Ale się rozpisałyście dziewczyny! Ale wszystko karnie przeczytałam.
Poziomeczki, ściskam Cię mocno kochana i jeszcze mocniej ściskam kciuki, żeby starania były owocne. Bierz Castagnus (nie zaszkodzi, może tylko pomóc), kupuj testy owulacyjne i "relax, take it easy". Co do łyżeczkowania, jeżeli masz jeszcze wątpliwości, to skonsultuj z jeszcze jednym lekarzem. Tu nie ma żartów, zdrowie jest najważniejsze. My Ci raczej nie doradzimy, bo chyba żadna nie z nas lekarzem nie jest (a może któraś?). Będzie dobrze!
Milutek, bardzo się cieszę, że chociaż jedna siostra dotarła i że imprezka udana. Raz jeszcze wszystkiego najlepszego!
A u mnie z ciekawych newsów - druga moja szwagierka jest w ciąży!!! Jakiś miesiąc krócej niż ja. W nocy zrobiła betę, dzwoniła z wczasów gdzieś daleko w Polsce dzisiaj rano. Szykuje się niezły baby-boom!
I ja i mój M. strasznie się cieszymy, ale widzę, że z drugiej strony jest mu troszkę smutno. Trochę się podśmiewuje, że ze strony jego rodziny nasze Kaczątko będzie niestety na drugim planie. Najpierw w lutym rodzi jego siostra przyrodnia (córka jego ojca) - stosunki M. z ojcem ma ok, ale bez jakiegoś szalonego uczucia, no i w sumie spodziewamy się, że ta "prawowita" córka i jej dzieciaczek zawsze będą na pierwszym miejscu w sercu dziadka. Tu nawet byłby M. zdziwiony gdyby było inaczej.
Ale teraz, kiedy w ciąży jest jego młodsza siostra (córka matki) - to już mu mina trochę zrzedła. Ja wiem, że to nie jest wyścig do serca dziadków czy jakaś rywalizacja, ale ja też znając moją teściową (i jej podejście do panieńskiego syna i córki z małżeństwa) podejrzewam, że obawy mojego M. nie są bezpodstawne
No cóż, pocieszamy się, że moi rodzice są na tyle nadopiekuńczy, "nad-chcący" uczestniczyć w życiu dzieci i mają "nad-pokłady" babcino-dziadkowej miłości, że naszemu kaczątku zastąpią 3 zestawy dziadków. Jeszcze zagłaszczą i rozpieszczą do bólu i jeszcze będziemy mieli tego dosyć. I dobrze!!!
Tak się musiałam i pochwalić i wyżalić.