reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Nasze porody Czerwcówkowe

sms od niuni:
"Mamy synka. Cc 52cm 3kg jestesmy dumni i szczesliwi. Ledwo zywa."
NIUNI GRATULACJE!!!:-D więc jednak dzisiaj:-)
 
reklama
Niuni WIELKIE GRATULACJE DLA CIEBIE I MALEŃSTWA.

p.s. jednak dobrze Ci napisałam że to są bóle już do porodu.Ja tak samo miałam ani czop ani wody mi nie odeszły.Dopiero na porodówce.
 
Serdeczne gratulacje dla świeżo upieczonych Mamuś i nowych Czerwcówiątek. Witajcie na świecie!
Izka, Niuni - byłyście dzielne!:-)
 
Dziewczeta !!!
Gratuluje serdecznie i pozdrawiamy z całego serducha:) Niech maleństwa się dobrze chowają:)
A teraz historia mojego porodu...

w Piatek o 17 pojechałam tak jak było umówione do szpitala zobaczyć się z moją pania doktor... mnimo płaczu i desperacji w głosie odmówiła wywołania ciązy ale pogmerała mi w szyjce, zrobiliśmy usg wszystko było piekne i ze łzami w oczch wróciłam do domu bo ja przecież już nie chciałam być w ciąży...
Coś od razu zaczęło mnie pobolewać w podbrzuszu, co ewidentnie poprawiło mi humor. Więc z Kotem poszliśmy na długi forsowny spacer, którego kulminacja była wizyta w KFC i wróciliśmy piechotką do domku. Jakies półgodziny po prezkroczeniu progu domu odeszła mi pierwsza partia wód, cała w skowronkach wiec zaczelam szykowac sie do szpitala. Jednak Pani doktor wiedziala co robi:D
Dojechalismy do szpitala, wody ciekły podpaski zmienialam co średnio 2 minuty. przyjeto nas do szpitala na porodowke bylismy sami, pani polozna profesjonalistka wziela sie za nas, ktg, potem lewatywka, potem badanie, skurczy malo żadne bolesne, no to przyszedl doktor przekłuc reszte pecherza zeby wszystkie wody odeszly i mialo to wspomóc skurcze ... no i wspomogło- ale ja jak glupia cieszylam sie z kazdego skurczu chociaz łzy mi leciały. Od razu były takie co 3-4 minuty. Tak sie meczyłam z usmiechem na ustach do 3. Kot był świetny, rozsmieszał mnie, wspierał, niczym sie nie przejmowal, byl ze mna po lewatywie, pomagal z prysznicem- bohater pelna gebą!!! i wyobrazcie sobie nadal mnie kocha hihihi:
o 3 zaczal sie dramat. najpierw położna wogole nie mogla znalezc tetna Eryka, potem jak zlapala to wynosilo 80, potem znowu nie bylo. Wpadli kolejni aktorzy tej sztuki, rozespana połozna z bajzlem na głowie, lekarz co ledwo na oczy patrzyl, krzycza zeby z ginekologii sciagnoc anestezjologa- tniemy,. Dostalam jakichś drgawek przy badaniu ginekologicznym, zaczely mi sie rzucac nogi, potem jak mi kazali sie uspokoic to zaczelam oddychac, przyszedl nastepny skurcz i wtedy dostalam drgawek na calym ciele, jak bym padaczke miala. Byly momenty że bylam w stanie nad tymi drgawkami troche zapanowac ale zawsze cos tam rzucało to jedna reke to szczeki to brzuch - koszmar jakis. Byłam totalnie przerazona, kazali costam pisac podpisywać, a ja tymi spazmujacymi rekoma... w życiu mi nie udowodnia że ja to podpisalam;)cewnikowanie i jazda na sale operacyjną. strasznie niemila pani anestezjolog z rozespanym makijażem mówi: No ale niech sie pani uspokoi a mnie po całym łózku rzuca(wrrrr). bez uprzedzenia zgieli mnie w pół zgnietli brzuch:( z tego wszystkiego niechcacy nabilam siniaka jakiejs pielegniarce. Udalo mi sie opanować na wkłucie zzo, potem odeszło czucie od żeber w dół. ale dalej mna rzucało... ehhh to pani anestezjolog zdecydowala byc miła i cos tam do mnie zagadywala, pomagalo, jakos mniej sie rzucalam, a jak mnie cieli to czulam sie ja na łóżku wodnym,. Potem cos szrpnelo i o 3:50 usłyszałam krzyk Eryka. machneli mi jego jajkami przed oczami, spytali czy kontaktuje, czy widzialam, polozyli na sekunde na klatce piersiowej i go zabrali.... ja chcialam go nakarmic ale mi go zabrali :(((((((((((((((((((((((((((((((( płakałam
Przystapili do zszywania- wcale nie straciłam krwi, nie mialam nawet drena, wszystko pieknie, jeszcze jakies okazjonalne drgawki.
Jak sie okazało, po zważeniu i zmierzeniu Eryk wedrował u taty na rekach po korytarzu pod sala operacyjną. Mamy nawet film z pierwszych chwil, wcale nie plakal jak go Kot nosił. Potem wpuscili go na sale, na moment znowu dostalam Ziomka, a Kot mi mówił że mnie kocha że Eryk jest zdrowy i śliczny, a ja płakałam a on mnie całował i potem sie smiali ze zamiast pomóc żone na łóżko przełożyć to on sobie randke robił a kobity za niego robią:DDDD
Powiezli mnie na sale poooperacyjna, odurzona lekami nie mogłam zasnac, odpływałam gdzies jak na chaju ale jednoczesnie wcale nie tracilam swiadomosci, o 9 leki zaczely puszczac. Ja nawet nie przygladnelam sie mojemu synowi:(((((((((((( kazdego kto wchodzil a bylo tego troche, nawet sprzataczke prosilam zeby mi przywezli mojego syna, ale oni mieli to gdzies, ja juz czarne mysli, ze cos z nim nie tak, ale w koncu dostalam go o 14:00, zapłakałam znowu- ze szczescia, nakarmilam go i zyskalam ksywe matka polka bo wcale sie z nim nie rozstawalam do konca pobytu w szpitalu, z wyjatkiem koniecznosci. I tak oto rozpoczal sie mój nowy wspaniały rozdział w życiu, cudnym życiu teraz juz rodzinnym. Jestem absolutnie szczesliwa:D
 
Sorga rozbawilas mnie,wystraszylas,i wzruszylas!!!! Daje Ci oskara normalnie za Twoja "tworczosc"...:-D
Dzielnie sie spisaliscie,a drgawki to ja tez kurna mialam....Nie umialam nad nogami zapanowac:szok: skakaly jak chcialy:rofl2:
 
reklama
Do góry