Jedna baba drugiej babie ;D
Cos w tym jest.. w poprzednim moim związku było podobnie. Mój ówczesny chłopak miał siostrę, z którą na samym początku znajomości stosunki były poprawne ze wskazaniem na "+" ale im dłużej byliśmy razem tym większą schizę dziewwczyna miała.. zaczęło się od drobnych (niby to żartobliwych) przytyków, że studiuję, znalazłam pracę w prestiżowej firmie i mam swoje pieniądze.. że mam więcej czasu wolnego (a ona panna z dzieckiem) albo, że lepiej potrafie czas ten spozytkować.. że kupiłam fajna kieckę w której wygladam rewelacyjnie (a ona ma zbędne kilogramy na sobie) albo nowy tusz do rzęs.. wszędzie kipiała zazdrość, ktora z biegiem czasu przeistoczyła się w furię i lekceważenie mnie - potrafiła nawet w obecności innych powiedzieć, że z taka burżuazją ja ja (nie wiem skąd jej to do głowy przyszło :
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
) ciężko się dogadać bo jakbym z innego świata była.. zaczęła przeciągać na "swoją stronę" matką mojego chłopaka i po pewnym czasie rzeczywiście i stosunki z "niedoszła teściową" się pogorszyły.. intryga goniła intrygę do tego doszła wielka zazdrość o swojego brata.. straciłam siły aby walczyc o związek - zakończył się po kilku latach..
Mój mąż nie ma rodzeństwa więc mam luzik ;D
Natomiast z moją bratową mam super kontakt
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Od samego początku polubiłyśmy się
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Dopingowałyśmy w nauce, plotkowałysmy o naszych facetach.. biegałyśmy po szmateksach ale nigdy żadna z nas nie przekraczała granicy prywatności drugiej. Nigdy nie byłam zazdrosna o uczucia swojego brata do niej i nigdy z nią nie konkurowałam o względy moich rodziców a jej teściów. Obie mamy dzieciaczki - kiedy byłam w Matce Polce (Julka jest wczesniakiem z 30 tygodnia ciązy) moja bratowa był u mnie w szpitalu co dzień (przez prawie 2 miesiące). Po cesarce myła mi głowę, czesała, pomagała się przebierać.. nawet pomagała mi się podmywać, potem wspierała i podtrzymywała na duchu - mogłam i mogę na nią liczyć ze wzajemnością. Kiedy urodziła się im córeczka byłam bardzo szczęsliwa - będę chrzestną
Myślę, że problemy powstają kiedy obie strony są zaborcze, zazdrosne - zwłaszcza o sukcesy życiowe drugich.. niedowartościowane.. subiektywne w ocenie poczynań drugich.. no i nie ma pomiędzy nimi odpowiedniej komunikacji.. powstaja niedopowiedzenia, rodzą się intrygi i zaczyna się przeciąganie liny
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Dużą rolę odgrywają także teściowie i rodzice jeżeli są mądrzy nie faworyzują żadnego z dzieci jest ok. jeśli natomiast dziewczyna weszła do rodziny poprzez ożenek z ukochanym (choc nie jedynym) synem rodziców to taka kobieta już awansem jest kimś "lepszym" a z biegiem czasu przekonuje się, że jest nadludziem i wolno jej znacznie więcej niż pozostałym członkom rodziny..
I skromna uwaga - poprostu niektóre kobiety już tak mają, pozostaja niereformowalne - ich zachowanie wobec innych nie ewoulowało przez lata i pozostało na poziomie piaskownicy oraz odbierania innym zabawek..
Powinnyście mówić im wprost co czujecie, co wam się nie podoba, czego nigdy nie zaakceptujecie. Uważam, że stosunki w rodzinie powinny być jednak poprawne ze względu na dzieci - nie można ich wychowywać w kulcie nienawiści do jego kuzynów tylko przez to, że rodzice się nie dogadują ze sobą.. to okalecza na całe życie, wierzcie mi..