka min. I tak mniej więcej do koło 11, skurcze co 5-3 min., a rozwarcie nadal 2 cm - dodatkowe wspomaganie oksytocyną. W końcu poprosiłam o znieczulenie i ulga. Już byłam szczęśliwa ;)
Koło 12.00 oświadczyłam, że jakby co to nie mam oporów przed cc, bo się zaczynam martwić o dziecko - decyzja lekarzy w 10 min., przygotowanie i operacja - moja mała krzyknęła sobie, a ja już byłam taka wymęczona, że odpływałam na tym stole, jeszcze cała ścierpnięta po 2 znieczuleniach, nawet tam, gdzie powinnam była odczuwać normalnie :) Sara urodzona 21 lipca, godz. 12.56. Malutką mi tylko przytulili do policzka i ją zabrali, a mnie "kończyli".
Później jak leżałam na sali pooperacyjnej to pisałam z mężem, żeby mi choć zdjęcie przesłał, bo ja ją widziałam w przelocie tylko.
Wyszłyśmy wczoraj i już 2 noc razem, ja się czuję ok, bardziej boli mnie kręgosłup niż brzuch, zrobiłam już pranie i rozpakowałam torbę ;) Muszę chyba sobie naklejać kartki, żeby się nie przemęczać.
Trochę jak opisałam to mi stres minął :)
 
reklama
Napisze tez tu bo może jakaś mama się znajdzie :)
Czy są tu jakieś mamy z końca czerwca bo mam pytanie (do tych co mają kolejna pocieche). Czy jak urodzilyscie końcem miesiąca a wniosek o 500+ złożony został z lipcu (bo fizycznie nie dalo rady wczesnuej) to za czerwiec coś dostałyscie?

UWAGA tez dla tych co uroda samymkońcem lipca żeby nawet ostatniego złożyć wniosek bo za lipiec nienalicza!!
 
Neofoczka a to nie jest tak że jak np rodziłam 15 lipca złoże wniosek przed końcem miesiąca to i tak dostane od tego 15 lipca?
 
To może ja ;)
Przyjechałam rano na badanie OTC. Zanim mnie przyjęli itd, to dopiero koło 9.00 podłączyli mnie pod ktg i oksytocynę. Jak lekarz przechodził obok (jakiś taki obchód czy coś) i się dowiedział, że cukrzyca i że OTC, to powiedział, że będziemy myśleć o porodzie, bo z cukrzycą to nie wiadomo.
No i po 11.00 powiedzieli, że chcieliby wywoływać poród przez oksytocynę i przebicie pęcherza płodowego. No to co miałam zrobić - zgodziłam się :) Jednocześnie poinformowali mnie, że przenoszenie ciąży z cukrzycą grozi cichym zgonem dziecka...
No to przebili pęcherz, średnio to było przyjemne .Dalej leżałam pod oxy, tak gdzieś do 13.00. Potem dali mi obiad do zjedzenia i przygotowali do porodu (lewatywa, golenie itp). I potem zaprowadzili na salę porodową. Przyjechał mój mąż.
No i dalej leżałam pod kroplówką, tylko już z mocniejszą dawką oxy. Zaczęły się bolesne skurcze. Powiedzieli mi też, że zgodnie z obowiązującymi wytycznymi (obowiązującymi od 3 tyg) wywoływany poród i patologiczny powinien być prowadzony cały czas pod zapisem ktg.. Co mnie załamało, bo chciałam rodzić aktywnie. Podpisałam więc papier, że chcę mimo wszystko chcę skakać na piłce i wziąć prysznic. No to przez 2 h się tym zajęłam, a potem znowu ktg, które źle wychodziło, więc zostawili mnie już do końca na leżąco. Pod koniec, przy 6-7 cm ból od skurczów był już tak mocny, że powiedziałam, że chcę znieczulenie (jak mnie odpinali od oxy i podpinali elektrolity i czułam tylko moje skurcze, to były do zniesienia). No to znieczulenie i bardzo szybko 9 cm. Nie zadziałało w prawej pachwinie, więc czułam skurcze ;) Potem 45 minut skurczy partych i Tosia na świecie ;) Wzruszenie milion! 2h przytulania i ssania, w międzyczasie szycie, mycie i rodzenie łożyska. Miałam super położną przy porodzie. I obsługa w szpitalu (bez żadnych dopłat) na najwyższym poziomie! I w czasie porodu i później.
Poród trudny, ale daliśmy radę ;)
 
Neofoczka a to nie jest tak że jak np rodziłam 15 lipca złoże wniosek przed końcem miesiąca to i tak dostane od tego 15 lipca?
Iwonka myślę że tak ale pisze dla tych co urodzą np 26.07 a z przyczyn organizacyjnych wniosek złoża nawet 01.08 to już za te kilka dni lipca nie dostaną a szkoda darować
 
Man chwilę wolnego więc opiszę. Tak jak pisałam 24.07 zgłosiłam się wieczorem na cewnik. 25.07 o 7:30 miałam oksy. Od początku miałam skurcze lekkie potem mega mega bóle. Piłka woda ciepła w wannie nic nie pomagało. Krzyczalam że już nie dam rady. I tak do ok 13:30 bo miałam tylko 6 cm rozwarcia i chyba nic z tego by nie wyszło. Skończyło się cesarskim cięciem za które dziękuję bo skurcze były nie do wytrzymania. O 14:35 przyszła na świat moja córeczka. Dziś drugi dzień w szpitalu. Ledwo chodzę ale i tak bym nie zamieniła tego na poród naturalny..:)

Napisane na D5803 w aplikacji Forum BabyBoom
 
BasiaJulia dobrze ze wszystko jest z Wami ok. Czemu bidulo tak pozno o znieczulenie poprosilas?


Gutka pewnie ze dalyscie rade i po opisie wnioskuje ze jednak tak tragicznie nie bylo :) :)



Aleksandra gratuluję :) ja gdyby nie znieczulenie to tez bym rady nie dala urodzić naturalnie.. cholernie mocne te skorcze mialam.


Napisane na GT-I8260 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Gutka pewnie ze dalyscie rade i po opisie wnioskuje ze jednak tak tragicznie nie bylo :) :)



Napisane na GT-I8260 w aplikacji Forum BabyBoom

Z perspektywy czasu oczywiście to wygląda inaczej, ale tam było mega ciężko. Ja mam dużą wytrzymałość na ból i myślę, że gdybym nie miała oxy, to urodzilabym bez znieczulenia. Oxy to szatan! :-)
 
Do góry