Ja też mam bzika kompletnego na punkcie książek. A czas zawsze jakiś na czytanie muszę znaleźć, choćby w wannie. Aktualnie w ramach poprawiania sobie humoru wracam do wybranych części Świata Dysku Pratchetta.
Harsharani, a Pilipiuka i jego Wędrowycza ubóstwiam! Egzorcysta-bimbrownik jest moim idolem. Oboje z mężem lubimy Jakuba Wędrowycza na tyle, że w dłuższych podróżach puszczamy sobie audiobooka z Kronikami i zaśmiewamy się jak norki.
Moją serią wczechczasów jest saga o wiedźminie, chociaż Trylogię Husycką Sapkowskiego czytałam również z przyjemnością.
Nie wiem, czy któraś z Was zna serię "Pieśń lodu i ognia" Georga R. Martina: Gra o tron, Starcie królów, Nawałnica mieczy i Uczta dla Wron. Nie mogę autorowi darować, że od tylu lat każe czekać na kolejną część. Leń paskudny!
Nie jestem dzieckiem, ale przeczytałam wszystkie Harry Pottery i były całkiem ok. A z książek z dzieciństwa, które czytuję nadal to wszystkie "Mikołajki". Normalnie nie mogę się doczekać, kiedy kruszynce będę czytać!
Oprócz fantastyki i historycznych (lubię Jacka Komudę) lubię książki związane z kulturą Japonii i Chin (że też o Chinach mi się jeszcze chce czytać). Polecić mogę zwłaszcza "Córkę rzeki" Hong Ying, ale to może zbyt wstrząsające dla kobiet w ciąży - o czasach rewolucji kulturalnej w Chinach.
A tak naprawdę czytam prawie wszystko, a zdanie sobie wyrabiam po lekturze. Na pewno nie lubię Danów Brownów i pokrewnych, czy Paulo Coelho (za bardzo mi new-agem zajeżdża).