reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mleczne sprawy

Liwuś to jak już zainwestujesz to daj znaka, między nukiem a avantem nie ma aż tak dużych różnic w cenie, przynajmniej na allegro (ok. 5 zł)
Ja się zastanawiam czy da się w tym funkcjonować np. na uczelni, czy za bardzo ich nie widać i czy wygodnie, choć ściąganie laktatorem przez 8 godzin bez mojego ssaka będzie raczej nieuniknione i już się martwię, jak ja dam radę to zrobić :eek:
 
reklama
cinamona nasz Antoś też miał problemy z odbijaniem... teraz jest trochę lepiej ale dużo zależy od pozycji. Najcześciej odbija jak go przewieszę przez ramię (tak żeby mu rączki zwisały na moje plecy) i klepnę kilka razy w pupę. Jak to nie pomaga to kładę go na brzuszku na moich kolanach (tak żeby głowa była na jednym udzie a brzuszek na drugim) i albo tak odbije albo jak go znowu podniosę do pionu. W sumie zdarza się że nie odbije nawet po tych eksperymentach ale to najczęściej w nocy jak mocno zasnie przy cycu...

Ja daje Antosiowi krople Delicol. Niby nie ma strasznych kolek ale bardzo się prężył i pediatra powiedziała ze moze nie trawic laktozy a to jest własne enzym i jest lepiej a bąki puszcza takie że szok, ale to dobrze bo przynajmniej wiem że jelitka pracują...
 
Ja się szczerze musze przyznać, że wcale żadnej diety nie trzymam. W czwartek się Mala urodziła, w piątek jadłam smażoną pierś z kurczaka ;-p, ostatnio sobie nawet pozwoliłam na malutkiego gryzka czekoladki :-D
Wczoraj A. zrobił fasolke, nie mogłam się oprzeć :zawstydzona/y::zawstydzona/y:... Zjadłam troszeczke, później miałam wyrzuty sumienia, Mała troche popłakała, ale "zajadłam" tą fasolke dwoma jabłkami :-) Noc ładnie przespała.
Nawał chyba pomału mija, cyce juz nie są takie nabrzmiałe i tak nie bolą :-D Ale chyba więcej z nich leci, bo jak Lena zassie to się jakby ksztusiła :baffled:... Ma pare takich godzin na dobe, że zje i ładnie śpi 2-3 godzinki, a nad ranem (zazwyczaj od 4-tej do 6-tej) i później w dzień, albo wisi cały czas na cyckach, albo co 15minut do godziny...
 
Ja się szczerze musze przyznać, że wcale żadnej diety nie trzymam. W czwartek się Mala urodziła, w piątek jadłam smażoną pierś z kurczaka ;-p, ostatnio sobie nawet pozwoliłam na malutkiego gryzka czekoladki :-D
Wczoraj A. zrobił fasolke, nie mogłam się oprzeć :zawstydzona/y::zawstydzona/y:... Zjadłam troszeczke, później miałam wyrzuty sumienia, Mała troche popłakała, ale "zajadłam" tą fasolke dwoma jabłkami :-) Noc ładnie przespała.
Nawał chyba pomału mija, cyce juz nie są takie nabrzmiałe i tak nie bolą :-D Ale chyba więcej z nich leci, bo jak Lena zassie to się jakby ksztusiła :baffled:... Ma pare takich godzin na dobe, że zje i ładnie śpi 2-3 godzinki, a nad ranem (zazwyczaj od 4-tej do 6-tej) i później w dzień, albo wisi cały czas na cyckach, albo co 15minut do godziny...


Ania ja też się przyznam że żadnej diety nie trzymam:happy: Czekolada to mój narkotyk więc nie jestem w stanie zrezygnować z Niej , a Małej też nic nie jest. Sok pomarańczowy też piłam i było ok, zjadłam też mandarynkę ale 1 szt a nie cały wór:-D Póki co odpukać problemy brzuszkowe nas omijają. A no i w Wigilię jadłam wszystko poza karpiem smażonym. Oczywiście w małych ilościach ale też nic nie było. Także jeśli tak jest dobrze to żadnej diety nie będę wprowadzać. Oczywiście staram się smażonego mało spożywać, ale też to Mała dobrze znosi.
Viv kupię te muszle to dam znać. Ale chyba kupię NUKa.
 
Filoka mala mi sie czasem prezy, robi czerowna na twarzy i pojekuje albo placze, wiec przypuszczam ze to problemy z brzuszkiem i gazy. Na szczescie nie trwa to godzinami tylko kilkanascie minut po jedzienu i to nie zawsze, oczywiscie z przerwami, jak tylko jej przechodzi od razu sie uspokaja i pozniej jak przychodzi to znowu sie prezy i poplakuje. Kropelki stosuje od piatku i wydaje mi sie ze jest juz lepiej.

Madlen moja mala tez baki puszcza, i wydaje mi sie ze od kiedy stosuje kropelki to jakby latwiej jej sie pierdzi. A ja jak glupia ciesze sie ze pierdzi jak stara.
 
Ja też nie trzymałam diety, jedynie ograniczenie tłuszczów i słodyczy, problemów z brzuszkiem nie mamy, ale jak mi pediatra powiedziała że to co Mała ma na buzi to skaza białkowa, to na razie jem chleb z wędliną, i kurczaka z ziemniakami/ryżem, jabłka :baffled: katorga, ale cóż, pomęczę się jeszcze parę dni, choć mam wrażenie że lepiej nie jest, poszukam jej jakiegoś dermatologa.
 
Biedna, wiem ze taka dieta bez mlekowa jest strasznie ciezka, zwlaszcza ze w chlebie tez moze byc mleko :no: U nas tez bylo ciezko, ale mala nie tolerowala laktozy przy okazji i musielismy przejsc na Pepti.
 
no ja jem bezmlecznie więc wiem o czym mowa... chyba doszłam do tego skad Antosiowe uczulenie... czekolada (z ptasiego mleczka) albo truskawki (bo zjadłam odrobine ciasta z musem truskawkowym w swięta)...
Viv tak od razu tez te krostki nie znikają ja zauwazyłam dzis poprawe po ponad tygodniu jedzenia "jałowego" . Zbladły mu na buźce i podbródku ale na pleckach jeszcze są...
 
Ja nauczona złym doświadczeniem ze starszakiem jem bardzo ostrożnie. Bezmlecznie, lekko i bardzo delikatnie. Trochę brakuje mi już pomysłów ale niedługo jak tylko znajdę czas to na blogu wstawię dział z daniami dla karmiących.
Co do mojej diety jak opowiedziałam o niej dla wizytującej środowiskowej to najpierw powiedziała że przesadzam, ale jak się dowiedziała co działo sie ze starszakiem (wysypka, biegunki, wymioty) kazała trzymać się diety bez mlecznej przez 6 tyg a później wprowadzać po odrobinie co kilka dni. Wiec dziewczyny na diecie jestem z wami. Wytrzymamy. A plus tego jest jeden - szybka utrata wagi :-D
 
reklama
Jakbym miała winić jedzenie to też czekoladę właśnie :dry: bledną jej czasem, smaruję buźkę emolientem i jest lepiej, ale skórka taka sucha. Jakby jej to znikło samo, to będę obserwować pilnie po czym się pojawi. No zobaczymy. A Antoś się drapie po swoich krostkach? Maryśki zdaje się to nie ruszać...
 
Do góry